Siedemnaście.

876 62 4
                                    

Zerwałam się na równe nogi. Wreszcie się obudziłam, to wszystko było najgorszym jaki dotychczas miałam snem. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, zasnęłam nad tą książką. Nad tym dziwnym romansem. Otarłam pot z czoła, to było takie realistyczne, że aż moje serce zaczęło szybciej bić.

Byłam zaskoczona tym, jak bardzo to było skomplikowane i zagmatwane. Jak mogłam coś takiego wymyślić. Oczywiście, przez sen nasz mózg inaczej pracuje. Jednak otworzył mi oczy na świat. Zagryzłam wargę i podniosłam wzrok w górę, na nasze wspólne zdjęcie. Wspięłam się na trapez akrobatyczny i wisiałam głową do dołu. Bujałam się w przód i w tył, tak lepiej mi się myślało. Gdzie podziała się ta wybuchowa i energiczna Harley? Przez ciągłe siedzenie w klatce, zwanej domem straciłam tą nadmierną ilość szczęścia. Ciągłe czekanie wyczerpywało mnie. Te puste obietnice zaczynały doprowadzać mnie do szału. 

***

Dźwięk przekręcanego kluczyka w drzwiach wyrwał mnie z zamyślenia, zeskoczyłam na ziemię i przypatrywałam się obiektowi. Przybrałam pozycję gotową do ataku w razie potrzeby. Gdy przez próg przekroczył on, zatkało mnie. Ręce opadły mi wzdłuż ciała, a usta delikatnie się otworzyły. Nie dowierzałam temu co widzę. Przetarłam szybko swoje oczy i uszczypnęłam w ramię. Nie, to nie był już sen. To była rzeczywistość, Joker był prawdziwy. Zdjął swój płaszcz w krótkim korytarzu i podszedł do mnie. Był sporo wyższy ode mnie, przez co musiałam zadrzeć głowę do góry. Podniosłam ręce b dotknąć go, by sprawdzić czy nie mam halucynacji. kciukami pogłaskałam jego policzki. 

- Maleńki? - wychrypiałam. Długo nie używałam swojego głosu, przez co nie poznawałam go. Był taki, nie mój. Inny. 

- Przepraszam, ...

- Co się stało, Pączuszku? - dopiero wtedy zauważyłam, że miał na sobie garnitur. 

- Byłem zaślepiony żądzą i zapomniałem o najwspanialszej wspólniczce. Przepraszam za to wszystko. 

- Dla ciebie mogę żyć, dla ciebie mogę zginąć, ale nie chcę być bez ciebie. 

Ustałam na palcach i połączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku. Tęskniłam za nim i to bardzo. Przecież to dla niego się zmieniłam, nie potrafiłabym teraz go odepchnąć i być na niego zła.  

***

Ile od tego czasu minęło? Chyba ze trzy miesiące. Wreszcie wychodzę na świeże powietrze! Przy nim ponownie stałam się sobą. Znów stałam się tą Harley Quinn i wierzę, że nic tego nie zmieni. Co obecnie robię? Stoję na czatach, gdy Joker załatwia swoje porachunki. Działamy razem. Królowa powróciła na scenę do swojego króla i już zawsze będą na niej razem.



______________________________________________________________

Hej, a więc to już koniec naszej przygody z tym opowiadaniem. Mam nadzieję, że chociaż komuś się spodobało i chociaż raz zatęsknił za nowym rozdziałem (haha, pewnie nikt :') ) 

Mam w planach nowe opowiadanie z naszą kochaną Harley i Jokerem, jednak to są na razie plany. 

Może macie jakieś pytania? Dotyczące mojej twórczości, pomysłów, może nawet mojej osoby, zadawajcie je tu w komentarzach... Teraz jak wolicie - bym odpowiadała na te komentarze, czy poczekała, aż będzie odpowiednia ilość i stworzyła osobną notkę (po rozdziale siedemnastym?)

All Over Again. || H. Quinn & Joker ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz