Do naszego pokoju w biegła zdyszana blondynka.
- Z-zabójca jest w pizzerii. Z-zabił Bonnie go. - Powiedziała, po czym rozpłakała się.
- Trzeba uciekać. - Odpowiedział cicho blondyn. Złapał moją dłoń i wybiegł na korytarz.
-Musimy się rozdzielić, zebrać wszystkich i się gdzieś ukryć. Może nam zrobić krzywdę. - Popatrzyłam się wprost w moich towarzyszy.
- Alex, masz rację. Ale co się stanie jak kogoś z nas znajdą? - Zapytała Chi.
-Nie wiem. Odpowiedziałam bezradnie. - Ale masz lepsze wyjście?
-Nie. Tak więc, Golden, ty idź w prawo, ja pójdę prosto,a Al w lewo. - My jedynie przytaknęliśmy na jej słowa i poszliśmy w swoje strony. Akurat weszłam do pomieszczenia gdzie znajdowało się Show Stage.
- Alex! Mam ich! - Krzyknęła Chica. - Tylko pomóżcie mi ich przenieść, są okropnie słabi! - Wybiegłam z pokoju, po czym poczułam że ktoś pcha mnie na ścianę, przez co straciłam grawitację.
- Witaj. - Usłyszałam ten paskudny głos i zauważyłam siekierę, którą dzierżył w dłoni.
-Czego od nas chcesz? -Warknęłam, bez cienia emocji w głosie.
- Żebyś do mnie dołączyła. - Uśmiechnął się szeroko. - Mogłabyś być wtedy bezduszną maszyną do zabijania. A przy okazji... - Zamyślił się. - Twoi przyjaciele... i Golden Freddy... - Wzdrygnęłam się. - ...Byliby wolni.
- Kłamiesz! - Chciałam do niego podejść, on jedynie zrobił dwa kroki w tył i jeszcze bardziej zacisnął narzędzie, mierząc we mnie. Zamachnął się,lecz ja zamiast bólu w czaszce, usłyszałam cichy jęk bólu. Opuściłam ręce, tym samym otwierając oczy. Vincent wycofał się.
-Goldie! - Krzyknęłam, urządzenie przebiło się przez jego klatkę piersiową. Podbiegłam do niego. - Do czego ja doprowadziłam?! - Złapałam jego policzki w swoje dłonie. - Poczekaj, ja..
- Nie, Alex, już nic mnie nie uratuję. - Powiedział zachrypniętym głosem. - Pamiętasz co mówiłem ci wtedy, gdy oddałaś notatnik?
- Tak,pamiętam. - Łzy lały mi się po policzkach.
-Nareszcie jestem wolny. - Słone kropelki, dały mu się we znaki. - W tym samym czasie podał mi notatnik do ręki. - Kocham Cię. - Powiedział podnosząc się lekko. Musnął delikatnie moje usta, po czym padł bezwładnie w moje ramiona.
- Ja ciebie też. - Szepnęłam. Rozpłakałam się na dobre.
***
- Czemu płaczesz? - Usłyszałam znany dobrze głos. Odwróciłam się. Golden mnie przytulił. Cała banda tam była. Wszyscy, nawet ja, nie posiadali już zwierzęcych uszu.
- Musisz wrócić na ziemię, mama się martwi. - Powiedziawszy to, pocałował mnie, a na jego policzku pojawiła się jedna łza. Zmyłam ją kciukiem.
- Do zobaczenia. - Pomachałam im.
- Do zobaczenia, Alex. - Szepnął.
ZPW Narrator
Alex otworzyła oczy, a pulsometr wydał kilka słabych sygnałów, iż jej serce biję. Jej mama rzuciła jej się na szyję. Nawet nie zauważyła, iż na łóżku obok leżał blond włosy chłopak, który pod swoimi zmarłymi już powiekami, ukrywał przenikliwie zielone oczy.
Był jak mgła
Niewidzialny, tajemniczy
Był jak kruchy róży kwiat
Delikatny
Był jak cichy wiatr
Całkiem wolny, lecz samotny
Jak ocean bez dna
Nieszczęśliwy...
Więc dalej idź, mój zagubiony Książę
Szukaj szczęścia, ja wiem, że odnajdziesz je
I odzyskasz swe zagubione sny
Bo nie jesteś sam i nie jesteś zły
------------------------------------
Good end.
Jak ja jestem szczęśliwa. Tak niedawno mówilam sobie, że nie dam rady tego skończyć.
A jednak się udało.
Szczerze mówiąc, nie miało być tutaj tejże historii, lecz bardzo tęskniłam za pisaniem i tego typu rzeczami. Wspieraliście mnie bardzo. Nie wiedziałam że ta książka tak się przyjmie! o.O! Pojawiało się pytanie.
Będzie druga część?
Owszem, będzie. Tylko nie wiem kiedy. Być może pojawi się między tymi książkami Yaoi. Jeśli ktoś chciałby mnie zarazić weną, możecie polecać jakieś fajne książki na privie, albo ze mną pogadać, bardzo was lubię :).
Także, ostatni raz w tej książce
ENJOY!
~Shadow
PS. Pisałam tą książkę od 28 maja do 28 sierpnia :3
CZYTASZ
✔ |FNaF ff| - I Love You, Golden Freddy
FanfictionJeżeli jesteś odporny na wszelkie błędy językowe, stylistyczne, ortograficzne to zapraszam. To była moja pierwsza "książka" jak byłam jeszcze dzieckiem myślącym o... dość dziwnych rzeczach. W każdym razie, to było jedno z moich pierwszych opowiadań...