Rozdział 10

3K 105 61
                                    

  Allison's POV

Zach poprosił mnie bym spotkała się z nim w parku, w ciągu pięciu minut, więc wsiadłam do samochodu. Nie obyło się bez przesłuchania, bo moi rodzice, wypytywali dokąd wychodzę.

Tak, wiem co teraz myślisz. 'Jesteś najlepszą przyjaciółką Ashley! Dlaczego chcesz współpracować z Zach, który chce ją zabić?'

Więc, nigdy nie lubiłam Ashley. To wszystko było 'żartem'.

Mam pięć minut by dojechać do Zach'a.

-Spóźniłaś się.

-Przepraszam. Moi rodzice wtrącają się w moje życie. Chcieli wiedzieć, gdzie jadę.

-Upewnij się, że to się nie powtórzy. Nie mam czasu przez cały dzień, wiesz - mówi.

-Tak, wiem . Przepraszam. Więc, o czym chciałeś ze mną porozmawiać? - spytałam zaciekawiona.

On normalnie tego nie robi. Zwykle, organizuję spotkania ze wszystkimi nie tylko sam na sam.

- Mamy przewagę nad Ashley. Facet, który pracuje w barze 'Smash' zauważył ją kilka dni temu po pracy. -Zach mówi wskazując bym usiadła obok niego na ławce.

- To świetnie! Co muszę zrobić?-pytam.

-Musisz porozmawiać z facetem z baru. Spytasz w jaki sposób przyszła z lub której strony szła.

- Dobrze, jak on się nazywa?

-Zayn Malik.

  Ashley's POV

-Ashley! To jest czas przerwy na łazienke- mówi Harry zza drzwi-Wchodzę! Jeśli jesteś goła, przykryj się kołdrą lub coś.

Otwiera drzwi i wchodzi. Byłam w dokładnie tej samej rzeczy już od pięciu dni. Czarne legginsy z różowym napisem PINK, i mojej białej bokserce z galaktycznym napisem 5SOS.

-Spójrz Ashley.  Wiem, że nienawidzisz, tego robić, ale powiem Ci, że nie przeklinasz już głośno na mnie . To jest twoja kara po prostu musisz to przecierpieć.

Zatrzynam go ignorować, jak robiłam to od pierwszego dnia.

-Tylko dwa kolejne dni Ashley - myślę sobie -Tylko dwa kolejne dni będziesz tkwić w tym pokoju.

Harry idzie za mną, aż wejdę do łazienki i zamknę drzwi. Skorzystałam z toalety, a potem umyłam zęby. Gdy skończłam, otwieram drzwi i idę  prosto do pokoju. Harry wzdycha i przeprasza raz jeszcze zanim wychodzi i zamyka drzwi.

Ostatnie kilka dni były absolutnie straszne. Zostałam zatrzymana w tym pomieszczeniu, w którym nie ma nic do zrobienia, więc jestem szalonym człowiekiem bo zaczynam, mówić sama do siebie.

To znaczy, nie jest tak, że mam jakiś wielki wybor. Odmawiam sobie, aby porozmawiać z Harrym, a nawet jeśli nie, to i tak nie wiem kiedy była bym w stanie, bo tylko tutaj przychodzi, gdy przynosi mi jedzenie. Albo kiedy bierze mnie co dwie godziny, na moją przerwę do łazienki.

To kurwa wkurwia. Dlaczego akurat ja ze wszystkich ludzi? Nie mam w sobie nic specjalnego.

Trzydzieści minut później Harry wraca do mojego pokoju. Siada obok mnie wręcza mi jakiś list i kilka minut upływa, kiedy na moich ustach formuje się mały uśmiech.

-Harry?

-Tak?

-Przepraszam.

-Też przepraszam.

