Rozdział 14

1.7K 87 10
                                    

-Zayn, do cholery! Chcę do Harry'ego teraz. Nie chcę iść jeszcze do domu.

-No, to cholernie dobrze, że nie zabieram cię do domu.

Byłam jeszcze trochę chora, więc będąc na zimnym powietrzu nie było dobre. Kaszlałam prosto w twarz Zayn'a .

-Nie bądź suką.

-Nie bądź suką- naśladuję go.

-To będzie długa jazda samochodem- mówi Zayn podczas otwierania drzwi. Kładzie mnie na siedzeniu i zamyka drzwi.

Próbuję otworzyć, ale są zamknięte od zewnątrz.

- Głupi zamek.

-Zapnij pas. Nie potrzebuje cię umierającej , jeśli coś się stanie.

Chciałam go naśladować, ale czułam się, coś złego by się stało, gdybym to zrobiła; więc po prostu zapięłam pas bezpieczeństwa i oparłam głowę na zimnym oknie.

-Zayn?

-Co?

-Gdzie idziemy?

-Gdzieś.

Milczałam wiedząc, że tak naprawdę nie chciał mi mówić. No cóż, kto troszczy się, o to co chcę.

-Zayn

-Co?

-Czemu?

-Nie musisz wiedzieć.

-W porządku.

Zasnąłam po tym.

  Harry's POV

-Uspokój się kolego. Znajdziemy ją. Zawsze to robimy . - powiedział Louis.

-Jesteśmy zawsze w stanie znaleźć dziewczyny, które uciekają, Lou. Nigdy nie miałem tego, kto faktycznie podjęte. Skąd wiesz, że ją znajdziemy?

-No, to może lub nie, umieścić urządzenie śledzenia na telefonie.

Patrzę na niego -Zrobiłeś tak, Louis?

-Zrobiłem.

-To chodźmy! Znajdźmy porywacza i weźmiemy Ashley z powrotem.

-Styles przysięgam, że jesteś zakochany w tej dziewczynie.

-Może tak być, Lou. Ja mogę być.

  Zayn's POV

Ashley wreszcie zasnęła, a ja w końcu miałem trochę spokoju.

Dzzzzń.

Dzzzzń.

Dzzzzń.

Czekałem aż zadzwoni. Był to Zach, tak muszę odpowiedzieć na to pytanie.

-Cześć.

-Malik . Masz dziewczynę?

-Tak mam ją.

-Dobra niee rób nic jej. Zostaw ją w spokoju.

-Wiem Zach. Jesteś szefem.

-Dobra. Do zobaczenia jutro Malik.

-Tak, pa.

Odłóżyłem słuchawkę i wpakowałem telefon do kieszeni . Ashley miesza się we śnie. Boi się, że mogę ją obudzić, przykryłem ją kocem i pogrążyłem się w jakiejś cichej muzyce.

Coś powiedzieć przez Great Big World i Christina Aguilera. Śpiewałem cicho do niej. Oglądając Ashley i drogę w tym samym czasie.

Ashley nadal śpi przez całą jazdę. Było już 11 PM i byłem głodny, więc poszedłem do prowadzenia w stronę McDonald.

-Ashley.

-Ashley.

-Ashley!

-Co? - mruczy próbując wrócić do snu.

-Czy chcesz coś do jedzenia?

-Gdzie? - pyta.

-McDonald.- odpowiadam i czekam na zestrzelenie i gadanie, aby zjeść gdzieś zdrowsze jedzenie.

-Chcę Big Mac, duże frytki i czekoladowego shake'a.

-Cholera dziewczyno. Ile możesz jeść.

-Przepraszam?

-Nie! O Boże, że nie oznacza to, że w zły sposób . Chciałem by zabrzmiało to w dobry sposób, przysięgam.

Ashley śmieje się - Wiem, co masz na myśli Malik. Po prostu bawię się z tobą.

-Zamknij się, Stone.

-Witamy w McDonalds, nazywam się Sara. Czy mogę przyjąć pańskie zamówienie?

-Tak. Chciałbym dwa Bic Mac'i, dwie porcje dużych frytkek i dwa koktajle czekoladowe.

-Czy zamówienie się zgadza?

-Tak.

-Wyjdzie $ 12,50... Proszę podjechać do następnego okna.

-Dzięki


-----
Postanowiłam odwiesić to opowiadanie, co nie oznacza że rozdziały będę co dwa dni.
Po prostu  kiedy znajdę czas będę tłumaczyć. Na razie mam  w zapasie jeszcze jeden wiec może wstawię go w tygodniu.
CHCĘ ZOBACZYĆ CZY OPŁACA MI SIĘ TO W OGÓLE DALEJ TŁUMACZYĆ WIEC JEŚLI JESTEŚ I TO CZYTASZ TO ZOSTAW COŚ PO SOBIE ;)

Stockholm Syndrome //h.s Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz