-Kilka dni później-
- Gotowa?! - Krzyknął Foxy wchodząc do mojego pokoju.
-Gotowa na co? - Zapytałam przeciągając się na łóżku, dopiero wstałam.
- Kobieto! Jak mogłaś zapomnieć?! - Zapytał i złapał za moje ramiona. - Dzisiaj nasz plan podejmie działanie! - Potrząsnął mną. Rzeczywiście, jak mogłam zapomnieć o tak wyczekiwany przeze mnie dniu? Mimowolnie uśmiechnęłam się.
-Nareszcie! - Zaczęłam skakać ze szczęścia.
-Idź się przebierz. I... Alex?
-Tak,Foxy?
-Nie występujesz dzisiaj, zapomniałaś? - Słysząc te słowa przypomniałam sobie, jak blondyn mnie o tym uświadamiał.
-No tak.. Więc jak to co zrobimy?
-O to się nie martw. Jeszcze masz mnie. - Zaśmiał się. - Jedyne co musisz zrobić, to zachować zimną krew. - To było ostatnie jego słowo przed wyjściem. Jak najszybciej wybrałam z szafy ubrania, ubrałam się i wyszłam w podskokach. Gdy szłam korytarzem, zauważyłam wszystkich przyglądającym się Goldii.
-Ona mnie w końcu zabiję. - Zaczęła płakać. Moje nerwy puściły wodzę. Podeszłam do niej.
-CO?! To ty chcesz mnie zabić! Wszystko zniszczyć! - Chciałam ją uderzyć, ale ktoś przytrzymał moje ręce.
Spojrzałam do tyłu. Golden Freddy. Speszona, uciekłam.
~Lepiej idź wentylacjami, wtedy na pewno nikt nie będzie robić ci awantury. - Usłyszałam swoją podświadomość. Posłusznie weszłam do szybu wentylacyjnego i zaczęłam posuwać się w kierunku sceny.
-Wszystkie instrumenty przygotowane?! - Zapytał Freddy tak głośno, że dobrze słychać było go na górze.
-Tak Freddy. Czemu tak się unosisz? Jeszcze nie możesz zapomnieć o wcześniejszym incydencie?
- Nie mógłbym sobie wybaczyć gdyby Alex zrobiła coś Patty. Dobrze wiesz, że jestem w niej zakochany. - Czego ja się dowiaduję?!
-Bonnie, słyszałeś coś ?
-Nie, a co?
- Chyba ktoś jest w wentylacji. - Powiedział trochę ciszej.
-To pewnie twoja siostra, bez spiny. - Zaśmiał się fioletowy. Odetchnęłam z ulgą. Gdy byłam nad schowkiem, wyskoczyłam na biało- czarną podłogę. Postanowiłam, że spróbuję odbudować kontakty. Pierwsza na mojej liście była Chica. Poszłam szybkim krokiem do kuchni.
-C-Chica? - Zapytałam niepewnie. Nie wiedziałam czy kipi do mnie taką samą nienawiścią, co misiowaty.
- Czego chcesz Alex? - Zapytała bez entuzjazmu.
-Mogę ci w czymś pomóc? - Kurczak skrzywił się, myśląc o czymś.
-Pewnie ! - Powiedziała z uśmiechem. Możesz mi pomóc w dekorowaniu pizzy. Jest tak wielka że ja nie dam rady sama jej - Pokazała cudzysłów w powietrzu. - 'Przystroić'.
-Ok - Powiedziawszy to, zaczęłam robić wskazane przez nią zadanie. Już kończyłyśmy, gdy usłyszałam radosny głos lisa.
-Witam panie, czy mógłbym porwać Alex na minutkę? - Zapytał wyciągając dłoń.
-A pewnie, pewnie, paniczu. - Uśmiechnęłam się i wyszłam z nim na hol.
- CO TY TU ROBISZ?! Zaraz będzie przyjęcie! Ruszaj do radiowiezu! (?)
-Time skip-
Siedziałam w pomieszczeniu z włączonym mikrofonem. Czekałam na blondynkę.
- COŚ TY SOBIE ZNOWU WYMYŚLIŁA?! - Zapytała groźnie. - Dziewczyno, ty jesteś taka tępa! Dopilnuję, abyś nigdy więcej nie wystąpiła! Nie pozwolę, byś dobierała się do Goldena! - Wykrzyczała wprost do mojej pułapki.
-Pięknie. - Uśmiechnęłam się i zaczęłam klaskać.
-Czemu tak się szczerzysz?
ZPW Golden Freddy
-Wszystko jest puszczone w pizzerii. - Jedyne co usłyszałem, to dźwięk tłuczonego szkła i krzyk Alex.
-Tępe pały, co tak stoicie?! Idźmy jej pomóc! - Zaczęliśmy biec w stronę pomieszczenia. Gdy weszliśmy, sprawczyni wypadku nie było. Alex zwinięta w kulkę w rogu pomieszczenia, cały czas płakała, a w ręce miała wbite grube kawałki szklanej butelki. Dopiero wtedy uświadomiłem sobie jedną rzecz. Że zostawiłem kochaną przeze mnie osobę.
ZPW Freddy
Zacząłem oglądać jej ręce, a moją głowę zaprzątała jedna myśl - Jak mogłem tego nie zauważyć? Jak mogłem jej ufać?
-Co się stało? - Chica wyrwała mnie ze swoich myśli, kładąc mi rękę na ramieniu.
-To moja wina. Nie upilnowałem porządku w pizzerii. Zakochałem się w niewłaściwej osobie. - Po tym zwróciłem się do brunetki. - Musimy to opatrzeć. Wstawaj.
ZPW Golden Freddy
Freddy opatrzył Alex ręce. Wszystko było w porządku.
-A-alex. Przepraszam. - Położyłem jej rękę na ramieniu. Ta nie odpowiadając mi nic, strzepała dłoń i odeszła bez słowa.
CZYTASZ
✔ |FNaF ff| - I Love You, Golden Freddy
FanfictionJeżeli jesteś odporny na wszelkie błędy językowe, stylistyczne, ortograficzne to zapraszam. To była moja pierwsza "książka" jak byłam jeszcze dzieckiem myślącym o... dość dziwnych rzeczach. W każdym razie, to było jedno z moich pierwszych opowiadań...