ROZDZIAŁ 21

689 62 17
                                    

- To będzie twoja pierwsza misja, więc bądź ostrożna - Pain nawet na nas nie popatrzył tylko cały czas przeglądał jakieś papiery na biurku

- Postaram się

- Itachi zna dokładny cel misji, więc w drodze wszystko ci wyjaśni, a teraz spadajcie!

Ruszyłam z bratem w stronę wyjścia cały czas tłumiąc w sobie radość oraz podniecenie związane z pierwszą misją. Szliśmy powoli leśną ścieżką słysząc jedynie odgłosy natury.

- Jaki jest dokładny cel misji? - podniosłam głowę by spojrzeć na niego

- Musimy udać się do pewnej wioski, gdzie podobno ma być jeden z Bijuu.

- I mamy go obserwować?

- Tak.

- Daleko jest ta wioska?

- Nie. I nie zadawaj już głupich pytań.

Spuściłam głowę w dół chowając ją w kołnierzu płaszcza. Parę głupich słów od TEJ osoby, a może zmienić tak wiele w moim życiu. Znowu przez niego ponownie powróciło to najgorsze uczucie. Uczucie odrzucenia. Osoba, którą kochasz nad swoje życie sprawia ci nie do zniesienia ból psychiczny przez co twoje myśli zmierzają ku złej drodze. A podobno ludzie się nie zmieniają. Brakuje mi jego czułych słów, pocałunków, kojącego dotyku, który towarzyszył mi kiedyś przez cały czas. Jego silnych ramion oplatających moje drobne ciało. Brakuje mi go.
Całą drogę szliśmy w ciszy, która była jeszcze gorsza niż jego raniące słowa. Życie uprzykrza mi się na każdym kroku już od początku, nie zrobiłam nic złego, a wszyscy traktują mnie jak potwora. Nie chciałam i nie chce zabijać, to te moce we mnie powodują to uczucie. Nikt nie widzi mojego bólu, smutku i strachu ale każdy widzi jakie błędy popełniam w życiu i za to jestem nienawidzona. Codziennie marzę by umrzeć i mieć w końcu wieczny spokój od tego wszystkiego. Uczcie bezradności i smutne dążenie do faktu, że coraz bliżej jestem ku końcowi.
Dlaczego nie mogę żyć jak reszta? Dlaczego muszę być inna?
Dlaczego?
Każdego ranka spoglądając w lustro patrzę na moje ręce i widzę krew, którą przelałam. Widzę wszystkie twarze ludzi, których zabiłam, a najgorsze jest to, że na pierwszym miejscu widzę twarz Kakashi'ego. Jego oczy pełne smutku i żalu. Gdybym tylko wiedziała, że miłość jest, aż tak zła i bezlitosna, tylko rani ludzi zamiast ich wzmacniać. Przeklęte słabe uczucie niszczące wszystko i każdego. Nie chce już tak żyć, to nie dla mnie. Całe życie muszę ukrywać emocje, i nie mogę nic z tym zrobić. Zabiłam w nim szczęście i ochotę do życia. Pragnę uciec gdzieś daleko, żeby już nigdy nikogo nie skrzywdzić, żeby nikt już przeze mnie nie płakał. Jedyną drogą do zapomnienia jest wyzbycie się wszystkich emocji i żyć jak zimna bestia, którą w środku duszy jestem.
Zacisnęłam pięści powstrzymując płacz. Nie mogę już dłużej tego robić. Ciemne chmury zebrały się nad naszymi głowami, aby po chwili zaczęło z nich padać. Uniosłam głowę w górę zamykając oczy i pozwalając zimnym kroplą spadać na moją twarz. Pomimo obfitego deszczu kontynuowaliśmy dalszą podróż. Jego zimny wzrok cały czas był wpatrzony przed siebie nie zważając uwagi na moją obecność. Tak bardzo chciałabym mu teraz powiedzieć ile dla mnie znaczy, i że nigdy nie przestałam go kochać, ale boję się przyjąć kolejnej dawki cierpienia.
W końcu zauważyłam na horyzoncie zarys wioski, do której zmierzamy.

***Time skip***

Usiadłam na łóżku w małym pokoju, który dzieliłam z Itachi'm. Zatrzymaliśmy się w niewielkim hotelu na obrzeżach wioski. Odkąd zaczęło padać nie przestało nawet na chwilę. Wstałam i stanęłam przed zamkniętym oknem kładąc rękę na szybie. Nie przeszkadzał mi deszcz, a nawet bardzo go lubię, jest taki czysty i dzięki niemu nikt nie zobaczy moich łez. Przez dłuższy czas wpatrywałam się w krajobraz za szybą myśląc o Sasuke, Naruto oraz Kakashi'm. Nawet nie zauważyłam kiedy obok mnie stanął Itachi robiąc dokładnie to samo co ja

Więzień dobra i zła | Kakashi x OC x Itachi | PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz