Trzymając się za ręce, ruszyliśmy w stronę mojego domu. Zdziwiło mnie, że przeszedł ze mną całą drogę, a nie odszedł do swoich przyjaciół ze szkoły, ale nie przejęłam się tym faktem. Niechętnie musiałam przed sobą przyznać, że bardzo lubiłam przebywać w towarzystwie Davisa.
Kiedy dotarliśmy do mieszkania, wyplątałam dłoń z jego uścisku, po czym chciałam się odwrócić, by go pożegnać, ale nie mam pojęcia jakim cudem, wywróciłam się i wylądowałam w ramionach chłopaka. Znowu.
– Jak widzę, strasznie na mnie lecisz, Victoria – zaśmiał się, a ja starałam się mu zawtórować, lecz wyszedł z tego nerwowy chichot. Miałam nadzieję, że Nathan tego nie zauważył.
Po kilku sekundach, zaczęliśmy wpatrywać się w swoje oczy. Zamiast próbować wydostać się z ramion bruneta, straciłam nad sobą kontrolę i spojrzałam na jego usta. Chłopak zaczął powoli zbliżać swoją twarz do mojej, a ja nie protestowałam, gdyż zwyczajnie nie miałam już na to siły, a nawet ochoty.
Prawdopodobnie doszłoby do pocałunku, gdyby nie fakt, że usłyszeliśmy głośne chrząknięcie.
Obróciłam się w stronę tego dźwięku i zobaczyłam swoją starszą o dwa lata siostrę, która próbowała ukryć uśmiech, cisnący się jej na usta. Szybko wyplątałam się z ramion Nathana, po czym stanęłam obok niego.
– Victoria, nie mówiłaś, że masz chłopaka – stwierdziła, krzyżując ręce pod biustem i patrząc na nas z udawanych wyrzutem.
– Jak mogłaś jej się nie pochwalić, kochanie? – spytał, obejmując mnie w pasie. Już chciałam coś odpowiedzieć, gdy ujrzałem mamę, która stanęła za Mayą.
– Czy ja dobrze słyszałam? Tori ma chłopaka?
– Tak – wyprzedził mnie brunet. – Nathan Davis – powiedział, podając kobiecie dłoń.
– Miło poznać, Nathanie. Chciałbyś zjeść z nami obiad?
Popatrzyłam na chłopaka mając nadzieję, że się nie zgodzi. On jednak, uśmiechnął się szeroko i powiedział to, czego nie chciałam.
– Z chęcią.
Moja rodzicielka powtórzyła jego gest i otworzyła szerzej drzwi. Weszliśmy do środka, wymijając Mayę, która gdzieś wychodziła. Prawdopodobnie wracała do swojego własnego mieszkania, które znajdowało się całkiem niedaleko, co było powodem jej częstych odwiedzin.
Udaliśmy się do salonu, w którym, co dziwne, siedziała babcia. Najwyraźniej, zapomniałam o tym, że nas dzisiaj odwiedza i podświadomie wymyśliłam tą wymówkę, która jednak miała oparcie w rzeczywistości.
– Kim jest ten uroczy chłopiec, którego przyprowadziłaś? – zadała pytanie, kiedy ujrzała naszą dwójkę.
– Nathan Davis – przedstawił się. – Chłopak Victorii.
– Natalie Carter, babcia Victorii, miło poznać.
– Mi również.
– Nate zostaje dzisiaj na obiad – oznajmiła mama, a starsza kobieta się uśmiechnęła.
– Bardzo nam miło, Nathanie. Zajmijcie miejsca, za niedługo podamy jedzenie.
Posłusznie usiedliśmy przy stole, a po kilku minutach moja rodzicielka przyniosła talerze z risotto. Wzięliśmy widelce i zaczęliśmy jeść nasze porcje.
– Macie jakieś plany na dzisiejszy dzień? – spytała starsza kobieta.
– Nie. Mieliśmy iść razem do kina, ale... – zaczął wypowiedź chłopak, jednak zawahał się, czy ją kontynuować.
– Ale...? – spytała Natalie, a Davis się odrobinę zmieszał. Z początku nie wiedziała o co chodziło, ale po chwili na jej twarzy pojawiły się oznaki zrozumienia. – Mną się nie przejmujcie, tylko idźcie. Planuję odwiedzić ich jeszcze wiele razy – uśmiechnęła się w naszą stronę, a ja starałam się ukryć swoje załamanie. Czułam się tak, jakby babcia posłała mnie na randkę z Nathanem, której starałam się uniknąć. Nie miałam jej tego za złe, gdyż nie znała prawdziwej sytuacji, ale obawiałam się, że teraz już będę zmuszona się z nim spotkać.
– W takim razie, teraz mamy – stwierdził chłopak.
Skończyliśmy jeść w ciszy, a następnie odprowadziłam bruneta do wyjścia. Stanęliśmy na zewnątrz mieszkania, by nikt w domu nas nie podsłuchiwał.
– Co się szczerzysz? – zadałam pytanie, widząc jego minę.
– Ani razu nie zaprzeczyłaś, że jesteśmy parą, kochanie.
– A ty znowu swoje – westchnęłam, wywracając oczami.
– Będę po ciebie o piątej po południu – poinformował mnie z szerokim uśmiechem, po czym pomachał mi i poszedł prawdopodobnie do domu, zostawiając po sobie masę wątpliwości dotyczących naszego spotkania.
Bałam się, że Nathan mógł uznać to za kolejną randkę, a ja nie wiedziałam, jak tego uniknąć.
________________________________________
Hej :D
Rozdział z okazji pierwszego poniedziałku w roku szkolnym :')
Jak Wam minął ten uwielbiany przez wszystkich dzień tygodnia? Dużo macie lekcji?Matlenea
CZYTASZ
Photographer
RomanceSiedemnastoletnia Victoria marzy, aby zostać z zawodu fotografem. Robienie zdjęć to jej największa pasja. Okazja nadarza się, gdy do ich szkoły przyjeżdża znany fotograf, który ogłasza konkurs. Osoba, która wygra uda się na warsztaty do Los Angeles...