2.

271 26 5
                                    



                - Sięgasz po nóż? Odważne, ale mało w tym rozwagi. Ludzie myślą, że zewnętrzny ból coś zmieni. Że przytłumi to, co mają w środku, wypełni pustkę krwią. Zdradzę ci skrycie: to nie zmieni nic. Rany wewnętrzne zostaną, nie zasklepisz ich czerwoną gliną. Ulga to tylko pozór i preludium powrotu do zewu krwi. Wmawianie sobie, że to pomoc w odzyskaniu czucia. Ty nie czujesz. I nie będziesz czuć.

Ale ja chciałam spróbować. Chciałam spróbować jak to jest.

Byłam wtedy sama. Zewnętrznie, wewnętrznie. Jeszcze chwilę temu panikowałam. Krzyczałam, wyłam, dusiłam się, gryzłam skórę na przegubie dłoni, jakbym chciała rozszarpać żyły, a potem przyszła ona. Kojąca, choć niepewna, mająca wątpliwą i chwilową wszechwładzę, niepokojąca poza własną sferą. Pustka.

Siedziałam pod wanną z tępym spojrzeniem, mokrą od łez twarzą i pustymi oczami. W ręku trzymałam kuchenny nóż. Kupił mi go chłopak. Co za ironia losu. Przestroga mówi, że nie wolno kupować nikomu noży w prezencie. Nagiął zasady świata, a ja nagnę swoje z użyciem jego prezentu.

Dużo mówi się o czystości, odkażaniu, sterylności, ale ja miałam nadzieję, że brud oblecze go ciasno, by potem wedrzeć się do mojego ciała szturmem i narobić szkód.

Nie cięłam zgodnie z prawem. Cięłam po swojemu. Krótkie, krwawe szyny poza zasięgiem żył. Ślady po zakłamanym kocie, którego nie miałam. Wiedziałam, że blizny znikną, a prawdę ukryję w upalnym dniu w długiej koszuli. Nikt nic nie podejrzewał, nikt nie dopytywał. Każdego kłamałam, patrząc prosto w oczy i mówiąc: „to kot, to naprawdę kot". Nie miałam wyrzutów sumienia z powodu kłamstwa. Nigdy ich nie miałam, a ludzie zajęci swoją codziennością wierzyli w łgarstwa podawane na tacy.

Ona nie ma problemów. Ona zawsze szczerze się uśmiecha. Ona jest otwarta. Ona nie kłamie. Ona jest szczera. Ona pomaga. Ona nie doświadczyła, a wie. Ona sobie radzi. Ona przetrwa wszystko.

Tak, to ja. Nadzieję innym niosę, a nie potrafię pomóc sobie. 

Ludzi nie interesuje głębokie wnętrze. Ludzi interesuje płytka powłoka zewnętrzna i pierwotna powłoka twojego środka. Znają cię od dziecka, myślą, że wszystko o tobie wiedzą, a nad głową i w duszy masz chmurę gradową, nie wieczne słońce. 

Łatwo jest kłamać tym, którzy robią to od dziecka. Łatwo jest naginać rzeczywistość i kąpać się w czarno-białych kolorach wyobraźni. Tylko to daje ci chwilową ulgę. Jak cięcie nożem.

Nabrzmiałe rany bolą przy każdym ruchu. Masz ochotę się w nie wgryźć, pozbyć się ich, ale nie jesteś całkiem głupia, zdajesz sobie sprawę, że stracisz anonimowego kota, gdy się tego dopuścisz. Więc siedzisz z naciągniętym rękawem. Tylko on o tym wie i tylko ten chłopak. W przypływie chwili piszesz mu: „zrobiłam sobie krzywdę". Obiecujesz, że nigdy więcej tego nie zrobisz, a sama zdajesz sobie sprawę z tego, że to nie pomaga. Chłopak każe iść ci do psychologa, ale wiesz, że szybko o tym zapomni.

Ja i ON jesteśmy ponad lekarzami. Przechytrzymy ich. Będziemy pławić się w czerni do końca dni i cieszyć się ciasnotą myśli.

Zanim zniknę.

Zanim zniknę [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz