Dwanaście.

992 93 5
                                    

Upewnij się, że przeczytałeś poprzedni rozdział!

Nie uciekniemy stąd, nie uda nam się - powtarzałam te słowa w myślach. Siedziałam obok mojej alternatywnej wersji, która no nie ukrywajmy nadal wszystkiego się bała. Co chwila trząsł się ze strachu. Nie mam pojęcia, czy coś mu się w przeszłości stało, czy już taki od początku był, ale to dosyć wkurzające. 

- Co robimy? - niechętnie zadałam pytanie.

- Siedzimy? - odpowiedział Joker.

Ta amnezja nieźle zmieniła nasze charaktery. No i wiek zielonowłosego. Wszystko jest nie tak, nie powinno tego być. To zdarzenie za wiele namieszało. Przymknęłam oczy i zaczęłam zastanawiać się, co by było, gdybym i ja pojechała samochodem z dziewczynami, a nie oddzielnym. Nie doszłoby do wypadku. Pamiętałabym to wszystko co miało miejsce. 

Wypuściłam głośno powietrze z ust. Dlaczego ja już nie jestem tą samą Harley co przedtem. Co się we mnie zmieniło, dlaczego jestem taka spokojna? Gdzie się podziała Ta ja, która wychodząc z mieszkania zabiła bezdomnych, którzy próbowali być mili? Cholera, coś jest nie tak! 

- Joker, pomóż mi. - wstałam na równe nogi. Okno było za małe nawet dla mnie do przeciśnięcia. Ledwie mały kwadracik. Jednak w rogu stała sporych rozmiarów metalowa szafka. Jeśli to wypali to uda nam się wyważyć drzwi. Myślałam też nad opcją z kombinowaniem nad zamkiem, ale to zostawiłam jako "Plan B".

Zielonowłosy podniósł się i pomógł mi z szafką. Mieliśmy mało miejsca na rozpędzenie, dlatego musieliśmy włożyć w to jak najwięcej siły. Raz, dwa, trzy! Przedmiot uderzył w drzwi, które poruszyły się na zawiasach, ale jeszcze nie wypadły. To działa! 

"No widzisz, czasem potrafisz myśleć."

"Miło, że się odezwałaś, ale mogłaś mi pomóc z ewakuacją, a nie jak zawsze siedzieć bezczynnie w mojej głowie i tylko narzekać." 

Kolejne i kolejne uderzenie. W końcu drzwi ustąpiły i wypadły. Znałam te korytarz! To przecież tutaj byliśmy ostatnio, to tutaj mnie Joker zaciągnął. Ruszyłam przed siebie nie zważając na moich towarzyszy. Musiałam się wszystkiego dowiedzieć. Pierw musiałam znaleźć Catwoman i Ivy. Miałam nadzieję, że one mi pomogą, a nie zostawią sama z tym problemem. Źle się z tym czułam. Jakby obca osoba zawładnęła moim ciałem. Chyba, że to Harleen próbuje przejąć nade mną kontrolę?! Zatrzymałam się w trakcie biegu. Nie... To nie możliwe. 

"Czyżby wreszcie coś zaczęło dochodzić do tej twojej pustej i przepełnionej krwią ofiar głowy?"

"Jak?!", musiałam się dowiedzieć. Zaczęłam panikować, co nie było do mnie podobne. 

"Oddaliłaś się od Jokera. Przecież to przez niego "powstałaś", co się dziwisz. Wasza więź osłabła, tak jak ty. Nie odbudowujesz swoich relacji, dlatego powoli się zmieniasz miejscami ze mną. Niedługo to znów ja będę kontrolować to ciało."

"Tak się nie stanie."

_____________

Do napisania tego rozdziału zużyłam 3 paczki chusteczek </3 

Kolejny nie za długi, no przepraszam, ale ważne, ze szybciej XD 

Gwiazdkujcie i komentujcie, to naprawdę motywuję <3 

Zostaw po sobie ślad w postaci gwiazdki i komentarze - to motywuje do pisania kolejnych rozdziałów.  

All Over Again. || H. Quinn & Joker ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz