Rozdział 10.

875 40 12
                                    

Rozdział ten zawiera wulgaryzmy, jednak jest ich mało ~Mej

Postanowiłem korzystać z życia. A dokładniej biegać dopóki nie jest zbyt zimno. Wiecie, w święta dużo się tyje, a moja matka o to dba. Nie chcę wyglądać jak beczka lub gorzej.

Święta tuż tuż, a ja dalej imprezuje. W skład naszej ekipy wchodzę ja, Naruto, Sakura oraz czasami Hinata, która nie zawsze jest chętna na wyjście z domu.

Co do Ino. Pisze do mnie i wydzwania, że nie chciała tego tak ująć. Ta kobieta nie ma chyba własnego życia. Nie życzę jej złego. Żartuje, życzę jej okropnego życia w piekle.

Minęło dużo czasu, a ja do teraz z szczegółami pamiętam sen o Sakurze. Niby coś o niej wiem, ale nie jest tego dużo.

Jej włosy są inne, jej oczy są inne. Cała jest inna.

Można by ją nazwać idealną, ale ideały nie istnieją.

- Sasuke~! - krzyknęła z dołu moja rodzicielka.

Zszedłem po schodach i spojrzałem na rodziców.

- Wychodzimy, wrócimy wieczorem, synu - powiedział jak zwykle poważnie ojciec.

- Jasne, rozumiem - westchnąłem.

- Masz być grzeczny - uśmiechnęła się czarnowłosa.

W odpowiedzi skinąłem głową na znak, że rozumiem. Jak zawsze jest nadopiekuńcza.

- Nie wysadź kuchni podczas naszej nieobecności - rzuciła, gdy wychodzili.

I drzwi się zamknęły. Zniknęli za nimi.

Po chwili usłyszałem odjeżdżający samochód.

Poszedłem na górę i odpaliłem laptopa.

Chwyciłem telefon.

Grupa debili:

Saskłacz: Ejejejejejejejejejje. Kto wbija na Skype i gada?

Naruto: Ja!!!!!111one

Kibaczeł: Mua

Sakupa: Jam :3

Hinateł: Me!

Aha, czyli wszyscy.

Usiadłem przed biurkiem i zadzwoniłem.

Pierwsza odebrała Hinata.

- Hej - przywitała się nieśmiało, czyli tak jak zawsze. Normalne.

Po chwili odebrał Naruto.

- Dzień dobry, kocham cię, posmarowałbym tobą chleb! - wydarł się, a ja tylko przewróciłem oczami. Na mojej twarzy widniał grymas.

Nienawidzę, gdy się drze.

- TAAAK SUKO - wydarła się Haruno.

- Hejoszki szmatoszki - powiedział Kiba na przywitanie.

- Już wszyscy? - zapytałem. Już mi się odechciało, a dopiero zaczęliśmy.

- Tak - odpowiedzieli wszyscy razem.

- Robimy karaoke? - zapytał Uzumaki.

Pomysł nie należał do najgorszych. Przygryzłem dolną wargę.

- Tak! - krzyknęła różowowłosa. - Ale każdy ma włączyć kamerkę.

Wszyscy się zgodzili, w tym ja.

Na pierwszy ogień poszedł Naruto.

Poczochrane blond włosy i uśmiech na twarzy.

Hinata również miała nieułożone włosy i bluzkę...

Zagubiony - SasuSakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz