Upewnij się, że przeczytałeś poprzedni rozdział!
- Dziesięciu stoi przy tej południowej wieży, pomiędzy północną, a wschodnią jest mały korytarzyk. Nigdy tam nikogo nie stawiają. Musimy wejść po drabinie na górę, lepiej jeśli przejdziemy wentylacją, inaczej nas zauważą. - mówiłam do Seliny, a ta potakiwała głową. - Ona jest w zachodnim skrzydle, musimy się tam dostać. Koło niej powinno stać trzech ochroniarzy, musimy ich zabić.
- Zawsze lubiłam słuchać twoich planów.
- Haha, ma się te zajebiste geny, każdy mnie lubi.
Uśmiechnęłam się szeroko w jej stronę i wstałam z siedzenia. Słońce już chyliło się ku zachodowi, więc była to idealna pora na dostanie się do Arkham. Poprawiłam swoja fryzuję i przygotowałam broń. Magazynek w pistolecie był pełny, ale wiadome, wzięłam trochę naboi na zapas. Oczywiście nie zapomniałam o moim ukochanym kiju.
"Nawet się nie waż tam iść."
Znowu ona, często żałuję, że jest we mnie, nie raz mam ochotę ją spoliczkować... No dobra, nie będę taka delikatna, po prostu mam ochotę ją zabić. Cholera, ona przecież jest poniekąd mną. To ona się zakochała w Jokerze. Oh, przynajmniej mam na kogo zrzucić całą winę. Uśmiechnęłam się do siebie na te myśl.
"Przykro mi moją droga, popatrzysz sobie. Będziesz miała najlepsze miejsce do obserwacji."
Cisza. Zamknęła się. Zerknęłam na przyjaciółkę, która kończyła swoje przygotowania.
~*~
Siedziałam w jednej z cel w Arkham, było cholernie nudno. Nawet wiszenie głową w dół nic nie dawało. Cześć mnie zdążyła się pogodzić z tym, że zostałam zamknięta na zawsze. Ta druga część chciała się bawić, najchętniej kogoś by zabiła. No cóż, nie wypuszczali mnie z tej klatki za często. Bali się mnie. Nowi ochroniarze najpierw śmiali się z nich, no przecież jak można dygać się takiej ładnej kobiety. Niepozorna. Dopiero potem czytali moje akta i patrzyli się na mnie wielkimi oczami.
Wszystko nagle pokrył dym, strażnicy zaczęli kaszleć i padać na ziemię. Nie mogłam dostrzec za bardzo co się dzieje, ale usłyszałam ten śmiech. Głos, który był dla mnie taki cudowny. Wrócił po mnie! Podeszłam do krat, które on wraz ze swoimi towarzyszami otworzył. Zdjął swoją głupią maskę ukazując tą piękną twarz.
- Maleńki! - krzyknęłam.
Rzuciłam się na mężczyzna od razu wtulając się w jego tors. Zawsze miałam nadzieję, że wróci, że mnie nie opuści.
- Musimy się spieszyć, Harley... Wyglądasz pięknie nawet w tych ubraniach.
Zachichotałam cichutko i pocałowałam go w policzek. Nie miałam swoich rzeczy w celi, więc poszłam za nim tak jak stałam. Wybiegliśmy z budynku. Przed wejściem leżał jeden z ochroniarzy, którzy się mną zajmowali. Wiedziałam, że był nieprzytomny, ale kusiło mnie, więc kopnęłam go z całej siły w brzuch. Nie polecam tego na boso, co właśnie zrobiłam. Miałam za tymi kratami mój jedyny lakier do paznokci i właśnie mi się zdrapał na nogach. Ugh.
Weszłam do helikoptera, w którym siedziało parę ludzi i on. Wreszcie mogłam go przytulic. Nie chciałam go puszczać, kochałam go. Podniosłam głowę w górę i pocałowałam go namiętnie w usta, które wykrzywił w dużym uśmiechu. Nie liczyli się w tamtej chwili ludzie w okół nas, dla mnie nie istnieli. Nie widziałam świata poza nim. On był moim całym światem...
~*~
Zacisnęłam mocniej powiek, żeby się nie rozkleić przed misją. Miałam dość ciągłego płaczu, nie chciałam już użalać się nad sobą. Byłam silną dziewczynką.
"Taak, wmawiaj o sobie..."
"Czy ty zawsze musisz do mnie gadać, gdy mam ciebie dość?", jęknęłam w myślach. Nie chciałam jej, była mi nie potrzebna.
"Jestem i będę zawsze. Nie pozbędziesz się mnie."
Odpowiedziała i ucichła. Wypuściłam nerwowo powietrze z ust. Selina skombinowała dla nas helikopter, ale żeby dostać się na miejsce musiałyśmy ukraść czyjeś auto. Nie obchodziły nas znaki drogowe, czy sygnalizacja świetlana. Musiałyśmy się spieszyć. Catwoman zwolniła tylko wtedy, gdy dojeżdżałyśmy na lądowisko. Zabrałyśmy swoje rzeczy z samochodu i pobiegłyśmy do jednego z helikopterów. Dziewczyna jeszcze pobiegła do małego pomieszczenia, skąd wzięła kluczyki i wszystko co potrzebowała. Była na prawdę przebiegła. Kiedyś obsługiwała się tą maszyną, więc miała już wprawę, wiedziałam przynajmniej, że nas nie zabije.
"Znowu tu wracasz, nawet z własnej woli."
"Zamknij się!", odpowiedziałam i włączyłam radio. Patrzyłam szeroko otwartymi oczami na świat przez okno. Wcześniej nie miałam tej możliwości, więc to był mój pierwszy raz, jak widziałam świat z takiej perspektywy. Oj, chciałoby się zrzucić jakąś bombę i wysadzić parę miast, gdzie ludzie są niczego nie świadomi...
_________
Przybywam! Od następnego zaczyna się akcja :3
Do następnego :**
Zostaw po sobie ślad w postaci gwiazdki i komentarze - to motywuje do pisania kolejnych rozdziałów.
CZYTASZ
All Over Again. || H. Quinn & Joker ✓
FanfictionTydzień, dwa? Miesiąc? Ile już na niego czekam? #9 w opowiadanie - 31.08.2016 #7 w opowiadanie - 01.09.2016