XI. gwałt?

2.1K 46 3
                                    

Otworzyłam oczy, ale zobaczyłam tylko ciemność. Stałam przy jakiejś metalowej rurze, miałam ręce spięte za plecami, kajdankami. Próbowałam krzyczeć, wydać z siebie jakikolwiek dźwięk, ale wszelkie starania szły na marne. Zaczęłam sie wiercić. Nagle usłyszałam czyjś chichot.
-hi hi hi taka bezbronna jeszcze bardziej mnie podniecasz.-powiedział znany mi głos. Chciałam coś odpowiedzieć, ale nie mogłam wydać z siebie żadnego dźwięku.-oh lizaczku nie wysilaj sie.-poczułam jego dłoń na moim policzku.-nie będziecie boleć...bardzo hi hi hi- jego dłoń zacisnęła sie, zmuszając mnie do zrobienia dziobka. Po chwili na mojej wardze poczułam język Crandiego. Potem nasze usta złączyły sie w niechcianym pocałunku. Jedną noge C.P. wsunął pomiędzy moje zaciśnięte uda. Mocno przycisnął mnie do siebie. Przez jedo obcisły kostium poczułam jak mu stanoł. Zadrżałam, kiedy wsunął ręke w moje krocze. Zaczął nią poruszać, delikatnie naciskając. Sprawiało mi to niemałą przyjemność, jednak nie chciałam żeby dotykał mnie w ten sposób. Jeszcze nigdy tego nie robiłam i wolałam żeby tak pozostało. Crandy ponownie złączył nasze usta. Tym razem prosił o większy dostęp, ale moje zęby pozostały zaciśnięte. Oderwał sie odemnie na chwilę.
-Lizaczku jeśli ty mi dasz trochę przyjemności, ja zrobie tosamo dla ciebie.-mówiąc to przesunął ręką po moim kroczu. Przez całe moje ciało przeszedł dreszcz, ponieważ jeszcze nigdy nie zaznałam takiej przyjemności. Crandy robił to z wyczuciem, doskonale wiedział jak mnie przekonać. Kiedy, już po raz trzeci nasze usta sie złączyły, dałam mu dostęp, a on bez wachania spenetrował moje usta, językiem. Nie mogłam sie opanować, było mi dobrze jak jeszcze nigdy. Nagle ktoś wszedł do pokoju.
-co sie kurwa wyprawia?!-usłyszałam wściekłego Jasona.-Carandy co ty robisz?!
-nic, tylko tak sie bawie twoją laleczką.-Crandy odsunął sie odemnie.-Oj no weź, pobawić sie nie dasz?
-A żebyś wiedział, że nie dam!-z moich oczu popłynęły dwie maleńkie łezki. Wróciła mi pełna kontrola. Uświadomiłam sobie co sie stało. Było mi z tym źle, bardzo źle.
-no i widzisz! Teraz płacze bo nie doszła. Było nam nie przeszkadzać!- Crandy przejechał ręką po moim policzku.-AAAAAAUUU!!-wrzasnął C.P. kiedy go ugryzłam. Jason zaczął sie szyderczo śmiać.
-ha!ha!ha! chyba nie jest zbyt zadowolona ha!ha!ha!ha!
-co rżysz idioto?! Dziabnęła mnie!- czułam na twarzy słodką krew. Oblizałam ją najseksowniej jak potrafiłam. Chciałam mu pokazać, że jestem poza jego zasięgiem. Po chwili Jason przestał sie śmiać. Podszedł do mnie i zdjął mi czarną opaskę z oczu. W pokoju było bardzo jasno, zmrużyłem oczy. Jays rozpiął kajdanki. Poczułam jak bolą mnie mięśnie od długotrwałego stania tam. Moje oczy przyzwyczaiły sie do światła, rozejrzałam sie po pokoju. Wszystko było fioletowo-niebiesko-czarne. Z szaf wysypywały sie ciuchy, a na łóżku leżały dziwne zabawki erotyczne. Czemu dziwne? Nigdy nie widziałam dildosa z kolcami, ani kajdanek z regulacją nacisku. Przeszły mnie ciarki na samą myśl, że mógł tego użyć na mnie. Rzuciłam sie na Jasona i mocno go przytuliłam.
-moja biedna laleczka-powiedział odwzajemniając uścisk.- chodź musisz sie przebrać- dodał otwierając drzwi. Spojrzałam w lustro. Miałam na sobie różowe majteczki z dziurą i krótką niebieską bluzeczke z falbanką. Zrobiło mi sie słabo. Podparłam sie ściany żeby nie upaść. Jason chwycił mnie i wziął na ręce. Nie opierałam sie, czułam sie słaba. Zaniósł mnie do swojego pokoju i położył na łóżku. Spojrzałam na półkę, na której wcześniej siedziały lalki. Zobaczyłam szereg ślicznych pluszaków.
-nie bój sie, one już cie nie skrzywdzą. Były zazdrosne, bo poświęcałem ci więcej czasu, niż im.-Jays usiadł obok mnie.-przepraszam, że cie uderzyłem. Myślałem, że to ty je zaatakowałaś. Dałem sie ponieść emocjom i cie zepsułem.-Przytuliłam go, bo wyglądał, jakby zaraz miał sie rozpłakać.
-przepraszam-mój głos był bardzo cichy i wysoki.
-za co mnie przepraszasz?-zdziwił sie Jason
-byłam złą lalką-powiedziałam smutno. Jason przytulił mnie mocno.
-nie mów tak-szepnął mi do ucha.  Poczułam jak jego zimne ręce jeżdżą po moich plecach. Jason zdjął górną cześć ubrania. Zrobiłam się czerwona. Popatrzyłam na niego, zaskoczona i zawstydzona. Po chwili rozpiął spódniczke i zsunął ją z moich bioder. Stałam sparaliżowana. Nie byłam w stanie się przeciwstawić. Moje ciało odmówiła mi posłuszeństwa. Jason podszedł do szafy w rogu pokoju i wyjął z niej prostą, czerwoną sukienkę. Wrócił do mnie i włożył ją na mnie. Materiał idealnie się na ułożył. Sukienka była bardzo ładna i wygodna.
Nagle poczułam się senna. Zrobiło mi sie słabo i zemdlałam.

Laleczka (zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz