Upewnij się, że przeczytałeś poprzedni rozdział!
- Ona chce przejąć nade mną kontrolę. Czuję się jakbym była coraz słabsza, taka wyprana z energii i mojej żądzy morderstwa.
- Wiemy, że jedną opcją jest, byś odbudowała to co łączyło ciebie i Jokera - mówiła Ivy. - Ale wiem, że obecnie oboje jesteście do tego sceptycznie nastawieni. Musimy wykombinować coś innego, nie chcemy, a nawet nie możemy ciebie stracić. Bez ciebie to i my przestaniemy istnieć, chociaż nie w takim sensie jak ty.
- To się nie uda, wrócimy do punktu wyjścia, ona znów przejmie to ciało, znów będzie zajmować się psychopatami.
- I znów zakocha się w Jokerze! To jest to! To jest jak błędne koło, nie ma wyjścia, tak się stanie.
- Czyli muszę jej pozwolić na to wszystko.
Dziewczyny w odpowiedzi pokiwały głowami. To było dosyć dziwne, dlaczego musiałam oddać siebie dla Harleen? Może i niby łatwiej byłoby, gdybym to ja wróciła do Jokera, ale co by to dało? Nic już między nami nie ma.
- A gdyby znów spowodować wypadek?
- Może wtedy on by wrócił do swojego wieku, ale co z pamięcią i Harleen nie mam pojęcia. Lepiej jednak poczekać, nie wiadomo jakie byłyby skutki uboczne.
Wstałam z dużej kanapy, na której siedziałam i udałam się pod okno. Czyżby to był mój koniec? Tak wyglądają moje ostatnie chwile? Nie miałam nawet z kim się pożegnać, prócz z Catwoman i Ivy. Zacisnęłam wargi i walnęłam pięścią w ścianę. Nie chciałam się poddać.
Wróciłam do budynku w którym kiedyś mieszkałam. To tam byłam przetrzymywana przez Niego. Zamknęłam oczy pozwalając wspomnieniom wirować w mej głowie, już większość ich wróciła, dlatego teraz mogłam nad nimi pomyśleć. To było takie dziwne, chodzić i wszystko sobie przypominać w te ostatnie chwile. Może i kiedyś bym w tym czasie kogoś zabiła, ale teraz już nie dałabym rady, za bardzo ona mnie kontroluje. Kopnęłam w drzwi, które z hukiem poleciały na podłogę. Kurz już osiadł na półkach i książkach. Podniosłam z ziemi romansidło, które jeszcze niedawno tutaj rzuciłam. Prawy kącik ust uniósł się do góry. To takie melancholijne, mimo wszystko tęskniłam za tym. Może nasza miłość nie była idealna, jednak brakowało mi tego. Brakowało mi jego, mojego, prawdziwego Jokera.
- Co tutaj robisz? - usłyszałam głos za sobą i szybko się odwracam. Zjawił się.
- Znikam. Przepadam.
- O co ci chodzi? Gdzie odchodzisz?
- Nie będzie Harley. Zastąpi mnie Harleen. Zamieniamy się miejscami.
- Czemu tak się dzieje?
- Zamieniłeś mnie, żyłam przez ciebie i dla ciebie. Kiedy już "my" zniknęliśmy ona znów zaczyna istnieć.
- Nie ma sposobu, by to nie nastąpiło?
- Odnowienie naszej miłości, której już nie ma i nie wiadomo czy będzie.
- Zrobię wszystko żebyś została. Nie chce cię stracić, jesteś całym moim światem.
- Ten wypadek za bardzo namieszał ci w głowie. Zawsze dawałeś mi odczuć, że jestem niechciana. Przypomniało mi się już bardzo dużo. Kiedy ja chciałam się wykazać ty odsyłałeś mnie do domu z obietnicą, że wrócisz. Nie mogłam już wytrzymać, Harleen coraz więcej do mnie mówiła. Zaczynałam coraz bardziej wariować. Byłam samotna, dla nikogo się nie liczyłam. Nie wiem po co mnie uwolniłeś, dlaczego tu jesteś?
Nie dane mi było powiedzieć coś więcej. Zielonowłosy poszedł do mnie i przywarł swoimi wargami do moich. On mnie pocałował! Zamknęłam oczy i zacisnęłam pięści na jego koszuli. Jak to się stało, że on tak bardzo się odmłodził, przecież to jest niedorzeczne. Takie rzeczy się nie dzieją.
Kochałam jego uśmiech, jego silne i gęste włosy. Jego dziwny wzrok. To w nim się zakochałam, to dla niego się zmieniłam. Jemu się oddałam.
- Może i nigdy nie umiałem tego okazywać, ale zawsze ciebie kochałem...
-------------------------------------
Jeśli są jakiekolwiek błędy to z góry przepraszam, pisałam rozdział na telefonie. Jak wrócę do domu to go poprawie, a jeśli się uda to poprawie także poprzednie rozdziały.Zostaw po sobie ślad w postaci gwiazdki i komentarze - to motywuje do pisania kolejnych rozdziałów.
CZYTASZ
All Over Again. || H. Quinn & Joker ✓
FanficTydzień, dwa? Miesiąc? Ile już na niego czekam? #9 w opowiadanie - 31.08.2016 #7 w opowiadanie - 01.09.2016