06. Coś za coś.

232 34 3
                                    

Jest piątek, godzina 05:50 po południu. Za jakieś dziesięć minut powinnam być przy Big Benie, ale postanowiłam to zlać. Z tamtym zdjęciem raczej nie wygra, a ja nie mam zamiaru dawać mu łatwiejszej szansy na to, aby mógł wygrać te warsztaty, które ja bardzo, bardzo, ale to bardzo chciałabym wygrać. Te warsztaty otwierają przede mną drzwi, które prowadzą do mojego wymarzonego zawodu. Spojrzałam na zegar, który wskazywał pięć po szóstej. Z uśmiechem na ustach zeszłam schodami na dół i udałam się do kuchni, aby zrobić popcorn, po czym udałam się do salonu, aby wybrać jakiś film. Padło na Agent i pół. Po kilku minutach usłyszałam charakterystyczny dźwięk, który oznaczał, że czas upłynął i można już wyjąć popcorn, który wylądował w misce. Tak przygotowana udałam się do salonu. Nie dane było mi włączyć film, gdyż usłyszałam dzwonek do drzwi. Z westchnieniem podreptałam do drzwi, które otworzyłam. Co to co zauważyłam, a raczej kogo przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Spojrzałam na bruneta i uniosłam brew. Miałam chwilę, aby mu się przyjrzeć. Miał czarno-czerwoną koszulę w kratę, pod którą miał biały T-shirt oraz czarne rurki, które opinały jego chude nogi.

- Wiesz, która jest godzina? - skrzyżował ręce.

- Coś po szóstej. - wzruszyłam ramionami.

- Pamiętasz co mówiłem, prawda?

- Nie bardzo...

- Nieważne, ubieraj buty. - rozkazał, ale ja nie drgnęłam. - Okej, tak się bawisz. - powiedział, a po chwili podniósł mnie w stylu panny młodej.

- Nathan idioto! Postaw mnie na ziemi do cholery! - krzyczałam, ale chłopak się nie ruszył tylko patrzył się w moje zielone oczy swoimi brązowymi. Po chwili jakby się ogarnął i postawił mnie na ziemi.

- Ubieraj buty. - powiedział patrząc się na mnie. Z westchnieniem zaczęłam ubierać moje buty. Wróciłam się do salonu, aby wyłączyć telewizor po czym wróciłam na korytarz. Schowałam klucze i telefon oraz pokrowiec z aparatem.

- Wiesz...coś za coś. - uśmiechnęłam się. - Skoro ja będę dla ciebie pozować to Ty dla mnie. Jeżeli nie idziesz na taki układ to nie będziesz mieć zdjęcia. - zakończyłam z uśmiechem. Brunet westchnął, ale pokiwał głową twierdząco.

Zamknęłam drzwi na klucz, ponieważ byłam sama. Upewniłam się, że są dobrze zamknięte po czym ruszyliśmy w ciszy w stronę Big Bena, gdzie wcześniej byliśmy umówieni.

Nim się obejrzałam było po wszystkim. Teraz nastała kolej Nate na pozowanie. Podeszłam do chłopaka i zaczęłam go ustawiać na coś zaśmiał się cicho. Podniosłam wzrok na niego, a na jego twarzy pojawił się uśmiech. Wzrok Nathana zjechał na moje usta przez co zaczął się przybliżać do mnie. Zaczęłam trochę panikować. Po chwili dzieliło nas kilka centymetrów, a ja czułam jego oddech na moich wargach. Czułam jak serce łomocze w mojej klatce piersiowej. Parę sekund później złączył nasze wargi w delikatnym pocałunku, który...odwzajemniłam.

Boże, co się ze mną dzieje?

______________________________________

Taka niespodzianka xD
Jak oceniacie rozdział?

Do następnego!

Shadow x

Photographer Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz