Meg i Alex wracały do braci Winchesterów z plikiem informacji.
- Nie będziemy się nudzić - mruknęła młodsza. - A te dokumenty nie mogą trafić do Sama i Dean'a...
- Taa... Ciekawe, jak się z tego wyplączemy... - jęknęła Alex.
Kiedy wróciły na polanę, wszystko było już przygotowane. Namiot stał rozstawiony, a miejsce na ognisko przygotowane.
- Dobra robota - skomentowała Alex.
- A jak poszło wam? - zapytał Dean.
- Świetnie - skwitowała młodsza Smith i pomachała plikiem kartek.
Alex podeszła i wyrwała jej dokumenty z ręki.
- Ja się tym zajmę, a wy poróbcie co tam chcecie - dziewczyna zniknęła w namiocie, a Sam chciał już pójść za nią z pomocą, ale Meg zastąpiła mu drogę.
- Moja siostra da sobie radę sama, poza tym... Musimy się zabezpieczyć solą - wymyśliła na bieżąco. Nie chciała pozwolić na to, aby zbyt długi język Alex wszystko popsuł.
- Słyszysz ją? Do roboty - Dean rzucił Samowi butelkę, do której wcześniej nasypał soli.
Alex szukała informacji, a w tym czasie Meg i Winchesterowie narysowali solny okrąg wokół namiotów. Następnie dziewczyna wyciągnęła z torby cztery żelazne pręty i ukryła je pod płachtą namiotu.
- Tak na wszelki wypadek, hmm? - Dean uniósł brew do góry.
- Nie wiemy, kiedy duch się pojawi i... czy w ogóle to nastąpi, więc w razie czego... No właśnie.
Dean zmarszczył brwi, ale po chwili się uśmiechnął.
- Bezpieczeństwo przede wszystkim, co? - zapytał rozbawiony.
- A żebyś wiedział - mruknęła Meg. - No... Pójdę sprawdzić, jak idą postępy u Alex!
Zniknęła w namiocie i zasunęła szybko za sobą zamek.
- Jezu... Czemu mnie z nimi zostawiłaś? - zapytała z wyrzutem Meg. - Jeszcze zaczną coś podejrzewać...
- Dobra, nie ważne. Lepiej posłuchaj tego: ta zmarła dziewczyna nazywa się Emilia Jones. To jej zdjęcie - pokazała na dziewczynę z długimi czarnymi włosami, w żółtej sukience. - Bill i Greg są pochowani na cmentarzu, dziesięć kilometrów na północ stąd.
- Okej... To plan jest taki... Ty z Samem pojedziecie na ten cmentarz i wezwiecie ducha jednego z braci. Wiesz, co robić. Ja zostanę tu z Deanem, żeby go pilnować, bo powoli zaczyna mu coś nie pasować... Jak już poznasz lokalizację grobu, to mi powiesz, a ja załatwię resztę. Tylko masz się wyrobić przed północą.
- Okej. Dam radę.
Siostry Smith rozmawiały szeptem. Kiedy uzgodniły wszystko, wróciły do Sama i Deana.
🔯
21:30
Alex świeciła latarką w poszukiwaniu odpowiedniego grobu, a Sam szedł obok niej, trzymając w ręce reklamówkę, w której były wszystkie rzeczy potrzebne do odprawienia rytuału przywołania ducha.
- Po co w ogóle musimy to zrobić? - zapytał.
- Bo w tym lesie nie ma niedźwiedzi - odparła dziewczyna. - A nasi Thompsonowie byli świadkami, albo raczej sprawcami zabójstwa.
Sam pokiwał głową w zamyśleniu, po czym odezwał się cicho:
- Coś ci leży na sercu, prawda?
CZYTASZ
The Road so Far || Supernatural PL
FanfictionNa drodze dwóch sióstr Smith stają bracia Winchester... Co z tego wyniknie? Walka ze złem? Przyjaźń? Może miłość? To znajdziecie w tym opowiadaniu, ale nie zabraknie również humoru i poświęcenia. *czas akcji zaczyna się od połowy sezonu drugiego s...