Harry's POV

Ciągle staram się dotrzeć do Ashley, ale ona mi nie pozwala. Ona nie pozwola mi wyjaśnić. Wszystko, co robi, jest ignorowanie mnie, nawet już na mnie nie patrzy. Gdyby tylko znała prawdę. To by wszystko zmieniło. Ona nie będzie już na mnie zła.

To wszystko wydarzyło się, gdy Mia pokazała się i nakarmiła Ashley tymi wszystkimi kłamstwami. Jeśli bym tu był to nigdy by się to nie stało.

Świetnie zadanie Harry. Teraz masz do czynienia z konsekwencjami!

Może powinienem spróbować, w inny sposób zbliżyć się do niej. Mógłbym napisać do niej list wyjaśniający wszystko. Tak zrobię.
Będę oglądać jak będzie czytać ten list by mieć pewność, że nie udaje, że go przeczytała lub po prostu go pokruszyła na kawałki i nie czytała w ogóle.

-Świetny pomysł, Harry - mówię do siebie.

Wyjmuję pióro i kawałek papieru z zeszytu. Siadam przy stole i zaczynam pisanie.

Ashley,
Pewnie myślisz, że jestem chujem, ale uwierz mi, to nie jest tak, jak to wygląda. Mia i ja nie chodzimy ze sobą. Jesteśmy przyjaciółmi, ale nie jesteśmy już razem. Przysięgam. Dziewczyna po prostu nie może pojąć aluzji albo pogodzić się z faktem, że zerwałem z nią. Obiecuję ci, że nigdy nie zrobiłby czegoś takiego celowo by cie zranić. Postaram się zdobyć klucz z powrotem, a jeśli nie, to będę zmieniać zamki w drzwiach. Obiecuję. Po prostu mów do mnie Ashley. Albo przynajmniej na mnie spójrz,proszę?
Harry.

Wchodzę na górę i otwieram drzwi do pokoju Ashley. Nie patrzy na mnie, ale wciąż można powiedzieć, że wie o mojej obecności w pokoju. Podchodzę i siadam obok niej, na łóżku.

-Przeczytaj to. Nie odejdę, dopóki nie przeczytasz tego.-mówię jej, na co cicho przytakuje, otwierając list.

Jej oczy skanowały każde słowem, mały uśmiech formuje się na jej twarzy, aż w końcu na mnie spojrzała.

-Harry?

-Tak?

-Przepraszam.

-Też przepraszam.

Przyciągam ją do siebie i mocno przytulam.

- Naprawdę mi przykro Ashley- mówię chowając kawałek włosów, który spadł z jej koka za ucho.

-Byłeś po prostu zdenerwowany.-mówi Ashley.

-Czyli jest już w porządku. Wszystko jest wybaczone. Ale trzeba jeszcze przeprowadzić tę karę do końca, musisz przejść przez to, że za głośno sprzeciwiłaś się moim zasadą.

-Tak, wiem.-mruczy.

-W porządku. Zobaczymy się za około godzinę z obiadem.

-Okej.

  Zayn's POV

Patrzę na Harry'ego i Ashley, którzy sobie przebaczają nawzajem, za pośrednictwem jednego z monitorów. Miałem założyć kamery wideo w pokoju.

- Świetna robota chłopaki, po prostu podjąłem pracę jeszcze trudniejszą.

Tak, jestem w gangu Harry'ego. Tak, jestem jego "przyjacielem" . Tak, jestem zdrajcą.

Zanim stałem się "przyjacielem" z Harrym i zanim dołączyłem do jego gangu. Pracowałem z Zach. I nadal pracuję.

Pragnę Ashley tak jak on. Ja po prostu nie mogę pozwolić by ktoś się o tym dowiedział. Bo jeśli tak, jestem martwy.

----
To już koniec maratonu ; (
Przepraszam że był taki mega krótki. Obiecuję, że niedługo zrobię znowu maraton tym razem dłuższy!

A następny rozdział tradycyjnie w czwartek!
Do napisania! cri 🙈🙋💕

Stockholm Syndrome //h.s Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz