Kontynuacja usuniętej już historii SzeryfHOT. Jeżeli nie czytałeś/aś SzeryfaHOTA, możesz odwiedzić wikię http://pl.dzem.wikia.com/wiki/D%C5%BCem_de_Killa_Wikia
W Paryżu toczyła się ciężka wojna. Pomijając to, że dzięki Rassenschmüsterowi Paryż dominuje nad Francją. Ich granatowo-czerwone flagi powiewały na wietrze (Zdjęcie poniżej). W międzyczasie ktoś spadał z nieba. Tym kimś byłem ja.
-Kurwa, było wziąć spadochron! - Krzyczałem do siebie, podczas gdy spadałem wprost na rozwalony budynek.
30 minut później...
-Ech, gdzie jestem? - Powiedziałem do siebie. Otworzyłem oczy i zobaczyłem dwóch idiotów siedzących naprzeciwko mnie.
-Obudziłeś się? - Zapytał jeden wstając z krzesła. Próbowałem się poruszyć, ale nie mogłem. Byłem przywiązany do siedzenia.
-Kim jesteście? - Zapytałem
-To ty tu odpowiadasz na pytania! - Powiedział drugi i mnie kopnął w kostkę.
-Gdybym nie miał twardej skóry to by mnie to zabolało
-Skąd pochodzisz? - Zignorował mój komentarz
-Z Polski - Powiedziałem. Wtedy ten pierwszy przystawił broń do mojej głowy
-Pogrywasz sobie z nami?! - Krzyknął
-Ej, nie zabij go - Wtrącił się drugi, który cały czas stał cicho - Jest dość przystojny, fajnie by mi się go ruchało
-Co kurwa? Spierdalaj pedale - Krzyknąłem na niego
-Hej, jak się do mnie odzywasz?! - Krzyknął i wyciągnął broń po czym strzelił mi w głowę.
-Debilu, zabiłeś go! - Krzyknął żołnierz nr. 1
-Nie zabił mnie, bo mam twardą skórę - Powiedziałem, jednakże oni to zignorowali
-No bo on mnie wyzwał od pedałów!
-No i co z tego? Zabiłeś niewinnego człowieka! - Krzyknął
-Debile, ja żyję! - Wtrąciłem się, jednakże oni dalej mnie ignorowali
-Niewinnego?! A kto niewinny tak sobie spada z nieba, skoro nawet samolotów nie było widać! Widać Niemcy opanowali nową technikę!
-No dobra... trzeba go jakoś pochować
-Przecież ja żyję! - Nie mogłem już znieść tej głupoty. Oni zignorowali moje wrzaski i mnie wynieśli na jakiś zniszczony cmentarz. Rozwiązali mnie i wrzucili do jakiegoś odkopanego grobu. Nawet go nie zakopali z powrotem, po prostu poszli sobie dalej.
-No cóż, przynajmniej jestem wolny - Powiedziałem sam do siebie
-Ale oni są głupi - Usłyszałem. Wstałem i okazało się że obok na ławce siedział jakiś chłopak. - Wpadłem do nich w niewolę i jeden strzelił we mnie, ale nie trafił i myśleli że zginąłem.
-Aha... A po czyjej stronie jesteś?
-Po niczyjej! Przybyłem tu do kolegi, który jest tu na wakacjach by nagrać z nim wywiad i się wplątałem w środek wojny! Nazywam się Kuba, Krul strony Sameraki.pl
-Czekaj, skoro jesteś krulem tej strony, to nie możesz edytować quizu w którym zginąłem i zrobić zakończenie, w którym giną tylko raki?! - Krzyknąłem
-No cóż, admini usunęli ten quiz, gdyż nie doceniają prawdziwej sztuki, a jak usuną to te wydarzenia nadal się stały, tylko już nie można ich zmienić. Zrobić może to jedynie Al Ih Mu Dah, który potrafi zapisywać i wczytywać to jakby grał w jakąś gównianą grę. A i uważaj na Rassenschmüster, który zabija każdego, kto nie ma brązowej czapeczki. Zabranie któremuś jego żołnierzowi czapki i założenie sobie nie wypali, gdyż on potrafi samym wzrokiem rozpoznać kto jest po jego stronie a kto tylko udaje. - Wytłumaczył chłopak
-Rozumiem... - Zacząłem i się chwilę zastanowiłem - A jak dostać się stąd do Dżemdekillerogrodu?
-Są dwa sposoby. Pierwszy to stanąć na czele Francji lub Paryża i wybić drugie Państwo, a drugi to przejść na pieszo. Tylko uważaj, bo Rassenschmüster skontaktował się z Niemcami, którzy im pomagają. Możesz w to nie uwierzyć, ale on ma niemieckie korzenie! Ja też w to na początku nie wierzyłem!
-Dobra, a w którą to stronę? - Zapytałem
-Tam - Pokazał mi palcem w jedno miejsce. Wyszedłem z grobu i zacząłem skradać się tak, by nikt mnie nie zauważył. Byłem bezbronny, gdyż w Hotline Miami 2 Manny Pardo nie może zabijać używając pięści, a prawie wszyscy mają tu bronie. Nagle usłyszałem jakiś wybuch. Pobiegłem w tamto miejsce i zobaczyłem kogoś o twarzy wyglądającej na jakiegoś Niemca. Jako jedyny strzelał z broni nie narysowanej w paincie. Jego kolega, miał brązową czapkę. Strzelali do trzech typków w niebieskich czapkach, z czego jeden był martwy. Jeden trzymał swojego kolegę i z niego strzelał. To był opis obrazu (tego poniżej), idealny na ustną maturę z Polskiego. Nagle po zabiciu tych Francuzów, Rassenschmüster spojrzał w moją stronę.
-O kurwa... - Powiedziałem do siebie, kiedy jego chłodny wzrok mnie przeszywał
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.