Sam pobladł.
- Ty podły... - westchnął, a Dean dokończył za niego szczere:
- Podły sukinsynu.
Demon w ciele Alex zaniósł się śmiechem. Meg, która nadal siedziała obok nieobecnej siostry, szybko wyczołgała się z Impali.
- Alex, walcz - poprosił Sam, drżącą dłoń kładąc na jej czole. Demon wierzgnął. - Błagam...
- Nie! - wrzasnęła opętana dziewczyna. Czarne oczy chwilowo zostały zastąpione przez niebieskie tęczówki. - Zabij mnie, Sam - poprosiła szeptem Alex, krzywiąc się po tych słowach. Demon powrócił. - Silna jest... Mam dostęp do wszystkich jej myśli. Jest taka niewinna - dziewczyna uśmiechnęła się szyderczo. - Jesteś jej pierwszym chłopakiem, Winchester haha... Ale do końca nie jest pewna...
- Przestań! - ryknął Sam, wyciągając metalową piersiówkę. - Wybacz, Alex - szepnął, a chwilę później ochlapał jej twarz wodą święconą.
Demon wydał z siebie dźwięk, który brzmiał jak ryk i warczenie.
- To ją nie boli, tak? - zapytała przerażona Meg.
- Chyba nie - odparł Dean, patrząc, jak biała para ze skóry Alex płynie do góry.
- Zostaw ją! - ryknął Sam.
- Nie mam ochoty - warknął demon.
Teraz Meg weszła do akcji, zaczynając recytować egzorcyzmy.
- Aaa! - krzyk Alex brzmiał już bardziej ludzko. - Zabijesz ją tym sposobem!!!
Meg chwilę się zawahała.
- Decyduj! - zawołał Sam, z Deanem przytrzymując dziewczynę trzęsącą się w samochodzie. Alex walnęła pięścią młodszego Winchestera w nos.
- Cholera. Moje jaja - Dean się skrzywił, kiedy oberwał jej kolanem w krocze.
Stojący nieopodal Jake stłumił parsknięcie. Meg posłała mu ponure spojrzenie, a brunet spoważniał. W tym czasie młodsza Smith myślała, co robić. "Demon kłamie! A... Jak mówi prawdę? Zabiję siostrę?! Meg! Ogarnij się! W gimnazjum wygrałaś konkurs kuratoryjny z chemii, głupi demon ma cię powstrzymać!?".
Podniesionym głosem dokończyła egzorcyzmy. Alex-demon poczerwieniała na twarzy, rycząc. Z kolejnymi słowami Alex słabła, a gdy czarny dym wystrzelił z jej ust, głowa dziewczyny bezładnie opadła. Spoceni Winchesterowie wyturlali się z Impali. Meg pobladła, biegnąc do siostry.
- To chyba był Gniew - szepnął Jake, kiedy czarny dym zniknął na choryzoncie.
Rozległ się błysk flesza telefonu chłopca, który stał z rozdziwioną buzią nieopodal.
Sam, Dean, Jake i Meg spojrzeli na niego, wystraszeni.
- Co on tu robi? - Sam spoważniał.
- Już cię tu nie ma! - Dean pogonił chłopca, wskazując na Alex i culując w niego z pistoletu.
Dziecko uciekło z płaczem.
- Jak mogłeś? - Jake zapytał z udanym oburzeniem.
- Alex... - szepnęła Meg, która w tym czasie zdążyła się otrząsnąć. Złapała ramię siostry. - Alex...? - powtórzyła głośniej, potrząsając nią. Nic. - Alex! - zawołała, dając jej z liścia.
Alex podskoczyła, otwierając oczy.
- Czemu mnie bijesz? - pogładziła się po zaczerwienionym policzku.
- Prawie umarłaś, idiotko. Jak to kiedyś zrobisz, to cię zabiję - westchnęła, ściskając siostrę.
Po chwili Sam odrzucił ją na bok, przyciągając złotowłosą do siebie. Zniknęła w jego niedźwiedzim uścisku.
Odrzucona Meg w tym czasie nie mogła złapać równowagi. Zapewne by się przewróciła gdyby nie Dean, który podtrzymał ją, następnie podając jej kule.
- Dzięki - odparła dziewczyna, kiedy dłonie chłopaka zacisnęły się delikatnie na jej biodrach.
Dean popatrzył jej w oczy i przygryzł wargę, przeklinając po chwili.
- Idę po placek - mruknął, odsuwając się od niej. Skierował się w stronę sklepu. - Tylko on mnie rozumie - dodał pod nosem.
- Kup piwo! - zawołał za nim Sam.
- Dobrze, Sammy - burknął Dean, odchodząc.
Meg wsiadła do samochodu, a Jake zabrał się za tankowanie.
- Sam... - Alex nadal tkwiła w objęciach chłopaka. - Wiesz, że te wszystkie rzeczy mówił demon, a nie ja, prawda? - Dziewczyna się zarumieniła.
- Ta opcja na kanapie byłaby fajna - chłopak szepnął na ucho, a jego oddech połaskotał szyję dziewczyny.
Alex zaśmiała się szczerze.
- Ale mi wstyd - westchnęła.
🔯
10 minut później byli już w drodze. Impala sunęła autostradą, przecinając mrok. Czarny motor jechał obok niej, prowadzony przez chłopaka ubranego w skórzaną kurtkę.
- I co robimy teraz? - padło pytanie Alex, która przeglądała gazetę w poszukiwaniu sprawy.
- Jak to co? Strzelimy se tatuaże - odparł Dean, który jak zwykle prowadził.
Alex i Meg wymieniły zdziwione spojrzenia.
Następnego dnia zatrzymali się przed szarym budynkiem.
- Ty tak na serio? - zapytała Meg, widząc napis: studio tatuażu.
- Tak - odparł Winchester. - Żaden demon już więcej nas nie opęta, skarbie.
Po zabiegu Alex i Meg oglądały pntagramy na ramieniach otoczone jakby promieniami słońca.
- A wy? - Meg uniosła brew na widok Sama, Jaka i Deana, którzy wyszli z innego pomieszczenia.
Chłopcy odsunęli koszulki, ukazując te same symbole.
- Wracamy do roboty - odparł Dean.
- Zapolujmy na Pychę - zakończył Jake.
CZYTASZ
The Road so Far || Supernatural PL
FanfictionNa drodze dwóch sióstr Smith stają bracia Winchester... Co z tego wyniknie? Walka ze złem? Przyjaźń? Może miłość? To znajdziecie w tym opowiadaniu, ale nie zabraknie również humoru i poświęcenia. *czas akcji zaczyna się od połowy sezonu drugiego s...