Francja vs Paryż #9

17 1 0
                                    


-Ich habe eine katze (Nic nie rozumiem, mówcie po niemiecku debile) - Powiedział Rassenschmüster na konferencji, ale wszyscy go zignorowali
-Zakończyć to pokojowo? - Zdziwił się Glamak
-To możliwe, jeżeli część ziemi Francji zostanie oddana Paryżanom - Powiedział mężczyzna który to wszystko zorganizował
-Przyznaj się z jakiego jesteś kraju! - Krzyknął wąsacz - Ja reprezentuję Bułgarię, więc teraz Ty mów!
-Trochę mniej ostro - Powiedział uśmiechając się - Reprezentuję Azję
-Co?! - Krzyknęła duża część osób
"Miejsc jest 30, skoro państw w UE jest 29, a z Paryżem 30, to oznacza że jednego państwa brakuje" Pomyślał Glamak
-Czekajcie chwileczkę! - Krzyknęła pewna kobieta wyglądająca na 23 lata. Miała długie włosy przefarbowane na srebrny kolor, a na sobie garnitur - Jestem Cithrin bel Sarcour, reprezentantka Włoch. Rozumiem, że sprawa dotyczy UE, oraz Paryża, więc po co Azja wtrąca się do gry? Oraz czemu to wschód jest organizatorem tego spotkania?
-Bo ich umiejętności negocjacji mogą pomóc wygrać spór pokojowo - Powiedziała ta sama 50 letnie kobieta narysowana w paincie, co w poprzednim quizie
-Ja tak łatwo ziemi nie oddam - Wtrącił się Glamak
-Nie jesteś prawowitym prezydentem, nawet nie ukończyłeś 18 roku życia - Powiedziała kobieta w średnim wieku
-Ale jestem dowódcą wojsk Francuskich, jak wygnamy Paryżan, to stanę się bohaterem Francji - Wyjaśnił blondyn
-Więc tylko o to Ci chodzi? O sławę? - Zapytał blondyn o niebieskich oczach, Glamak miał go właśnie spytać o kraj, ale ten go uprzedził - Węgry
-Nie chodzi mi o sławę, mam zamiar powstrzymać wybuch wojny i w razie czego zabezpieczyć się przed kolejnym atakiem. Jak stanę się bohaterem Francji, to ludzie będą wiedzieć, że jest tam doświadczony strateg, a ich chęci ataku zmaleją - Wyjaśnił - To był mój as w rękawie

-Zgadzam się z moim przedmówcą - Powiedziała dziewczyna reprezentująca Włochy - Tego sporu nie da się rozwiązać pokojowo, bez utraty pewnych terenów Francji, a wiadomo że tego nie zrobią. Dlatego oferuję pewien układ dowódcy wojsk.
-Mnie? - Zdziwił się Glamak
-No przecież ty dowodzisz - Odpowiedziała - Możemy zawrzeć unię
-Unię? - Zaskoczył się dowódca Francji
-Ale jesteście w unii Europejskiej - Przerwała im pięćdziesięcioletnia kobieta
-Nie chodzi mi o unię typu tej Europejskiej, bardziej o taką personalną, jaka była pomiędzy Litwą a Polską - Wyjaśniła Cithrin
-Właściwie jaki kraj reprezentujesz? - Zwrócił się Gramak do kobiety o szarych włosach
-A po co Ci ta informacja? - Spytała kobieta - Nie powinno to Ciebie obchodzić, a wracając do tamtej sprawy - Unia Personalna też odpada, gdyż wykluczyłoby was to z UE
-Dobra, zapomnijmy o tym. W zamian za pewną przysługę ofiaruję Ci pomoc podczas walki z Paryżanami.
-Jaką przysługę? - Zapytał Glamak

  Murzyński Dachowiec po skumulowaniu czarnej energii dotknął nogi wieży Eiffla.
-Ty idioto! - Krzyknął Kiszabaditalak
-Teraz Cię to zmiażdży! - Krzyknął, ale Kiszabaditalak zaczął spierdalać do tyłu - Nie uciekniesz przed tym - Czarny Kot uznał swoje zwycięstwo
-Debilu, przetrwam zawalenie się wieży Eiffla, bardziej chodzi o to, że ona jest wysoka, więc żołnierze zauważą, że ona się zawali! - Krzyknął najstarzy
-O kurwa! - Zdziwił się Adrien
-Idiota! - Walnęła facepalma Stonka. Kiszabaditalak wyjął z kieszeni pistolet z hakiem i przyciągnął się do ruin jednego budynku. Szybko się przyciągnął, a wieża Eiffla się zawaliła pozostawiając wszędzie pełno dymu.
-*kaszel* *kaszel* - Zakasłał Kiszabaditalak zasłaniając oczy przed kurzem. Kiedy upadł zauważył pewną znajomą sylwetkę. - Czy to ty?
-Tak, to ja - Odparł znajomy głos
-Boże, czy to ty? - Spytał
-Co kurwa?! Nie, dobrze wiesz kim jestem - Odparł. Kiszabaditalak przetarł oczy i spojrzał na osobę przed sobą. Czarnowłosy chłopak o bladym kolorze skóry patrzył swoimi granatowymi oczami na starca
-To ty? Co ty tu robisz? Myślałem, że razem z pozostałą dwójką Ojców Założycieli Cię pokonaliśmy i uwięziliśmy! - Krzyknął starzec
-Bo też tak było, ale pewien dyktator nie wiedział jak wiele zrobił złego, odwiedzając pewne ważne miejsce - Powiedział chłopak
-Hę? - Zdziwił się Kiszabaditalak
-Po wojnie odwiedzę Dżemdekillerogród, a raczej to co z niego zostanie - Zmienił temat
-Nie waż się wkraczać do tego miasta! - Krzyknął
-Jesteś ostatnim żywym Ojcem Założycielem, ponadto jesteś stary, a ja w swoich młodych latach. Odpuść sobie - Stwierdził
-Pozostała trójka ciągle żyje! - Krzyknął starzec
-Więc za chwile z trzech zrobi się dwóch - Odpowiedział chłopak. Nagle przed nim z ziemi wyrosły cztery ręce. Po chwili zaczęła wyrastać reszta ciała, aż na ziemi stanęli Rzezimieszek Bolek, Terrorysta Denis, Mongolski Nekromanta i Purpur Gay -Zajmijcie się nim, Łmaacze Praffa!  

Francja vs ParyżOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz