Do przeczytania powieści NIE POTRZEBNA jest znajomość gry. Wszystkie potrzebne informacje będą zawarte w każdym wprowadzeniu przed opowieściami.
Age of Runeterra to moja autorska powieść obsadzona w świecie gry video League of Legends, oparta również...
Czy to... Tak, mam déjà vu.
Nie tym razem, droga dziatwo. Już słyszę fanfary, szykujcie fajerwerki! Radujmy się (chyba?), tym razem bowiem porzucam kanon. Freljord: A League of Legends Story (moja pierwsza w świecie League of Legends, jak i w ogóle powieść na Wattpadzie, zachęcam do przeczytania w wolnej chwili) ściśle się na nim opierał i czerpał z niego fakty jako pojedyncza, spójna historia.
Tym razem postanowiłem obrać ciut inną drogę.
Ta książka (używam tego pojęcia w wattpadowym zamyśle) jest zbiorem opowiadań dotyczących najróżniejszych bohaterów z zakątków całej Runeterry – świata League of Legends, w którym wszystko się rozgrywa (i któremu ta opowieść zawdzięcza swój tytuł). Każda postać jest wyjątkowa i niepowtarzalna, jednak żadna z nich nie dostarczyłaby mi na tyle materiału, by skonstruować samodzielną i rozbudowaną historię na większą skalę, tak jak uczyniłem to z mroźnymi – lecz jakże urokliwymi – pustkowiami Freljordu.
A – odwołując się do popularnego przysłowia – jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma.
Z tymi słowami na myśli wziąłem w obroty kilku bohaterów, którzy od zawsze w jakiś sposób zwracali moją uwagę, i popuściłem wodze wyobraźni. Dlatego też zaznaczam – tym razem nie opieram się na oficjalnym kanonie. Historie, które będą wam zaprezentowane, czerpią z niego jedynie swoje podstawy. Ja zaś rozwinę je według swojej własnej wizji, mojego autorskiego wymysłu.
Teraz małe zaskoczenie.
Pośród opowiadań dotyczących – pozwólmy to sobie tak określić – standardowych bohaterów, będą też te odwołujące się do ich skórek z gry. A żeby jeszcze bardziej podkręcić atmosferę, standardowi czempioni będą się mieszać z innymi wcieleniami swoich kolegów. Z polskiego na nasze: będą rozdziały o podstawowych wcieleniach herosów, będą rozdziały odnoszące się do skórek które mogą przybrać w grze, oraz będą rozdziały łączące obydwie opcje. Jak na razie mam w planach jeden taki rozdział i będzie on pierwszym, który zostanie wam zaprezentowany.
Chciałbym również przestrzec – niektóre powieści będą się ze sobą łączyć, czasem jedna będzie następstwem poprzedniej, jednak każda z nich funkcjonuje samodzielnie i tego będziemy się trzymać.
Jak rozpoznać, kiedy dana historia się kończy, a kiedy rozpoczyna?
To proste. Poza tym, że zazwyczaj dosadnie (a przynajmniej tak mi się zdaje) akcentuję koniec, każdy rozdział będzie posiadał unikalne oznaczenie. Rozdziały będą numerowane po kolei cyframi, a każdy rozdział będzie zawierał swoje podrozdziały. Przykładowo: wprowadzenia do wszystkich rozdziałów będą zawsze oznaczone "podcyfrą" 0. Czyli wprowadzenie do pierwszego rozdziału będzie wyglądać tak: 1.0. Każdy kolejna część danej historii będzie analogicznie zmieniać drugą cyfrę, czyli: 1.1, 1.2, 1.3... Przy następnych rozdziałach będą się zmieniać pierwsze numery. Wprowadzenie do drugiego rozdziału będzie zatem oznaczone 2.0, pierwsza jego część 2.1 itd.
Zostając w temacie rozdziałów, oto kolejna ważna informacja. Jak już wspominałem, wszyscy bohaterowie są wyjątkowi i niepowtarzalni, więc takie też powinny być opowiadania o nich. Liczba części występujących w danym rozdziale nie musi być zatem taka sama. Będą się zdarzały krótsze historie, tak samo jak będą też i dłuższe.
No i jeszcze – podrozdziały należące do danej historii będą wychodzić w kilkudniowym odstępie, jednak po zakończeniu każdego pełnego rozdziału będę robił troszkę dłuższą przerwę, by dopiąć wszystko na ostatni guzik (tak, wiem, i tak mi to nie wychodzi). Na chwilę aktualną (mam już napisane rozdziały wprzód) mogę was poinformować, że pierwsza opowieść będzie wychodzić w tygodniowym odstępie, podobnie dwie następne. Jest to konieczny zabieg, który muszę poczynić, by przygotować scenę na czwarte z kolei opowiadanie, które musi być perfekcyjne...
Ach, prawie bym zapomniał.
Na samym dole zamieszczam filmik, który wykonałem własnoręcznie z materiałów udostępnionych przez Riot Games. Jest to zwiastun – a przynajmniej miał nim być w pierwotnym zamyśle – do tegoż właśnie opowiadania. Nie opowie wam za dużo o treści książki, ale z pewnością zobrazuje zróżnicowanie jakim się cechuje uniwersum League of Legends. Mam nadzieję, że w ten sposób jeszcze bardziej was zachęciłem.
Pod spodem zamieszczam mapę tytułowego świata – Runeterry. Dzięki niej zyskacie ogólny zarys dotyczący miejsc, w których może rozgrywać się akcja.
Na górze podrzucam kolejny z przepięknych soundtracków, również z listy Music of League (chwała za niego i cześć Riot Games!). Analogicznie do opowiadania, zwie się Tales of the Rift.
W ostatniej kwestii będziecie mi potrzebni wy, drodzy czytelnicy. Większość wybrańców, którzy zaszczycą moje opowiadanie, jest już z grubsza ustalona. W trakcie pisania dużo rzeczy może się jednak pozmieniać, dlatego zwracam się do was z pytaniem: jakich bohaterów (lub ich wcielenia ze skórek) chcielibyście ujrzeć? Obiecuję, że każda propozycja będzie brana pod uwagę, ale nie mogę obiecać, że każdą zrealizuję. Jako że korzystam tym razem wyłącznie z własnej wyobraźni, będę musiał każdemu bohaterowi skonstruować jakąś historię, a nie zawsze mogę mieć po prostu na to pomysł.
No, to się rozgadałem (dzięki temu jednak zauważyłem, jak cholernie nadużywam nawiasów!). Jeśli jeszcze tu jesteś, Czytelniku, to przyjmij moje najszczersze przeprosiny. Ledwo się zaczął rok szkolny, a mi się już gęba nie zamyka (choć w tym wypadku palce nie zatrzymują na klawiaturze...?).
A więc teraz już oficjalnie chciałbym was wszystkich zaprosić, byście udali się wraz ze mną w jeszcze jedną, magiczną podróż po świecie League!
CZYTASZ
Age of Runeterra
FanfictionOpowieści to nie tylko historia. Mogą być czymś znacznie więcej. Stanowią pożywienie dla myśli i, jeżeli są odpowiednio opowiedziane, mogą napełnić ci brzuch. Niektóre z nich są ostrzeżeniami, utrzymującymi moc wraz z upływem czasu. Inne podnoszą na...