Rozdział 1

1.9K 75 21
                                    

Cholera! Muszę się sprężyć, jeśli nie chcę dostać po dupie od Naruto. Szybko założyłem buty i czym prędzej pobiegłem w stronę uniwersytetu. Po drodze popychałem ludzi przez mój pośpiech. Każdemu się w tych czasach śpieszy. Jestem młodym dorosłym i niewiele jeszcze wiem o życiu, o jego plusach i minusach. Chciałbym znać plusy, ale czy minusy, nie wiem sam. Zdążyłem na autobus, cudem szczerze powiedziawszy. Nie lubię się spóźniać na spotkania. Jakie spotkanie tym razem? Męski wypad z Naruto. Dzisiaj sobota. W soboty zawsze jesteśmy w jakimś klubie i wyrywamy laski. Ja wyrywam, a on woli mieć czystą kartę. Czeka na tą jedyną. On nie szuka panienki na jedną noc. W sumie ja też nie szukam, ale nieraz uda mi się ulec pokusie. Mimo mojej oschłej naturze to i tak kobiety do mnie lgną jak do magnesu. Sam nie wiem czemu, trochę mnie to denerwuje. Trochę? Trochę bardzo. Potrafię się uśmiechać, ale tylko dla przyjaciół. Dla obcych nie. Czemu? Kiedyś się do wiem, nie znam odpowiedzi. Tylko bliskich obdarzam uśmiechem. Wszedłem do jednego z lepszych klubów w Londynie. Poczułem na sobie wzrok innych. Od razu wyłapałem mojego kumpla i na luzie podszedłem do niego. 

- Cześć - przywitaliśmy się klasycznym uściśnięciem dłoni. Mój przyjaciel jak zwykle się uśmiechał. Wieczny optymista i w sumie, mimo wszystko jesteśmy razem. Nie kłócimy się zbyt często, a jeśli już to ja jestem tym, który zaczyna kłótnie w naszej męskiej przyjaźni. On jest tym przyjaznym, a ja tym gburem. 

- No siema - odpowiedział. Usiedliśmy na naszej miejscówce, a po chwili mój wzrok poszedł na pewne nogi. Takie ładne nogi. Szybko zabrałem wzrok i zacząłem żywo dyskutować z przyjacielem. 

- No to Naru opowiadaj co u ciebie - delikatnie się uśmiechnąłem. 

- Poznałem taką Hinatę - zaczął. Czułem, że się rozpisze. Rzadko zaczynał temat kobiet. Ba! Nigdy nie zaczął, ale miło posłucham. - Białooka, granatowe włosy, chodzi ze mną na uniwerek. Ona chce być architektką, ma marzenia. Jest urocza i miła. Zauważyłem, że jest nieśmiała - rozgadał się na dobre. 

- Ciekawe, kiedy ja spotkam taką, która przyciągnie moją uwagę nie tylko wyglądem, ale zachowaniem - przerwałem mu, a on na mnie spojrzał. Po chwili na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. 

- Spotkasz, jestem tego pewien. 

Nie wiem dlaczego, ale po tych słowach zrobiło mi się cieplej na sercu. On we mnie wierzy. Czemu ja w siebie nie wierzę? Boję się? Nie, raczej nie. Nigdy nie czułem miłości. Moi rodzice są wiecznie zapracowani, a mój brat umarł na białaczkę jakieś kilka lat temu. Nie będę liczył, bo nie chcę sobie przypominać tamtych lat, dni, miesięcy, tygodni i godzin. To było okropne. Jestem dorosły, ale wszystko co się stało i mnie raniło, i tak będzie mnie ranić mimo wszystko. Nie powinienem rozdrapywać ran.  Moje spojrzenie poleciało na jakąś kobietę, a później na kolejną i kolejną. Krążyło tak przez pewien czas. Czułem się już podpity, nie wiem, kiedy wlałem w siebie te promile. Naruto zapewne już dawno się upił. Za dobrze go znam, żeby jeszcze twardo i hardo stał na nogach. Pewnie już przewalił połowę pieniędzy i nie panuje nad sobą. No może panuje w jednej sprawie. Nigdy nie poderwał dziewczyny po alkoholu i nie dotknął. Czemu? Wyznawał taką zasadę, że kobiety to nie zabawki. Wiele z nich zachowuje się jak zwykłe ścierki do podłogi, ale mimo to nie mam zamiaru ich krzywdzić świadomie. Krzywdzę je, fakt. Wiem, że nie powinienem, ale już taki jestem i nie mam zamiaru się zmieniać. Z czasem się zmieniałem i będę zmieniać, ale nie zmienię się od razu. To nie w moim stylu. Mój wzrok zatrzymał się na różowej czuprynie. Farbowane? Widziałem już czerwone włosy okularnicy Karin, więc czemu tym kolorem włosów się zdziwiłem? Może dlatego, bo teraz prawie każda laska farbuje je na różowo? To już przesada. Nie wiem czemu, ale miałem dziwne przeczucie, że są naturalne.

- Sasuś! Sasuś - znałem ten piskliwy głos na pamięć.

- Karin odejdź.

- Jaka Karin?! To ja! Twoja dziewczyna Ino, ekhem - wtopa. A jednak to moja laska Ino. Mimo, że z nią chodziłem to i tak spałem z innymi. Czemu? Sam nie wiem. Kocham ją czy nie? - Nie wiedziałam, że jesteś tutaj sam.

- Jestem jeszcze ja - upomniał się mój niebieskooki towarzysz. W końcu różowowłosa odwróciła się w naszą stronę i pokazała mi środkowego palca. Ona nie szalała na mój widok jak inne łącznie z Ino.

- Dla mnie liczy się tylko mój Sasuke, a nie ty debilu - powiedziała tonem pełnym kwasu siarkowego.

- Jesteś pusta jak pudełko po ramen - po chwili odpowiedział Naruto. Rzadko komentował jej zaczepki. Z jego pogodnej twarzy zniknął ten jego szeroki uśmiech.

- Ino kotku, chyba ktoś cię woła - skłamałem. 

Chciałem zostać sam na sam z przyjacielem. Miałem dość jej towarzystwa. Chyba nawet jej rodzice mieli jej dość. Nie dziwię się im. Myśli tylko o sobie, nakłada na siebie miliony podkładów i tak dalej. Jest zwykłą tapeciarą. Wszystkie pieniądze idą na imprezy, ubrania, makijaż, włosy, kosmetyki i paznokcie. Z nią żyć się nie da i się nie będzie dało. To niemożliwe. Są przypadki, że niemożliwe może być możliwe, ale to jest przypadek, który takim przypadkiem nie jest. Czasami żałuję, że wybrałem ją od razu bez zastanowienia. Byłem pijany, ale w sumie każda kobieta taka jest. Są tylko wyjątki. Jestem taki zagubiony w tych myślach. 

- Gdzie? - uśmiechnęłam się szeroko i pokazała szminkę na zębach. Fuj. 

- O tam - pokazałem palcem mimo, że to niegrzeczne. 

- O! Już tam idę - pobiegła i o mało nie wywaliła się na tych szpilkach. Gdy je nosiła była wyższa ode mnie i to o czoło. Już nie wiem co myśleć o tej babie zwanej moją dziewczyną. 

Gdy Ino poszła ponownie zacząłem żywo dyskutować z blondynem. Rzadko się widywaliśmy, ponieważ oboje studiujemy. Nie mamy czasu, chcemy spełnić nasze plany, żeby starania nie poszły na marne. Pytanie. Czy na pewno nam się uda? Wiem, więcej wiary w siebie. CHOLERA DLACZEGO JA TAK DUŻO MYŚLĘ, GDY PIJĘ?! I znowu nie słucham Naruto, normalne. Takie męskie wypady trzeba przenosić do klubów, gdzie nie ma Ino. Wydaje mi się, że ona zna każdy klub tak samo jak Karin. 







================================================================================

Pierwszy rozdział wow, wow... ._. 
Pomyliłam się, Sakura chce być lekarzem pediatrą ;__; 

Wiem, czekaliście i oto jest wasz 1 rozdział Zagubionego ;-;


blue_eyes_13_09 <------------------- ZAPRASZAM :D 

Aaa, jeżeli Maciek to czytasz to wiedz, że nie będzie hentai'ów z mojej strony :)

Zagubiony - SasuSakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz