II Sytuacja bez wyjścia

4.5K 124 9
                                    

Zimna, czarna dłoń potwora mocno zacisnęła się na moim prawym nadgarstku. Długie paznokcie przebiły skórę i rozerwały mięśnie. Rana mocno krwawiła. Zaczęłam się wyrywać, głośno krzyczeć i błagać żeby przestał, ale on zaśmiał się szyderczo, dając mi znać że podoba mu się moja reakcja.
Lewą ręką chwyciłam nóż i zrobiłam szybkie cięcie. Na kołdrę prysnęła czarna ciecz. Ręka która mnie trzymała bezwładnie upadła na pościel. Potwór syknął ze złości i złapał mnie za szyję. Zaczął mnie dusić. Zauważyłam że stoi w roskroku, dlatego kopnęłam go w splot słobeczny. Ten puścił moją szyję i zniknął, a ja się obudziłam. Spojrzałam na zegarek, była 3 w nocy. Na mojej ręce, były świerze rany, dlatego wiedziałam że to nie mógł być sen. Zerwałam sie z łóżka i szybko pobiegłam do apteczki. Krwawiące reny bardzo piekły i bolały. Zawiazałam kawałek bandarza nad raną, bo wydawało mi sie, że dzięki temu będzie mniej krwawić. Wzięłam gaze i bandarz i jak najlepiej umiałam,  opatrzyłam rane. Wzięłam dużą dawkę leków przeciwbólowych,  a kiedy zaczęły działać, zajęłam sie szukaniem informacji w necie. Wkońcu znalazłam creepypaste o Jasonie the toy maker. Potwór z mjego snu, wyglądał tak jak ten opisany w paście. Ale to tylko straszba historyjka, więc jak to coś mogło mnie skrzywdzić? Zaczęłam mieć wątpliwości. A może zahaczyłam o coś wystającego gdy spałam i sie zraniłam. Obie te wersje wydawały mi sie naciągane, ale zdecydowałam sie jednak poczytać więcej o Jasonie.
Z każdą chwilą narastał we mnie lęk i poczucie bezsilności. Cały dzień spędziłam na dokładnym sprawdzaniu zakamarków domu i próbach zabezpieczenia się przed potencjalnym włamaniem, ale wiedziałam, że ta "gra" która się rozpoczęła nie dopuszcza mojej wygranej. Nadeszła noc, a ja nie miałam jak się obronić. W paście matka Meggie zmieniła się w fontannę krwi, jej ojcu "rozładowała się bateria", sama dziewczybka została "naprawiona". Przerażała mnie wizja cierpienia jakie ten potwór mógł zadać mojej matce, dlatego postanowiłam się poddać.
Położyłam się spać w pełni ubrana z nożem w lewej kieszeni spodni. Niedługo potem, pojawił się w ciemnym rogu po drugiej stronie mojego pokoju
-Pójdę z tobą- powiedziałam wstając z łóżka. Drżącym krokiem, powoli podeszłym do ToyMakera. Kiedy byłam już na wyciągnięcie ręki, zaóważyłam przyjazny uśmiech na jego twarzy i piękne miodowe oczy. Nie wyglądał strasznie, nawet miałam nadzieję że mi odpuści, ale on mocno chwycił mnie za rękę i ruszył w stronę drzwi. Kiedy je otworzył zobaczyłam jego przerażającą pracownię.

Laleczka (zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz