III. Warsztat

3.6K 103 10
                                    

Na środku był stół z pasami na ręce i nogi, na ścianach wisiały różnego rodzaju narzędzia. Z prawej strony pokoju leżały woskowe bloczki. Gdy to zobaczyłam zrozumiałam na co się zdecydowałam. Przerażona zaczęłam płakać i próbowałam uciec, ale ToyMaker wszedł do pracowni, ciągnąc mnie za sobą. Szybkim ruchem żucił mnie na stół i przypiął pasami, ignorując mój opór. Jego oczy zaśnięciły zielenią, źrenice się zmniejszyły, włosy zsiwiały,  usta zmieniły kolor na głęboką czerń i pojawił się na nich sadystyczny uśmiech. Bawiło go moje przerażenie. ToyMaker wziął ze ściany z narzędziami, mały i cięki nóż.
-Zaczynamy?- spytał retorycznie. Wbił narzędzie w prawy nadgarstek i powoli przeciął wokół kości. Wydałam się czując ostry ból. Szamotałam się i próbowałam uciec, ale mocno zaciśnięte pasy mi nie pozwalały. Widziałam jak ostre narzędzie z łatwością tnie moją skórę, jak rozrywa moje mięśnie, jak strumień ciepłej krwi, wypływa z rany i cieknie po stole. ToyMaker zaczął się śmiać widząc moje cierpienie. Szybko zrobił cięcia na łokciu, oraz ramieniu. Odłożył nóż, a następnie wrócił do mnie. Włożył swoje długie paznokcie do mojej rany i pociągnął za skórę odrywając ją od mięśni.
-Aaaaaaaa!!!! Proszę przestań! Przestań!- wrzasnęłam pod wpływem ogromnego bólu.
-Nie mogę. Muszę cie naprawić!- powiedział zadowolony ze swojego dzieła.
Usłyszałam dźwięk dzwonka. ToyMaker nerwowo wywarł zakrwawione ręce w szmatke i westchnął mi ją do gardła. Jego ciało w jednej chwili zmieniło swój wygląd. Teraz wyglądał jak normalny człowiek, a nie jak potwór.
-Zaczekaj, zaraz wracam- powiedział z lekkim uśmieszkiem, wychodząc.

Laleczka (zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz