25. Jak mogłaś?

135 20 2
                                    

Na każdej z przerw starałam się unikać Bradleya, ponieważ nie chciałam, by próbował mi udowodnić, że mój związek z Nathanem nie powinien mieć miejsca. Chłopak miał jasne zdanie na temat bruneta, którego nie zamierzał zmieniać. Wiedziałam, że się o mnie martwił i nie chciał, by Davis złamał mi serce, ale nie potrzebowałam troski z jego strony, ona ciążyła mi na sumieniu.

Niestety, to chyba nie był mój szczęśliwy dzień, ponieważ nie udało mi się uniknąć go po szkole.

-  Musimy pogadać - stwierdził chłopak, zagradzając mi drogę.

- Nic nie musimy - powiedziałam, starając się go wyminąć.

- Tori, proszę... - spojrzał na mnie takim wzrokiem, że postanowiłam jednak go wysłuchać.

- No dobra. Mów.

- Jak mogłaś mnie nie poinformować, że jesteś z Davisem? Przecież się przyjaźnimy...

- Wiem, ale...

- Ale co? Tori, zaczęłaś się ode mnie oddalać... Nie mam na myśli jedynie dzisiejszego dnia, ale ostatnie kilka tygodni... Czy ty tego nie widzisz? Zamierzałaś mnie w ogóle poinformować, że jesteś w związku? Nie powiedziałaś mi, że masz chłopaka, to co następnego przede mną zataisz?

- Brad, posłuchaj... Jestem z Nathanem  dopiero od wczoraj...

- Nie obchodzi mnie to, ile z nim jesteś. Jak bym ja znalazł dziewczynę, wiedziałaś byś o tym jeszcze tego samego dnia. Oddalasz się ode mnie,  Vicky... Po prostu boję się, że stracę przyjaciółkę... - powiedział, po czym odszedł, zostawiając mnie osłupiałą na dziedzińcu.

Po chwili poczułam, że ktoś mnie przytula. Zaskoczona spojrzałam na Nate'a, który w tym momencie otulał mnie ramionami.

- Co się stało? - spytał brunet.

- Nic takiego...

- Nie kłam.

- Po prostu mój przyjaciel jest na mnie zły, że nie poinformowałam go, że jesteśmy razem...

- Przecież nie musisz mu streszczać całego swojego życia, prawda? Nie przejmuj się tym.

- Spróbuję.

- No i super. Za chwilę mam trening, chciałabyś iść pooglądać na trybunach?

- Tak - stwierdziłam, delikatnie się uśmiechając. Uznałam, iż to mogło pomóc mi zapomnieć o sytuacji, która miała miejsce kilka minut temu.

- W takim razie chodźmy - powiedział chłopak i trzymając się za ręce skierowaliśmy się w stronę sali gimnastycznej.

Photographer Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz