Obudziłam się w swoim pokoju. To znaczy, rozpoznałam go dopiero po paru chwilach od przebudzenia. Podniosłam głowę z jasnofioletowej poduszki w białe wzory i przetarłam oczy, z trudem podnosząc powieki. Chwilę mi zajęło, zanim złapałam ostrość obrazu i przestało mi się kręcić w głowie. Rozejrzałam się po pokoju.
Ściany pokrywała liliowa farba, a podłogę lśniące w świetle słonecznym, jasne panele. Leżałam na okrągłym łóżku, przykrytym białym prześcieradłem na gumce, a nade mną rozciągała się biała moskitiera, obejmująca swoim zasięgiem całe łóżko. Przykryta byłam cienką, białą poszewką na prześcieradło, z wizerunkiem Najświętszego Serca Pana Jezusa (zawsze było mi gorąco w nocy, więc sama poszewka mi w zupełności wystarczała). Naprzeciwko łóżka, pod ścianą stała jasna komoda z szufladami, w których trzymałam wszystkie swoje ubrania. Nad nią wisiał obrazek przedstawiający Niepokalane Serce Maryi. Na środku sufitu wisiał kulisty, papierowy żyrandol. Obok łóżka w rogu mieściła się etażerka wykonana z tego samego drewna, co komoda. Na niej stał storczyk w liliowej doniczce oraz mój biały budzik z czarnymi, ozdobnymi wskazówkami i białymi, plastikowymi skrzydełkami po bokach. Wszystko wyglądało dość normalnie. Jednak dość uboga paleta kolorów wydała mi się żywsza, nieco jaśniejsza. Oprócz tego, brakowało mi tylko mojego lustra, które powinno być w rogu.
Co dziwne, nie pamiętałam niczego z poprzedniego dnia. Jakbym miała wielką dziurę we wspomnieniach. Może stłukłam wtedy lustro i ksiądz je wyniósł? To raczej mało prawdopodobny scenariusz. Nie widziałam powodu, dla którego miałabym niszczyć swoją własność. Oczywiście, mogłam to zrobić prxypadkiem. Aczkolwiek nigdy nic nie ucierpiało nawet wtedy, gdy latałam po pokoju jako wilk. No dobrze, parę razy podczas pełni pogryzłam poduszki, ale od paru lat już tak nie robię!
Więc, co innego mogło się wydarzyć? Moja niewiedza zaczęła mnie niepokoić. Uznałam, że mój opiekun będzie coś na ten temat wiedział. Musiałam z nim porozmawiać, jak tylko go zobaczę.
Wyskoczyłam żwawo z wyrka i podeszłam do komody, kucając przed nią. Otworzyłam dolną szufladę i wyciągnęłam rękę, aby zacząć przebierać rzeczy w poszukiwaniu odpowiedniego stroju, lecz szuflada, która ku mojemu zaskoczeniu, była pusta. Zajrzałam do szuflady wyżej - też pusto.
Wyprostowałam się. W najwyższej, trzeciej, znalazłam tylko coś, czego nigdy wcześniej w swojej szafie nie widziałam. Przyjrzałam się ubraniu. Była to biała, jednolit sukienka, długa do kolan, z głębokim wycięciem na plecach i zapięciem na trzy haftki u góry, której dzwonowate, półprzezroczyste rękawy sięgały mi do połowy przedramienia. Nie pozostało mi nic innego, jak się w nią przebrać.
,,Ja ją wcześniej miałam?" - zapytałam samą siebie. Tej sukienki nie kojarzyłam. Musiała być nowa.
Usiadlam na łóżku z ubraniem w rękach. Po chwili dotarło też do mnie, że nie mam na sobie górnej części piżamy. Byłam jedynie w spodenkach. Mój umysł musiał się naprawdę bardzo stępić od ostatnich wydarzeń, że nie zauważyłam czegoś, co powinnam dostrzec od razu po wstaniu z łóżka! Założyłam znalezioną sukienkę, w końcu nie miałam innego wyjścia, a w piżamie (to znaczy, w samych spodenkach od piżamy) nie miałam ochoty rozmawiać z ks. Jakubem.
Zastanawiałam się, gdzie się podziały wszystkie moje ciuchy. No i w dodatku to lustro... To niemożliwe, abym w ciągu jednego dnia zbiła lustro i zgubiła całą dotychczasową zawartość komody.
Nie byłam pijana! Ja alkoholu w życiu bym nie dotknęła. Narkotyków też nie! Zresztą, nie miałabym skąd tego wszystkiego skombinować.
Ubrawszy się, wyszłam ze swojego pokoju i tym samym znalazłam się w kuchni. Mój pokój był dobudówką do kwatery księdza i dzięki temu miałam szybki dostęp do lodówki (to znaczy kuchni). Ale nie w głowie miałam teraz jedzenie. Chciałam jak najszybciej znaleźć księdza. Ktoś musiał mi to wyjaśnić! On jest przy mnie prawie cały czas; zawsze wie, gdzie jestem. Kto, jak nie on, mógłby mi to wyjaśnić?

CZYTASZ
Fσявι∂∂єи Aиgєℓ | DIABOLIK LOVERS Fαиfι¢тισи [KOREKTA]
Fanfiction❦ Aɴɪᴇʟᴇ Bᴏżʏ, Sᴛʀóżᴜ ᴍóᴊ... Cᴢᴇᴍᴜ ᴄɪę ᴘʀᴢʏ ᴍɴɪᴇ ɴɪᴇ ʙʏłᴏ? Dʟᴀᴄᴢᴇɢᴏ ᴘᴏᴢᴡᴏʟɪłᴇś ᴍɪ ᴜᴍʀᴢᴇć? ❦ ❦ Aʜ... Sᴢᴜᴋᴀłᴇś ᴊᴇᴊ. Lᴇᴄᴢ ᴛᴏ ɴɪᴇ ᴊᴇꜱᴛ ᴛᴀ ᴏꜱᴏʙᴀ, ᴋᴛóʀą ᴄʜᴄɪᴀłᴇś ᴢɴᴀʟᴇźć. Tᴀᴋ ɴᴀᴘʀᴀᴡᴅę ɴɪɢᴅʏ ɴɪᴇ ɪꜱᴛɴɪᴀłᴀ. ❦ ❦ Wɪᴅᴢɪᴀłᴇś ᴊą, ᴛᴀᴋ? Tᴏ ᴛʏʟᴋᴏ ᴏꜱłᴏɴᴀ, ᴄᴏś ᴡ ʀᴏᴅᴢᴀ...