Rozdział X

18 1 5
                                    


Łup! Coś ciężkiego i miękkiego uderzyło mnie w twarz. Poduszka.

Jęknęłam.

-Która godzina?

-Dziesięć po szóstej!- odparła dziarsko Mia. –Wstajemy, kochanie. Zrobię cię na bóstwo jeszcze przed siódmą.

Znowu jęknęłam.

-Nie, dzięki obejdzie się...- zakryłam głowę poduszką.

-Gdzie Jade?

-W łazience, bierze prysznic. –odparła Mia. –Wstawaj Nikki, zbiórka na śniadanie jest wpół do ósmej. Lekcje zaczynają się o dziewiątej.- paplała dalej. –No już, ruszaj dupę!- ponagliła mnie, widząc że nie mam zamiaru wstawać.

Podniosłam się i zwlekłam z łóżka.

-Co mam ubrać?- spytałam Mii, bo wiedziałam, że bardzo chce mi powiedzieć.

-Hm....-zastanowiła się, podchodząc do szafy. –Weź to!- zawołała, rzucając we mnie wybranymi rzeczami. – I idź za parawan.- poradziła.

Chiński parawan stał w tylnej części pokoju, zajmując prawie całą ścianę. Weszłam za niego i zaczęłam ubierać się w wybrane przez przyjaciółkę rzeczy. Błękitna tunika z szerokimi rękawami, z dobranym skórzanym paskiem. Do tego wąskie spodnie, także skórzane i wysokie buty na delikatnie wysokich obcasach. Przejrzałam się w lustrze.

Znowu trochę średniowiecznie, ale na luzie, fajnie. Mia miała talent, co też jej obwieściłam.

- Wiem!- odparła skromnie.

W czasie kiedy ja się ubierałam, przywdziała biało- niebieską długą sukienkę, przepasaną plecionym paskiem. Długie blond włosy zaplotła w długi kłos. Była śliczna jak aniołek!

Po chwili pojawiła się Jade, tworząc skojarzenia zgoła odmienne. Skórzanej kurtki, czerwonych glanów, bluzki z odwróconym krucyfiksem i pociętych czarnych rurek mogłaby pozazdrościć jej nawet księżniczka piekieł.

-Jest za dziesięć wpół.- obwieściła.- Idziemy.

Wyszłyśmy z pokoju, zamykając drzwi na klucz. Podążałyśmy szerokim korytarzem razem z resztą uczniów zmierzających w stronę Sali Jadalnej. Niektórzy przypatrywali mi się ciekawie, więc zakryłam twarz grzywką. Klasyk.

Usłyszałam jak Jade prycha.

-Nikki odgarnij włosy z twarzy, bo wyglądasz jak ta ciota Howard.-powiedziała z wyrzutem.

Szybko zgarnęłam grzywkę z oczu i założyłam ją za ucho. W tym samym momencie zauważyłam, że Adam idzie tuż za mną.

-Słyszał cię!-syknęłam do Jade.

-Więc?- prychnęła znowu. W jej głosie niemal słychać było skrzypienie poskładanego niezdarnie złamanego serca, które nawet nie myślało o tym, żeby się zagoić.

Upewniłam się że chłopak słyszał, kiedy przyśpieszył i minął nas bez słowa.

Myślałam o nim, kiedy za plecami usłyszałam inny męski głos.

-Hej, Nikki!- Jared podszedł do mnie i objął demonstracyjnie w talii. Wyswobodziłam się z lekko wymuszonym śmiechem. Z tyłu głowy pobrzmiewały mi wczorajsze słowa Adama.

-Co tam?- zagadnęłam go.

-E, nic. W nocy próbowaliśmy przyszyć Mike'a do łóżka.

Roześmiałam się. Gawędziliśmy sobie dalej, idąc do Sali Jadalnej. Usiadłam przy stoliku z Mią, Jade, Jaredem oraz jego kumplami Mikiem i Jackiem oraz jakimiś trzema dziewczynami z pokoju koło naszego.

Wybrana.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz