-Eine Fahrt, die Sie! (Przejadę cię!) - Krzyknął Rassenschmüster podczas gdy jego walc przejeżdżał moje stopy.
-Stop right there! (Zatrzymaj się tutaj!) - Ktoś krzyknął. Na horyzoncie pojawił się Glamak, przynajmniej tak go zapamiętałem
-Ich spreche kein Englisch! (Nie mówię po Angielsku!) - Odkrzyknął
-I speak German, I can not talk, that sentence is specifically extended to be more text to read (A ja po Niemiecku nie umiem gadać, to zdanie specjalnie jest przedłużone by było więcej tekstu do przeczytania)
-No to mamy problem - Powiedziałem
-Oddal ten walc od jego ciała bo wpierdol - Powiedział typowy gruby dres/Wiktor. Rassenschmüster w odpowiedzi pojechał walcem po moich nogach. Grubas się wkurzył i zjadł koła walca
-Du Bastard! Es ist eine Erinnerung an meinen Großvater! Obwohl in seiner Zeit war es nicht gepanzerten Rollen! Wenn nur mein Bruder den Zylinder während der Eroberung von Paris verwendet, wäre es sonst beendet (Ty gnoju! To pamiątka po moim dziadku! Mimo iż w jego czasach nie było pancernych walców! Gdyby tylko mój brat użył walca podczas podboju Paryża, to by się to inaczej skończyło) - Krzyknął wysiadając ze swojego pojazdu i podchodząc do dresa.
-Brzydkich ludzi nie jem, nie trawię też muzyki z Gwiezdnych Wojen - Powiedział, po czym podniósł Rassenschmüstera i wyrzucił w kosmos.
-Von der Straße werden Sie die Vögel, weil mein Körper passieren! (Z drogi ptaki bo was rozjadę moim ciałem!) - Krzyczał oddalający się głos.
-Dzięki za ratunek, jak się nazywacie? - Zapytałem
-Ja jestem Glamak - Powiedział najpierw chłopak w czapce ze znakiem ZSRR (Zespół Specjalnych Ruchaczy Rumunów) - A to jest mój gruby kolega Wiktor. Uwaga, lubi jeść ludzi. - Ostrzegł mnie - A ty jesteś?
-Nazywam się Szeryf Bolek - Odpowiedziałem
-Szeryf Bolek?! - Zdziwił się Glamak - Rzeczywiście nie jesteś podobny do Mannego Pardo, a myślałem że to tylko żart. Mogę prosić autograf?
-Dobra - Powiedziałem po czym wytrzasnąłem z dupy mazak (dosłownie) i podpisałem się na czole nowego Prezydenta Francji. Śmierdział teraz gównem.
-Trochę dziwnie to pachnie - Powiedział używając nosa do wąchania (no bo kurwa mógł użyć uszu)
-Przyzwyczaisz się. Dobra, jak mogę dostać się do Dżemdekillerogrodu? Ile jeszcze muszę iść w tą stronę by wyjść z tego państwa? - Zapytałem
-Parę minut drogi, tam jest granica, za nią Rassenschmüster nic ci nie zrobi. Tylko że problem jest taki, że Dżemdekillerogród jest w przeciwną stronę. -Wytłumaczył
-No kurwa! - Zabluźniłem i poszedłem w tamtą stronę w którą mi pokazał śmierdzący gównem chłopak.
***
Dziewczyna, która parę chwil temu skakała z samolotu przeszukiwała miasto w poszukiwaniu Rassenschmüstera lub Prezydenta Francji, jednakże nie znalazła ani tego ani tego.
-Kurwa, moje nowoczesne bronie się marnują! - Zabluźniła pod nosem. W każdej dłoni miała Uzi z doklejonym taśmą klejącą nożem. Nagle usłyszała jakieś krzyki. Dźwięk nie dochodził jednak ani zza niej, ani przed nią, ani pod nią. Nad nią leciał facet, który wyglądał jak Rassenschmüster.
-Ich fühle mich wie ich durch alle 30 Zeilen des Quiz wurde fliegen (Czuję się, jakbym leciał przez całe 30 linijek tego quizu) - Krzyczał lecąc cały czas prosto.
-Znalazłam go - Powiedziała do siebie dziewczyna i się uśmiechnęła
CZYTASZ
Francja vs Paryż
ActionKontynuacja usuniętej już historii SzeryfHOT. Jeżeli nie czytałeś/aś SzeryfaHOTA, możesz odwiedzić wikię http://pl.dzem.wikia.com/wiki/D%C5%BCem_de_Killa_Wikia