Rozdział 2

3.5K 218 156
                                    

- Przykro mi. - Usłyszałam głos Freddy'iego. Kucnął przy mnie j zaczął pocieszać. Czułam jego ciepły oddech na ramieniu. - Masz jeszcze nas,a teraz.. przestań płakać. - Ocierał mi łzy z policzka. - To nic nie da.

- Wstawaj - Powiedział po chwili namysłu i wyciągnął do mnie rękę,którą chętnie złapałam. - Pokażę ci resztę. To jest Chica. - Pokazał bardzo niską blondynkę o bardzo intensywnych, fiołkowych oczach. Miała przepiękna,żółtą sukienkę,na której widniał napis " LET'S EAT!!". Chica gdy usłyszała bruneta,pobiegła w naszą stronę.

- Witaj! Jestem Chica a ty? - Zapytała piskliwym głosikiem.

- Alex. - Przywitałam się.

- A tamten fioletowy to Bonnie. - Wskazał na chłopaka z fioletowym włosami splecionymi w koński ogon,oraz z czerwonymi oczami. Gdy zauważył że przyszliśmy,pomachał do mnie,po czym się do mnie uśmiechnął,pokazując swoje śnieżnobiałe zęby. - Halo,Alex! Ziemia do ciebie! Ej bo się zaraz zakochasz! - Krzyknął. Zalałam się rumieńcami.

- Co? - Zapytałam.

- Teraz pokażę ci twój pokój. Bonnie,idziesz z nami? - Spytał chłopaka. Ten odpowiedział mu skinieniem głowy. Skierowaliśmy się do ściany, koło której zamieszczony był regał z książkami.

- Freddy, ty przypadkiem nie dostałeś zaćmienia i nie podeszliśmy pod ścianę? - Towarzysze zaczęli się śmiać,leżąc na podłodze. - Co was tak śmieszy?

- Ty to nie masz wyobraźni, Alex. - Wypowiedział głośno Freddy, między chichotami a to jego,a to Bonniego.

-Co niby sugerujesz?! - Wrzeszczałam dobrze wkurzona zaistniałą sytuacją. Odruchowo oparłam się o ścianę,lecz ta od razu przesunęła się,przez co wpadłam do środka,upadając na tyłek, jak roczne dziecko. Chłopaki zaczęli się jeszcze głośniej śmiać.

-Kurde. - Szepnęłam. - Możecie w końcu przestać? - Spytałam trochę głośniej, zawstydzając się. Chłopaki wymienili między sobą porozumiewacze spojrzenia,po czym zaczęli torturować mnie łaskotkami. - Nie, nie! Proszę, proszę! Nie! HAHA!

-To marsz z pesymistką w tobie! Normalnie jak Golden! - Wszyscy razem zaczęliśmy się śmiać.

- Ej! Ja jestem jak Golden! - "Z resztą, ja go prawie nie znam. " - Pomyślałam.

- To w tym miejscu tak nie będzie. - Bonnie uniósł kąciki ust ku uśmiechu.
- A wy nie zapomnieliście, po co idziemy?

- A żeby zobaczyć mój pokój. - Zrobiłam zeza.

- Ooo - Wypowiedzieli jednocześnie.

- C-co?

- Po prostu...

- Bardzo słodko wyglądasz. - Bonniemu zaswiecily się oczy.

- No ej! Idziemy! - Złapałam chłopaków za nadgarstki i powiedziałam, by prowadzili.

- Kilka minut później.-

-Już! To twój pokój! - Otworzyłam drzwi. To,co zauważyłam,zatrzymało mi wdech w piersiach. Złote ściany, na których wisiały obrazy przedstawiające wszystkie animatrony.

- Te obrazki zostały namalowane przez Goldena.

- Ma talent.

- Alex.. wyśpij się. Jutro czeka cię kolejny dzień. - Tym samym oni wyszli,zostawiając mnie samą. Przebrałam się i poszłam spać, wyczekując kolejnego dnia.

2.06.16

✔ |FNaF ff| - I Love You,  Golden Freddy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz