Drodzy moi, oto historyczna chwila.
Jedna z trzech nominacji zostaje zrealizowana! Proszę państwa, fanfary!
Czemu akurat ta?
Odpowiedź jest banalna - pozostałe wymagają ode mnie iskry wysiłku umysłowego, co w przypadku niemiłosiernych upałów skutkuje napadami klinomanii (oto fakt pierwszy, odczuwam częste potrzeby przebywania w pozycji leżącej, chorobliwie!) i głośnym wzdychaniem, a rodzicielka ma już dość bezcelowego snucia się po domu z cichym pojękiwaniem w wykonaniu jej nastoletniej latorośli.
Skoro zdradziłam Wam już dwa (gdzieś tam się przewinęły między wierszami), skupię się na pozostałej trzynastce, jako liczbie wyjątkowo szczęśliwej.
Za te wypociny ponosi pełną odpowiedzialność traverius, której serdecznie dziękuję! Jak wszyscy wiemy, sprawia to niemałą radość.
Start!
1. Bijąc się w śladowe ilości piersi przyznaję, że burzą się we mnie skrajności. Niektórzy kojarzą mnie pod postacią wulkanu radości oraz szalonych pomysłów, odizolowanej od społeczeństwa flei z poddasza lub chorobliwej perfekcjonistki sztywnej "jak kij w jeżu".
2. Od przeszło kilku lat w kręgu zainteresowań Samaela znajdują się dziedziny takie jak spirytyzm, okultyzm, mistyka czy kabała. Wygłosiłabym tutaj dość płytki pogląd, twierdząc, że to "szalenie interesujące", ale nie funkcjonuje zbyt wiele słów mogących opisać uczucia, które towarzyszą zgłębianiu wiedzy o tym.
Nie, nie jestem satanistką, jakkolwiek można interpretować to słowo.
3. W zdecydowanej większości moich wypocin znajduje się jakiś pierwiastek mnie. Paskudny nawyk, bo powoduje swoisty związek emocjonalny z bardzo niedoskonałymi utworami, które później poddawane są nieudolnym próbom "ratowania Titanica".
4. W jakiś tajemniczy sposób odstrasza mnie komercja. Niesamowicie.
Wyobraźcie sobie, że znajdujecie cudowną powieść, idealną dla Was, a dwa tygodnie później... mówią o niej wszyscy. Właśnie takim sposobem na półce odsiadują legiony dobrych książek, czekających na koniec medialnej nawałnicy, bo sumiennie omijam szerokim łukiem tytuły nastawione na bardzo pokaźne grono odbiorców.
5. W młodości (tak Samaelu, pisząc to nie masz nawet tej środkowej "nastki") uprawiałam kilka sportów, ale jestem dotkliwie upośledzona w tym zakresie, zatem narty, pływanie zakończone martwicą przednich zębów czy taniec towarzyski poszły w głębokie zapomnienie, może z wyjątkiem tego ostatniego po zmienieniu kluczowych kwalifikacji. Zdecydowanie lepiej czuję się w szkolnej ławce albo z laptopem podczas randki z fizyką kwantową.
6. Nienawidzę połowicznego wykonania zadania, więc istnieją u mnie pojęcia totalnego odpustu oraz absolutnego sukcesu. Nie akceptuję szarości między tymi odcieniami bieli i czerni.
7. Najpewniej nie nakreśliłam Wam z grubsza wyglądu Samaela, więc powinnam to nadrobić.
Zatem wyglądam tak:
CZYTASZ
[WZNOWIONE] AKASHI: Urojone Słońce
Fiksi PenggemarZlecenie morderstwa Akashiego Seijuurou zmusza młodą zbójczynię, Amayę, do ucieczki od wojennego chaosu XXIV i podróży w przeszłość. Tymczasem międzynarodowa sieć szpiegów stara się zapobiec globalnemu kataklizmowi, który ma zburzyć odwieczne praw...