8#

44 2 0
                                    

Dzisiaj obudził mnie budzik. Spojrzałam na telefon 6:47. Wow! Jeszcze sporo do szkoły. -powiedziałam do siebie. Mój pierwszy dzień czyli nowe znajomości już na STALE. Gwałtownie zerwalam się z łóżka  i podbieglam do ogromnej garderoby. Wybralam pierwszy, lepszy ubiór. Założyłam modne ogrodniczki pod to białą bluzkę i pudrowe stupki. Poszłam do łazienki. Umylam zęby mocna pasta. Po umyciu zrobiłam sobie lekki makijaż czyli pomalowalam rzęsy i usta różowym blyszczykiem.Lekki makijaż był gotowy :) Skierowalam się do mojego pokoju żeby naszykowac torbę. Wzięłam wszystkie potrzebne rzeczy i otworzyłam swoje drzwi. Zamknęłam je. Po zamknięciu spogladalam na wielgachne drzwi, które mi się przysnily. Nie, nie mogę mieć ciągle skierowany wzrok na te miejsce. Zeszlam na dół żeby coś zjeść. Podeszłam do lodówki i zrobiłam kanapki do szkoły i teraz. Wyjęłam chleb i potrzebne składniki. Zapakowalam sobie z trzy, a dwie zjadłam. Spojrzałam na zegarek 7:36. Nikogo nie było w domu. Matteo powiedział, ze do szkoły idzie się tylko 5-10 min. Byłam sama dlatego chciałam skorzystać otworzyć tajemnicze drzwi. Pobieglam na górę. Z nadzieją wzielam znów spinke i zaczęłam otwierać. Jednak usłyszałam powstrzymajacy głos. Odwrocilam się i zobaczyłam przed sobą ciemność. Było wszędzie ciemno, ale w oddali było drzewo. Ujrzałam białą kurtkę. Ktoś za tym drzewem jest. Postać była odwrócona i powoli się odwracala w moja stronę. Na twarzy miał czarny kapelusz. Wyglądało to okropnie. Podchodził do mnie bliżej i coraz bliżej. Krzyczalam z płaczem. Miałam zamknięte oczy i nagle uslyszalam jak ktoś do mnie mowi. Otworzyłam je.
-Panienko! Liv! -powiedział z głośnym tonem. Od razu przyniósł mi szklankę wody.
-Ramallo co ty tu robisz? Myślałam, ze jestem sama.
-Byłem na podwórku podlać ogród. -odrzekł.
-Aha... co mi się stało? - odpowiedzialam i za razazem zapytałam z niepokojem.
-Stalas nieruchomo i tylko krzyczalas za razem płacząc. -powiedział kamerdyner.
-Ah te moje wyobraźnię. Zaraz, zaraz SZKOLA! -zmartwiona powiedziałam z wielkim tonem.
-Masz jeszcze 15 min. -odpowiedział z uśmiechem Ramallo.
- To ja już wychodzę. -podeszlam do niego i go przytulilam, a on życzył mi miłego dnia calujac mnie w czoło.

Wszystko od nowa. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz