|5.|Dwie łatwe przynęty

649 35 5
                                    

Meg i Alex wracały do braci Winchesterów z plikiem informacji.

- Nie będziemy się nudzić - mruknęła młodsza. - A te dokumenty nie mogą trafić do Sama i Dean'a...

- Taa... Ciekawe, jak się z tego wyplączemy... - jęknęła Alex.

Kiedy wróciły na polanę, wszystko było już przygotowane. Namiot stał rozstawiony, a miejsce na ognisko przygotowane.

- Dobra robota - skomentowała Alex.

- A jak poszło wam? - zapytał Dean.

- Świetnie - skwitowała młodsza Smith i pomachała plikiem kartek.

Alex podeszła i wyrwała jej dokumenty z ręki.

- Ja się tym zajmę, a wy poróbcie co tam chcecie - dziewczyna zniknęła w namiocie, a Sam chciał już pójść za nią z pomocą, ale Meg zastąpiła mu drogę.

- Moja siostra da sobie radę sama, poza tym... Musimy się zabezpieczyć solą - wymyśliła na bieżąco. Nie chciała pozwolić na to, aby zbyt długi język Alex wszystko popsuł.

- Słyszysz ją? Do roboty - Dean rzucił Samowi butelkę, do której wcześniej nasypał soli.

Alex szukała informacji, a w tym czasie Meg i Winchesterowie narysowali solny okrąg wokół namiotów. Następnie dziewczyna wyciągnęła z torby cztery żelazne pręty i ukryła je pod płachtą namiotu.

- Tak na wszelki wypadek, hmm? - Dean uniósł brew do góry.

- Nie wiemy, kiedy duch się pojawi i... czy w ogóle to nastąpi, więc w razie czego... No właśnie.

Dean zmarszczył brwi, ale po chwili się uśmiechnął.

- Bezpieczeństwo przede wszystkim, co? - zapytał rozbawiony.

- A żebyś wiedział - mruknęła Meg. - No... Pójdę sprawdzić, jak idą postępy u Alex!

Zniknęła w namiocie i zasunęła szybko za sobą zamek.

- Jezu... Czemu mnie z nimi zostawiłaś? - zapytała z wyrzutem Meg. - Jeszcze zaczną coś podejrzewać...

- Dobra, nie ważne. Lepiej posłuchaj tego: ta zmarła dziewczyna nazywa się Emilia Jones. To jej zdjęcie - pokazała na dziewczynę z długimi czarnymi włosami, w żółtej sukience. - Bill i Greg są pochowani na cmentarzu, dziesięć kilometrów na północ stąd.

- Okej... To plan jest taki... Ty z Samem pojedziecie na ten cmentarz i wezwiecie ducha jednego z braci. Wiesz, co robić. Ja zostanę tu z Deanem, żeby go pilnować, bo powoli zaczyna mu coś nie pasować... Jak już poznasz lokalizację grobu, to mi powiesz, a ja załatwię resztę. Tylko masz się wyrobić przed północą.

- Okej. Dam radę.

Siostry Smith rozmawiały szeptem. Kiedy uzgodniły wszystko, wróciły do Sama i Deana.

🔯

21:30

Alex świeciła latarką w poszukiwaniu odpowiedniego grobu, a Sam szedł obok niej, trzymając w ręce reklamówkę, w której były wszystkie rzeczy potrzebne do odprawienia rytuału przywołania ducha.

- Po co w ogóle musimy to zrobić? - zapytał.

- Bo w tym lesie nie ma niedźwiedzi - odparła dziewczyna. - A nasi Thompsonowie byli świadkami, albo raczej sprawcami zabójstwa.

Sam pokiwał głową w zamyśleniu, po czym odezwał się cicho:

- Coś ci leży na sercu, prawda?

The Road so Far || Supernatural PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz