Rozdział 3

6K 179 202
                                    

Allison's POV

Nie chciałam sprzedać Ashley. Zaufaj mi, ja naprawdę nie chciałam. Ale zmusił mnie. Powiedział, że zabije wszystkich których kocham i wszystkim, co są mi bliscy, gdybym mu nie powiedziała.

Ashley's POV

Obudziłam się w dziwnym pomieszczeniu. Byłam w łóżku, a ktoś leżał obok mnie. Próbowałam wstać , ale nie mogłam się ruszyć. Byłam objęta czyimś ramieniem.

-Dzień dobry księżniczko. - powiedział. Facet miał chrapliwy, głęboki głos. Był gorący...

Nie Ashley! Nie myśl tak!-skarciłam się w myślach.

-Hej, zadałem ci pytanie.

-C-co? -byłam zamyślona i chyba go nie usłyszałam.

-Pytałem czy jesteś głodna?

-N-nie.- powiedziałam cicho. Rozejrzłam się po otoczeniu szukając wyjścia.

-Nawet nie myśl o tym miłości. Nawet jeśli uciekniesz to cię znajdę. Zawsze cię znajdę. Rozumiesz?

-J-jak masz na imię?-zapytałam cicho.

-Styles. Harry Styles.-powiedział z uśmieszkiem.

Myśli w mojej głowie oszalały. On wziął mnie w swoje ramiona. Starałam się od niego odsunąć, ale on po prostu znów przyciągał mnie do swego boku.

-Daj mi odejść - powiedziałam krycie w strachu.

-Teraz, dlaczego miałbym to zrobić? W końcu cię mam. Nie zostawię cię teraz - powiedział Harry.

-Proszę - szepnęłam

-Nie.

Harry's POV

Bała się. Nie chcę żeby się bała. Jestem mordercą.. chodź tak to ma sens ona boi się mnie.

Ashley spojrzała na swoje dłonie. Westchnąłem. Wzięłem rękę, umieściłem ją pod jej brodą i uniósłem jej głowe, by mogła na mnie spojrzeć.

-Nie musisz się mnie bać. Nie zamierzam Cię zabić.

Ashley skineła głową, więc wziąłem moja rękę. Ona z powrotem wbiła wzrok w swoje dłonie. Uśmiechnęłem się łagodnie i wstałem z łóżka.

-Idę zrobić śniadanie. I zjesz je. Nie możesz nic nie jeść. Zawołam cię z dołu, gdy śniadanie będzie gotowe.

Podszedłem do drzwi i otworzyłem je. Przed wyjściem powiedziałem - Nawet nie myśl o próbie ucieczki- wtedy wyszedłem zamykając za sobą drewnianą powłokę.

Nick's POV

Przyjechałem do domu z collegu, na odwiedziny kiedy zobaczyłem policyjny samochód z przodu domu. Zauważyłem że rodzice rozmawiają o czymś z polcjantem.

-Co się dzieje? - zapytałem wchodząc do pokoju.

Moi rodzice uśmiechneli się do mnie smutno i dali mi usiąść.

-Nick, Ashley została porwana . - Tata mi powiedział. Spojrzałem na nich z szeroko otwartymk oczami.

-Nie. Nie. To tylko żart. Ona zaraz wyskoczy i zaskoczy nas wszystkich. To nieprawda, że została porwana! - wykrzyknąłem.

To nie może być prawda. To musi być pomyłka. To nie może być ta Ashley, nie może być ta mała dziewczynka, która kiedyś kazała mi się bawić z nią Barbie. To nie może być ona.

-Przepraszam kochanie - Mama powiedziała, kładąc mi rękę na kolanie w sposób pocieszający.

-Będę w moim pokoju - wymamrotałem wstając. Wyszłem i skierowałem się w stronę schodów by wejść na górę.

Zatrzymałem się przed drzwiami pokoju Ashley i otworzyłem je. Stałem tam czekałem. Czekałem na nią aż wyskoczy ze śmiechem. Czekałem na to że powie, że był to głupi dowcip.

Ale tak się nie stało.

Moja młodsza siostra, moja Ashley, jest porwana. To wszystko przeze mnie. Wszystko dlatego, że nie mógłem utrzymać głupiej obietnicy Zach'owi, Kyle'owi, a Harry miał ją chronić.

Ale naprawdę musiał ją porwać?

----
*NA ZDJ JEST BRAT ASHLEY

Mamy następny!😎
Miłego dnia ✋

Stockholm Syndrome //h.s Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz