Wyszli na dwór. Dziewczyna zabrała miskę, by zebrać pranie. Dotarła do pierwszego sznura, zdjęła klamerki, które następnie wrzuciła do wiaderka. Pociągnęła za niebieskie prześcieradło w kwiaty. Ono poszybowało wraz z ruchem powietrza w górę i opadło na wyciągnięte w górę dłonie siedemnastolatki.
- Jestem duchem! - zawołała rozbawiona w stronę swojego psiego towarzysza, który jak zwykle krył się gdzieś w cieniu.
Po raz kolejny podrzuciła kawałek materiału. Złapała za jego rogi u dłuższej strony. Obróciła się, a ono zawirowało lekko, zarzuciła je na ramiona niczym yukatę. Postąpiła kilka kroków w przód niczym jej matka, kapłanka. Podniosła lewą dłoń, a wiatr zmusił liście do zagrania słodkiej, szumiącej melodii. Obróciła się, przerzucając prześcieradło na jedną stronę jej niewielkiego ciała i złapała ponownie za rogi. Zgięła je w pół i znowu w pół, nie przerywając tańca. Zakręciła materiałem i złożyła, po czym włożyła na spód miski.
Przez cały ten czas biały piesek z różową kokardą w białe grochy nie odrywał od niej wzroku. Czasem podrywał się nagle, gdy stopy dziewczyny wplątywały się w prześcieradło. Nie przewróciła się jednak tylko, dalej wymachiwała nim i kręciła, jakby takie zdarzenie nie miało się wydarzyć, i się nie wydarzyło.
~☆~
Zbliżał się wieczór. Neko zmęczona pomaganiem matce w ogrodzie, udała się do łazienki po drodze omijając śpiące Kocie Sidhe.
Odkręciła kran, a gorący strumień wody zaczął powoli wypełniać wannę. Zdjęła koszulkę, gdy usłyszała skrobanie do drzwi i zniecierpliwiony głos kapłanki. Uchyliła lekko drzwi, przez które wleciał biały piesek.
Matka popatrzyła na nią z ukosa.
- Czego on chce? - spytała, wskazując na kulkę zwiniętą w leżącą na chodniku bluzkę dziewczyny. Neko wzruszyła ramionami i zamknęła drzwi.
Podeszła do psiaka i głaszcząc go po głowie, powtórzyła pytanie kobiety łagodniejszym tonem. Zwierzę zaszczekało i dalej leżało w jej ubraniu. Dziewczyna zaczęła zdejmować resztę rzeczy, nie zwracając uwagi na niego. Przecież to tylko pies, prawda?, pomyślała.
Sprawdziła ręką temperaturę wody i stwierdziwszy, że jest odpowiednia, zanurzyła się w niej. Zamknęła oczy, po czym usłyszała to samo skrobanie, tylko tym razem bliżej siebie. Mephy próbował wskoczyć do jej wanny, co uniemożliwiał mu mały rozmiar. Dziewczyna westchnąwszy, złapała psiaka i ostrożnie włożyła do ciepłej wody. Z początku nerwowo przebierał łapkami, lecz gdy poczuł miękki brzuch właścicielki, przestał, łapiąc oddech.
Była to jego druga kąpiel podczas pobytu u rodziny Neko. Uradowany przebiegł po jej klatce piersiowej i polizał jej twarz. Dziewczyna zaśmiała się i sięgnęła po płyn do kąpieli. Ostrożnie polała łepek zwierzęcia, na co on zaszczekał poirytowany. Wtarła płyn w zwierzę i powoli czyściła jego śnieżnobiałą sierść.
Neko delikatnie przekręciła ciało do siadu. Teraz mógł zobaczyć ją z bliska w takiej formie. Lekko zgarbiona postura, niewielkie piersi, zresztą jak cała ona, idealne wcięcie w talii zakończone szerokimi biodrami oraz pieprzyk przy pępku, na brzuchu, nad którym czasem wieczorem pracuje, by zrzucić zbędne, według niej, kilogramy. Jednak najbardziej lubił patrzeć na jej twarz. Tak odległą od niego w zwierzęcej formie. Zawsze bliskiej w nocy.
Teraz zielone oczy śmiały się do niego, a jasnoróżowe usta wyginały się w szeroki uśmiech, jakiego nie ukazuje na co dzień przy ludziach. Jej delikatne, lecz silne ręce formowały z jego sierści małe rożki. Zaszczekał radośnie, a może jednak trochę z niedowierzanie, na wspomnienie każdej nocy, w której ta roześmiana dziewczyna zalewała się łzami przy obliczu Szatana.
Sięgnęła po słuchawkę prysznicową, by spłukać z pieska pianę. Nawet nie zauważył, kiedy ta pieszczota rozlewająca się po jego ciele zapachem wiśni, zakończyła się. Szybko jeszcze podskoczył do twarzy właścicielki, delikatnie opierając łapy na jej piersiach, i polizał ją w kącik ust. Ponownie zaśmiała się i starła pianę z twarzy. Zaczęła spłukiwać pozostałości po płynie, a woda przykryła się warstwą białej pierzyny z baniek.
Neko rozpuściła, do tej pory związane, brązowe włosy i pozwoliła im swobodnie opaść na ramiona. Zatykając nos, zanurzyła się powoli. Nabrała szamponu w dłonie i zaczęła je myć, a on cały czas jej się przyglądał.
☆☆☆
Opublikować czy nie opublikować? Oto jest pytanie! Kiedyś trzeba, niech więc będzie to dziś.
Pierwszy rozdział gotowy ^^ Z początku pisałam to w jednym rozdziale, gdzie wszystko miało sumę 5000 słów. Przez tego "krótkiego" one-shota nabrałam ochotę na poważniejsze ff i oto jest!
Ech... tak mało jest fanfiction o ANE T^T Cat rozpacza z niedosytu...
Do następnego!

CZYTASZ
Eins. Zwei. Drei! || Ao no Exorcist ✒
FanfictionNeko Yoru, siedemnastoletnia córka kapłanki z kociej świątyni, znajduje pewnego dnia białego psa z różową kokardką w białe grochy. Lecz rok szkolny trwa w najlepsze, a ją gonią prace w świątyni przed zbliżającym się Obonem, świętem zmarłych. Jedna n...