Rozdział 7

1.7K 141 7
                                    




Dwa tygodnie później

Siedzę w garderobie, stresując się przed dzisiejszym występem. Minęło dużo czasu od ostatniego razu, gdy byłyśmy w telewizji i znów czuję się jakbym miała 16 lat. Po paru miesiącach trasy i tylu koncertach powinnam się w końcu przyzwyczaić, ale nadal czuję to nieprzyjemne uczucie w brzuchu. Chciałabym już wyjść, zaśpiewać i zejść, a potem pójść spać do swojego domu, ale czeka mnie noc w hotelowym pokoju.

Wiem, że powinnam się cieszyć, bo w końcu wracamy z nowym materiałem na scenę, ale nie mogę wykrzesać z siebie radości. Ostatni raz, gdy Camila z nami nie występowała zdarzył się dwa lata temu, kiedy wylądowała w szpitalu i była naprawdę chora. Ten okres był dla mnie bardzo ciężki i nadal pamiętam moment, gdy się o tym dowiedziałam. Byłam jednym wielkim kłębkiem strachu i jedyne co chciałam zrobić to jechać do niej, ale było to niemożliwe. Przez godzinę dziewczyny próbowały mnie uspokoić, ale bez skutku. Wtedy mogła podziałać tylko obecność brunetki obok.

Weszłam do pokoju, gdzie znajdowali się wszyscy, ale nie mogłam dostrzec wśród nich tej, która interesowała mnie najbardziej. Zamiast tego ujrzałam zmartwioną twarz Dinah i już wiedziałam, że coś się stało. Jeszcze przez chwilę panowała cisza i wiedziałam, że nie wiedzą kto powinien mi to powiedzieć.

- Lauren, Camila nie wystąpi dzisiaj z nami - poczułam jak grunt usuwa mi się spod nóg i już po chwili wszyscy obejmowali mnie w uścisku. - Zachorowała i jest w szpitalu - powiedziała Ally, a ja poczułam łzy cisnące się do moich oczu.

Przez cały występ próbowałam się nie załamać, ale nie szło mi to dobrze. Śpiewałam okropnie, a mimo tego publika skandowała moje imię, a fani krzyczeli, że wszystko będzie dobrze. Oni też już wiedzieli, co się stało i chociaż znali powód, dlaczego wypadłam tak słabo. Długo jeszcze po tym nie mogłam się pozbierać. Podczas wywiadów brakowało mi jej obecności i spojrzenia, którego ciągle szukałam. Brakowało mi części siebie, którą była brunetka.

Teraz pech chciał, że miała w tym samym dniu występ promujący jej piosenkę z Shawn'em i nie zdąży wrócić.

Pech albo szczęście. Dalej nie jestem w stanie rozgryźć tego, co jest między nami. Od mojego powrotu wszytko było poprawnie. Mimo tego gotowałam się, gdy widziałam ją na okładkach gazet z brunetem. "Shawn i Camila na koncercie", "Camila Cabello i jej nowy chłopak!", "Czyżby nowa miłość Shawn'a?". Chciałam strzelić sobie w głowę czytając to, ale wiedziałam, że nie mogę nic zrobić. Pragnęłam dowiedzieć się jak jest naprawdę między nimi, ale nie umiałam tak po prostu spytać się o to brunetki. Zbyt bałam się tego jaka jest odpowiedź. Po tym wszystkim nie zniosłabym takiego odtrącenia z jej strony.

Od czasu, gdy wstawiłam zdjęcie z Camilą, internet zalała fala naszych fanów. Wszyscy o tym pisali, a ja nie umiałam się z tego nie cieszyć. Dawniej wstawiałam z nią zdjęcia, gdy tylko miałam na to ochotę i nikt nie robił mi z tym problemu. Teraz to wydaje mi się być czymś, o co bardzo długo walczyłam, ale nie miałam do tej pory wystarczająco stanowczości.

Oczywiście nie odbyło się od godzin rozmów i tłumaczenia mi tego całego show biznesu. Tak jakbym nie wiedziała o co w tym chodzi. Bardzo dobrze byłam świadoma tego, że domniemany związek Camili z Shawn'em, zwiększa popularność zespołu i daje gazetom nowe tematy do pisania. Nie chciałam tego. Czemu ludzie nie mogliby skupić na nas swoją uwagę ze względu na naszą muzykę, a nie dramy w których nawet nie chcemy brać udziału?

Pragnęłam wytłumaczyć im, że to wszystko mnie męczy i nie mogę dalej udawać, że to co robią jest okej. Zamiast tego siedziałam i od parunastu minut słuchałam wykładu naszego managera.

That's My Girl ~ CamrenWhere stories live. Discover now