-Nie wydaje mi się żebyś była tą co ma mniej odwagi, ale jestem pewien że jesteś tą której imienia nie znam.
O matko! To wszystko dzieje się naprawdę. Dobra Rose weź się w garść, spokojnie dasz radę. Przecież nie pierwszy raz udzielasz odpowiedzi na pytanie jak masz na imię?. To przecież tylko Harry Styles albo aż Harry Styles!.
- Rosaline ale wystarczy Rose. Nie pogniewam się jak sam zdradzisz swoje imię.
-Harry ,a konkretniej Harry Styles.
-Skoro jesteśmy tacy konkretni to Rosaline Harvey.
-No dobrze Panno Harvey to skoro wiemy o sobie już tyle to może dasz się zaprosić jutro na jakiś obiad?
-Hym no nie wiem.
-Nie bądź taka oporna.
-No dobra, ale ja wybieram miejsce.
-Ok to gdzie i o której mam po ciebie być?
-Dojadę sama, jutro o 16 w Gemma?
-Hahah pasuje
-Co cię tak bawi?
-Po prostu lubię tą restaurację a do tego moja siostra ma tak na imię, ale jeśli mam być szczery to wolę meksykańską kuchnię.
-To w takim razie następnym razem pójdziemy tam gdzie ty będziesz chciał.
-Sugerujesz że będzie następny raz?
-Zobaczymy.
Kolejny szok dla mnie samej. Musiałam zrobić jeszcze jedną rzecz dziewczyny nie darowały by mi jeśli nie powiedziała bym im o tym. Opisałam im cała sytuacje ale za wszelką cenę domagały się screenów rozmów.
-O kurwa! Co tu się dzieje moja jedna z dwóch najlepszych przyjaciółek idzie jutro na randkę z Harrym Stylesem, który jest jednym z największych ciasteczek w naszym mieście.
-Spokojnie Sophie idę tylko na jakiś tam obiad.
-Wiem ale wydaje mi się że to nie jest zwykły obiad tylko coś więcej.
-RANDKA po prostu randka. -Rzuciła Alice
-Przestańcie błagam.
-Rose ale proszę bądź ostrożna.
-Alice ty znowu swoje. Wtrąciła Sophie.
-Spokojnie dam sobie radę.
-Po prostu nie chce zbierać pozostałości po tobie.
-Naprawdę dam sobie radę będę ostrożna.
-Dobra skończcie już, lepiej powiedz nam co jutro założysz?
-Szczerze to nie wiem nie chcę iść w sukience ale nie chce tez iść ubrana tak zwyczajnie. Pewnie założę czarne spodnie, botki za kostkę z klamrami i może koszule w kolorze khaki.
-O! spoko opcja nie za elegancko ale też nie jak w dresie.
-Dobra ja lecę spać bo jutro będę wyglądać jak zombie.
Zaśnięcie graniczyło z cudem. Cały czas układałam w głowie scenariusz jutrzejszego dnia. Cały czas miałam go przed swoimi oczami. Chciałam żeby wszystko poszło dobrze, ale w rzeczywistości obawiałam się że może wyjść zupełnie inaczej.
YOU ARE READING
Illusion of innocence
أدب الهواة-Uwaga podniósł się! -Idzie w naszym kierunku! -Zaraz przejdzie i zniknie na zawsze. Szybko przewidziałam. Ku naszemu zdziwieniu chłopak zatrzymał się koło naszego stolika i położył serwetkę na blacie. Pełna obaw podniosłam głowę do góry by sp...