18. Adorator.

208 34 5
                                    

Po rozmowie z Nathanem, udałam się w stronę Seana i Bradleya, którzy, najwyraźniej, czekali na mnie na korytarzu.

– Czego chciał od ciebie Davis? – spytał Mason, a ja chwilę zawahałam się nad odpowiedzią.

– Nic takiego – stwierdziłam wzruszając ramionami, ale żaden z nich nie wyglądał na przekonanego.

– Vicks... Nie kłam, proszę, tylko powiedz, o co chodzi – powiedział Brad, na co westchnęłam zirytowana.

– Spytał mnie, czy chciałabym pójść z nim do kina na "Jasona Bourne'a", zadowoleni?

– Nie za bardzo – odezwał się Palmer. Spojrzałam na niego z niezrozumieniem.

– O co ci chodzi?

– Nie odpowiedziałaś, czy się zgodziłaś, czy nie – wytłumaczył blondyn.

– Powiedziałam mu, że przyjeżdża do mnie babcia...

– Okay – pokiwał głową Mason. – Nie mam pojęcia, co mam o tym myśleć, Victoria...

– Uwierz mi, ja też nie.

– A ja mam – oznajmił Palmer. – Tori po prostu ma adoratora – dokończył swoją wypowiedź, a ja wybuchnęłam nerwowym śmiechem.

– Chyba raczej nie.

– Polemizowałbym – odparł Sean w momencie, w którym zadzwonił dzwonek na lekcje.

***

Każdy z uczniów oczekiwał na koniec poniedziałkowych zajęć, a ja nie byłam wyjątkiem. Bardzo chciałam już pójść do domu, odrobić lekcje, a następnie obejrzeć mój ulubiony serial. Gdy zadzwonił dzwonek, większość nastolatków wybiegła z sali tak szybko, że aż drzwi przy otwarciu zderzyły się ze ścianą, co spowodowało niewyobrażalny huk.

– Moi rodzice zapraszają Ciebie i twoich rodziców na grilla – rzekł Brad, kiedy znaleźliśmy się na zewnątrz. Prawdopodobnie dopiero teraz sobie o tym przypomniał.

– Na pewno przyjdziemy – uśmiechnęłam się w stronę blondyna, który odwzajemnił ten gest.

Kiedy wyszliśmy ze szkoły, zauważyłam grupę przyjaciół Nathana. Fischer, gdy tylko ujrzała Nathana, rzuciła się na niego. Nie wiedziałam czemu, ale poczułam dziwne ukłucie w klatce piersiowej, mijając ich razem z Bradem.

Po kilku minutach pożegnałam się z Masonem, a każde z nas ruszyło w swoją stronę.

Zastanowiłam się, co takiego posiada Caroline, że każda dziewczyna jej zazdrości, a chłopacy jej pragną. Ma bardzo długie, orzechowe włosy, za które niektóre nastolatki (i nie tylko) mogłyby wiele oddać, piękną figurę, niczym modelka na wybiegu, długie nogi, latynoską urodę... - wszystko to, co prawie każdemu chłopakowi się podoba.

Moje rozmyślenia na temat Caroline przerwało szarpnięcie za nadgarstek, przez które odwróciłam się w stronę sprawcy.

– Wołałem cię, ale ty mnie nie słyszałaś – wytłumaczył się Nathan. – Coś się stało? – zapytał, unosząc brew. Pokręciłam jedynie przecząco głową, a następnie wyrwałam rękę, nadal tkwiącą w jego uścisku. Ruszyłam powoli w stronę domu, a Davis poszedł za mną. – Vicks. 

– Tak? – odważyłam się spojrzeć w oczy chłopaka.

– Zrobiłem coś nie tak? – zapytał cicho, abym tylko ja to usłyszała.

– Nie, nie wydaje mi się – odparłam spokojnym tonem.

– To dobrze – uśmiechnął się w moją stronę ukazując równe i białe zęby, po czym złapał mnie za rękę. Czułam, jak w moim brzuchu zostało uwolnione stado motyli.


_____________________________________

Hej :D

Jak mijają Wam ostatnie dni wakacji?

Z racji tego, że zbliża się rok szkolny, podejrzewamy, iż rozdziały będą pojawiać się w większych odstępach czasowych (możliwe, że nawet raz na dwa tygodnie :c) 

Shadow & Matlenea

Photographer Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz