Zastanawialiście się kiedyś, czy jesteście w stanie kontrolować własne sny? Wpłynąć na to, co się wydarzy? Uciec wtedy, gdy jest taka potrzeba? Szczerze, nie wiem czy jest ktoś, kto nie chciałby mieć całkowitej kontroli nad podejmowanymi wtedy przez siebie decyzjami.
Camila zawsze powtarzała mi, że jest to możliwe i jestem w stanie tego dokonać. Wystarczy, że odpowiednio się skupię i poświęcę swoją uwagę, a wtedy zapanuję nad wszystkimi swoimi pragnieniami i lękami. Wierzyła, że jestem w stanie to zrobić. Poświęciła wiele nocy na to, by wytłumaczyć mi jak powinnam się zachować, by tak się stało. Każdego wieczoru powtarzała mi to samo i raz za razem instruowała mnie jakie kroki powinnam wykonać, aby w końcu doznać ulgi i pozbyć się problemów sennych. Mimo, że wiele razy w to wątpiłam, ona ciągle kibicowała mi i starała podnieść mnie na duchu. Gdy tylko się o tym dowiedziała, nie odpuszczała przez długi czas. Nie raz miałam ochotę się poddać, bo wydawało mi się to zbyt irracjonalne, a jej dowody, że może się udać zbyt nieprawdopodobne, ale nie zrobiłam tego.
Widziałam, że patrzy na mnie z nadzieją i kibicuje mi całym sercem. Tym bardziej bolało mnie to, że nie umiałam sobie z tym poradzić.
Koszmary nękały mnie praktycznie od zawsze. Nie pamiętałam nocy, którą przespałabym w całości. Przyzwyczaiłam się już do tego całego rytuału. Chwile wytchnienia zdarzały się rzadko i były tylko ulotnymi momentami, o których szybko zapomniałam. Nastawał nowy dzień i wszystko zaczynało się od nowa. Ten sam jeden sen, który nie dawał mi spokoju. Chciałam tylko, by wreszcie przestał mnie dręczyć. Chciałam, by znowu nie kończył się tak boleśnie dla mnie. Chciałam zmienić zakończenie, ale nawet jeżeli próbowałam, nie byłam w stanie tego zrobić.
To nie tak, że panicznie się bałam i dałam się owładnąć przez strach. Nigdy nie należałam do takich osób. To raczej Camila nie mogła spać po oglądnięciu horroru - nie ja. Takie rzeczy nie sprawiały na mnie wrażenia. Wiedziałam, że to tylko fikcja, która ma na celu sprawić, że widz wejdzie do łóżka i będzie bał się każdego najmniejszego szelestu.Ludzie to kupowali, a ja pozostawałam na to obojętna. Ten rodzaj strachu dobrze dla mnie zrozumiały, nie miał żadnego wpływu na to, co działo się ze mną, gdy robiło się ciemno.
Powtarzałam sobie za każdym razem, że dzisiaj będzie inaczej. Położę się i będę śnić o czymś przyjemnym. O pieskach albo o czymś, co nie wywoływałoby moich mdłości i sprawiało, że miałam ochotę nigdy więcej się nie kłaść. Tak bardzo tęskniłam za snami, dzięki którym na moje twarzy pojawiał się uśmiech, ale drugiej strony zdążyłam zapomnieć już jak to jest.
Na początku próbowałam wszystkiego, ale jedynym miejscem skąd mogłam zaczerpnąć informacji był internet. Nie chciałam rozmawiać o tym z kimkolwiek, bo wiedziałam, że ludzie nie zrozumieją. Powiedzą, że to nic wielkiego i przecież nic takiego się nie dzieje. Każdy przecież miewa koszmary i nie jest to nic nadzwyczajnego. Przecież nie tylko mnie spotykają takie rzeczy. Jedynymi osobami, z którymi rozmawiałam na ten temat byli rodzice. Oczekiwałam, że będą wstanie mi pomóc, ale oni nawet nie widzieli w tym problemu. Camili nie znałam jeszcze wtedy i też nie mogłam zwrócić się do niej z pomocą. Więc starałam poradzić sobie sama najlepiej jak umiałam. Wdrążyłam w życie swój plan o nie chodzeniu spać, który swoją drogą był bardzo głupi. Życie na energetykach i kawie nie było zbyt ciekawe. Dodatkowym minusem było zmęczenie nad którym nie potrafiłam zapanować. Mimo tego wszystkiego nadal potrzebowałam odpoczynku i kochałam spać. Tyle, że nie wtedy, gdy budziłam się w środku nocy z krzykiem i musiałam brać tabletki uspakajające, by zapanować nad tym, co czuję.
A czułam dużo.
Emocje mieszały się ze sobą, przyprawiając mnie o ból głowy. Miałam wrażenie, że eksploduje, a ból w klatce piersiowej nigdy nie zmaleje. Zazwyczaj doprowadzenie siebie do porządku zajmowało mi parę minut. Wstawałam i szłam do łazienki, by przemyć twarz zimną wodą i ochłonąć. Powtarzałam sobie w myślach, że to wszystko nie miało miejsca i tylko wyobraźnia bawi się moim naiwnych rozumem. Zazwyczaj nabierałam sama siebie i to pomagało. Mogłam wtedy niechętnie wrócić do swojego poprzedniego zajęcia. W gorszych przypadkach zażywałam tabletki nasenne i wtedy mogłam chociaż resztę nocy spędzić spokojnie. Stało się to dla mnie rutynowymi czynnościami.
![](https://img.wattpad.com/cover/71338741-288-k719153.jpg)
YOU ARE READING
That's My Girl ~ Camren
ФанфикNowa płyta, nagrania i wywiady. Czy znajdzie się miejsce na uczucie, od którego tak bardzo chcą uciec?