ROZDZIAŁ 5

919 67 6
                                    

Obudziłam się rano przed Naruto, powoli odkleiłam rękę od niego i wyszłam z namiotu. Udałam się nad rzeczkę nieopodal, aby się odświeżyć. Obmyłam twarz klęcząc nad wodą, wtem doszedł do moich uszu czyiś głos.

- Uważaj, żeby nikt cię nie wepchnął do wody

- A tylko spróbuj Kakashi! - rzekłam, by po chwili usłyszeć za sobą śmiech

- Nie śmiałbym, za bardzo cenię sobie swoje życie

Po odwróceniu się i usiadłam na brzegu rzeki, pokazując dłonią miejsce naprzeciw mnie, aby się dosiadł.

- Jak się spało z tym zboczonym dziadem? - zapytałam, lecz on zamiast odpowiedzieć zaczął lekko nachylać się w moją stronę zbliżając się bardzo blisko tak, że prawie dotykał twarzą mojej co zmusiło mnie to lekkiego wygięcia się do tyłu - C-Co ty robisz?

Uśmiechnął się przez maskę i zbliżał się coraz bardziej, a gdy już leżałam na plecach, a jego ręce po obu stronach mojej głowy odpowiedział.

- Nic

- Jak nic, przecież widzę, zejdź ze mnie! - wykrzyknęłam powoli zaczynając się rumienić

- A co jeśli mi się tak podoba? 

- To masz problem, zboczeńcu!

- Och SanSan jaka ty jesteś drętwa - odburknął nadal patrząc głęboko w moje oczy

- Nie jestem, tylko nie mam ochoty na takie głupie gry

- A może ty się po prostu wstydzisz? - zapytał się od razu się uśmiechając

- Jeśli chcesz być postrzegany przez swoich uczniów jako jeszcze większy zboczeniec to poczekaj, aż nas znajdą - natychmiast zmieniłam temat

- Ja zboczony? A kto czyta takie same książki jak ja? Jak to było? Głęboka fabuła, tak? - zmrużył oczy prawdopodobnie szczerząc się pod maską

- To był akurat przypadek, że taką przeczytałam

- Ja już znam te twoje przypadki

Zszedł ze mnie i pomógł wstać. Ponownie postawił mnie w złej sytuacji. Nie chciałam się tam niemile odzywać, ale mnie zmusił. 

Co to w ogóle było?! 

Szarowłosy ninja nie był wcale taki zły z charakteru. Może i mi się nawet podobał, ale nie oznaczało to, że mam akceptować takie rzeczy. W sumie to już sama nie wiem co mam robić. Nie mam pojęcia jak się zachowywać, to jest naprawdę trudne. 

Gdy jestem przy nim czuję dziwne ciepło w środku, a serce czasem potrafi szybciej bić, gdy mnie dotknie. Ale czy to oznacza miłość? Raczej zauroczenie.

Dlaczego nie może być spokoju, dlaczego ludzie się zakochują. Dlaczego miłość istnieje? To słabe uczucie może każdego dopaść i zniszczyć nawet najbardziej twardego człowieka.

W końcu ruszyliśmy razem do obozowiska rozmawiając jakby nigdy nic.

- Pod wieczór powinniśmy być jeśli teraz ruszymy - Kakashi patrzył w stronę wioski

Szliśmy przez godzinę w milczeniu, aż w końcu Naruto się odezwał:

- Masz taką moc, że możesz ożywić zmarłych prawda?

- Tak, a co? - dopytałam zainteresowana 

- Ile razy możesz ożywić jedną osobę?

- Raz, choć podobno można dwa razy, ale do tego trzeba lat pracy

Więzień dobra i zła | Kakashi x OC x Itachi | PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz