24. Dziewczyna?

185 26 0
                                    

  Zszokowana jego słowami spojrzałam na Davisa, który patrzył na mnie wyczekująco. Co ja mam mu odpowiedzieć? Jedna część mnie będzie uszczęśliwiona, ale druga już nie. Cholera, czemu ja? Spojrzałam w oczy chłopaka, w których dało się zauważyć niepewność oraz dziwny blask. Przygryzłam wargę bojąc się odpowiedzi.

- Ja...- urwałam obawiając się słowa, które po chwili opuściło moje usta. - Zgadzam się. - rzekłam cicho. Na tyle cicho, aby tylko on mógł to usłyszeć. Wraz z wypowiedzeniem tego słowa na ustach chłopaka wykwitł chyba najpiękniejszy uśmiech jaki kiedykolwiek widziałam w moim życiu. Po chwili sama miałam uśmiech na ustach. Chłopak przyciągnął mnie do siebie i przytulił mocno.

- Tak bardzo się cieszę. - wyszeptał mi do ucha. Jego ciepły oddech, który owiał też częściowo szyję sprawił, że przeszły po moim ciele dreszcze. Po chwili jego malinowe wargi delikatnie musnęły moje. Czułam jak ciepło rozlewa się we mnie. 

***

Następnego dnia...

  Nigdy nie myślałam, że moim chłopakiem zostanie kapitan szkolnej drużyny koszykarskiej, do którego wzdycha każdy osobnik płci pięknej. Nie lubię być w centrum uwagi, ale bycie z Davisem się z tym wiązało. Idealnym przykładem jest chociażby to, że szłam z nim za rękę. Każdy kogo napotkaliśmy patrzył na nas. Nie ważne czy był to chłopak czy dziewczyna. Nie będę ukrywać, że byłam bardzo skrępowana. 

  Gdy doszliśmy pod klasę, w której to miała odbyć się lekcja matematyki wzrok Brada, gdyby mógł zabijać to leżałabym już martwa. "Zaczną się problemy." pomyślałam. 

- Widzimy się później. - powiedział brunet i mnie pocałował w usta i uśmiechnął się. Wyplątałam dłoń, która tkwiła w uścisku dłoni Nathana i podeszłam do blondyna, do którego się przytuliłam i przywitałam. Usiadłam na ławce obok Masona.

- Tori, co to miało być? - to były pierwsze słowa chłopaka po tym jak Davis zostawił nas samych.

- Pocałunek.

- Tyle wiem. Powiedz mi czy wy jes...

- Tak. - przerwałam chłopakowi, a ten spojrzał na mnie zaskoczony.

- Nie podoba mi się to. - powiedział po chwili ciszy, która zapanowała między nami. - Nie wiem jak możecie być razem. Przecież się nienawidzicie. Poprawka - nienawidziliście. - skrzyżował ręce i spojrzał na mnie. 

- Miłości się nie wybiera, Brad. - wzruszyłam niedbale ramionami, a blondyn prychnął na moje słowa. 

  Po kilku minutach na korytarzu rozbrzmiał dzwonek i uczniowie zaczęli wchodzić do sal. Ja z Bradem zajęliśmy swoje standardowe miejsce - przedostatnia ławka w rzędzie przy oknie. Może wszystko było by ok, gdyby nie jeden fakt, a raczej osoba.

- Brad - zaczął Nathan patrząc na blondyna. - chciałbym usiąść z moją dziewczyną, wiesz? - Mason westchnął i spojrzał na panią, która weszła. Nie chcąc robić większego zamieszania przeniósł się do ławki za nami, a jego miejsce zajął brunet. 

Photographer Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz