6#

49 3 1
                                    

Przestraszona wyjęłam telefon i co pierwsze wybrałam numer Matteo. Jeszcze tego brakowało. Nie ma zasięgu super co jeszcze się wydarzy. Nagle podjechal jakiś czarny mercedes. Ujrzałam jakiegoś gostka, który pytał się o moje imię.
-Liv, Liv Smif. -powiedzialam prawdę.
-Wsiadaj. -odpowiedział.
Przestraszona otworzylam drzwi.
-Matteo?! - krzyknelam zdziwiona.
Nigdy bym nie pomyślała, ze to on.
-Czesc wsiadaj. -odparł.
Bez zastanowienia weszlam do pięknego auta. Tak ja wiedziałam, ze to wszystko jest zakupione przez ojca. Matteo go nie lubi i dla tego wszystko mu kupuje jak i mi. Można było powiedzieć, ze od śmierci mamy strasznie nas rozpieszcza. Bardzo go kocham, ale nie na taki sposób. Siedzieliśmy w ciszy. Rozgladalam się i nagle mój brat zaczął rozmowę.
-No to co? Gotowa na nowe życie? -powiedzial.
-Jasne zawsze to chciałam zrobić.- mówiłam radośnie.
-Jesteśmy na miejscu Matteo. -odezwał się ten gostek.
-No to chodźmy Liv. -powiedzial wymordowany. Najwidoczniej był bardzo zmęczony. Wyszłam z samochodu. Matteo wyjął kluczyki z kieszeni i próbował otworzyć wielgachne drzwi. Miał Wille piękno, przecudna wille. Wszystko powiedział mi co gdzie się znajduje. Na końcu zaprowadził mnie do pomieszczenia, który okazał się moim pokojem. Powiedzial żebym ładnie sobie go urzadzila.
-No dobra już wszystko wiesz gdzie co jest i leży. To ja idę się położyć, bo jestem mega wyczerpany. -wykończony powiedział i wyszedł.
Rozpakowalam się. Wszystkie ciuchy włożyłam do ogromnej garderoby. Pomyślałam, ze trochę się rozejrze. Zaczęłam iść w kierunku kuchni. Byłam mega głodna. Otworzyłam lodówkę, a tam było tyle produktów, ze nie wiem. Zrobiłam sobie coś na szybko. Wyjęłam mleko, a z górnej szafki płatki. Jadłam je delektujac się. Jak już skończyłam jeść skierowalam się do góry. Przeszłam przez ogromne drzwi i w tej samej chwili moja branzoletka się zaswiecila. Dostałam ja od mamy jak miałam 10 lat. Nosiłam ją wszędzie i cały czas. Nie mogłam się z nią rozstać tak jak i z mama. Lecz tylko branzoletka mi po niej została. Cały czas świeciła. Nie mialam pojęcia dlaczego. Wtedy przyblizylam się bardziej do tych drzwi i uslyszalam piosenkę, a raczej kołysanka. Od razu się rozplakalam. To kołysanka mojej mamy. Śpiewała mi ja cały czas kiedy byłam smutna i jak płakałam. Byłam mega ciekawa co jest za tymi drzwiami. Dziwne Matteo mi nie pokazywał tego pomieszczenia. Przetarlam łze i chwycilam za klamkę. Były one zamknięte. Przypomniałam sobie, ze dziś mam spięte włosy. Miałam spinke i otworzyłam. W tym momencie mój brat wyszedł ze swojego pokoju i krzyknął.
-Odsun się od tych drzwi! -krzyknął wkurzony.
-Dlaczego? Co jest za tymi drzw...

...

Wszystko od nowa. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz