SuperBat - Ucieczka

731 35 8
                                    

Dedykacja dla @frozennstar :)

Następnego dnia 5:00 rano

Bruce leżał od pół godziny w łóżku z otwartymi oczami. Miał genialny plan. Chciał go zrealizować jak najprędzej, a najlepiej dzisiaj. Dzisiaj rano. Chciał się wreszcie wyrwać z tego durnego statku. A zwłaszcza od Clarka. Jest nie do zniesienia. Ciągle się martwił o Bruce'a, przytulał go, pocieszał... Bruce'owi na samą myśl o tym robiło się niedobrze.

- " Dobra. Muszę wstać po cichu, wziąść walizkę i pilotem wysłać sygnał do łodzi podwodnej. Spoko... żaden problem. O ile Clark się nie obudzi " - pomyślał Bruce i najciszej jak mógł zaczął wstawać z łóżka.

Dodatkowymi problemami były:
1. Bruce i Clark spali w tym samym łóżku.
2. Które cholernie skrzypiało.
3. A Clark miał supersłuch.

Bruce ciągle mówił sarkastycznie w myślach:

- " To tylko Superman. Co jest trudnego w wstawaniu z łóżka i nie budzeniu kogoś, kto ma supersłuch? No nie wiem. "

W końcu udało mu się usiąść na lewej stronie łóżka.

- " Ok... teraz tylko trzeba stanąć na podłodze... " - wystawił język próbując bezgłośnie stanąć na nogi.

Wyjął jedną nogę z pod kołdry i położył na podłodze. Nic się nie stało. Zatysfakcjonowany swoim sukcesem położył drugą nogę na podłodze. Też nic. Był już spokojny, myśląc, że uda mu się uciec. Wstał na równe nogi i nagle rozległo się strasznie głośne skrzypnięcie z wysokości podłogi.

- " Kurde! " - zaklnął w myślach. (od autorki: chciałam tu dać o wiele brzydsze słowo z "w" w środku. No cóż... nie lubię takich słów :-) )

Bruce stanął nieruchomo i nie śmiał ruszyć nawet jednym palcem.

- " Przestań skrzypieć! Przestań skrzypieć! " - błagał w myślach Bruce.

Po chwili skrzypanie ustało. Bruce odetchnął głęboko z ulgą i stanął pewniej na nogach. Podszedł do swojej czarnej walizki, zapiął ją, złapał za rączkę i powlókł do drzwi. Nie musiał martwić się przebraniem, bo dzień wcześniej, wieczorem poszedł spać w codziennym ubraniu. Wyszedł przez drzwi, skierował się ku jednemu z końców statku, który w tym momencie był odludniony i wysłał sygnał łodzi podwodnej. Stwierdził, że teoretycznie jej przepłynięcie z tak dużą prędkością zajmie maksymalnie 10 minut. Po 10 minutach Bruce zaczął się niecierpliwić i denerwować.

- " Gdzie jest ta łódź podwodna, do cholery jasnej!? " - nadal nie mówił na głos, bowiem bał się, że jakimś cudem Clark go usłyszy.

Po kolejnych 10 minutach bilioner w końcu doczekał się swojej " Gothamskiej taksówki ", zsunął się do włazu po linie i wskoczył do środka.

- " Nareszcie te wakacje się skończą. " - pomyślał Bruce, siadając w fotelu pilota.

Statek "Laguna" , pokój Clarka i Bruce'a, 6:00 rano

Clark przetarł oczy i ziewnął głośno. Był strasznie zmęczony z powodu okropnego snu. Śniło mu się, że Bruce... zaraz, zaraz...

- Bruce? - Clark zobaczył, że obok niego nikogo nie ma. Zdziwił się, bo zwykle to on wcześniej wstawał, a nie bilioner.

Wstał gwałtownie z łóżka, zajrzał do łazienki, garderoby, stołówki, nocnego klubu i kawiarni. Nigdzie go nie było. Coraz bardziej sfrustrowany i zdenerwowany przeleciał po statku prędkością świetlną. Wyleciał ponad statek i rozejrzał się w dół. Nigdzie go nie było.

- " No nie... On... uciekł? " - zapytał sam siebie smutno w myślach.

Łódź podwodna 6:00

Bruce był z siebie okropnie zadowolony. Uciekł właśnie najsilniejszemu i najszybszemu człowiekowi na świecie. Zaśmiał się pod nosem. Nareszcie pozbył się Clark'a i mógł wrócić do chronienia Gotham. Nagle poczuł przeszywający ból w głowie.

- Aaaghh! - upadł tułowiem i głową na stery.
Starał się podnieść, ale ból głowy mu na to nie pozwalał. Nagle usłyszał głos w głowie:

- " Bruce... " - obejrzał się na tyle, ile mógł, ale nie widział osoby mówiącej te słowa. Wiedział, że majaczy, ale nie mógł otrząsnąć się z niejasności umysłu. - " Wiem, kim jesteś, wiem, gdzie jesteś, wiem, co czujesz, wiem, co myślisz, wiem, co robisz, widzę twój każdy ruch, może uciekłeś od Clark'a, ale na pewno nie uciekniesz ode mnie! - znowu Bruce poczuł straszny ból w głowie. Wiedział, że w takim stanie nie może sterować łodzią. Powiedział cicho, nie mając już sił. - Komputerze... włącz autopilota... - Poczuł jak robi mu się czarno przed oczami. Ostatnie, co usłyszał to były słowa komputera pokładowego:

- Autopilot włączony. Życzę miłej podróży --

Ocean Atlantycki 6:15

Clark mógł spodziewać się wiele po Bruce'ie, ale nie tego, że ucieknie. Był wkurzony i zdenerwowany. Ale teraz jest najważniejsze to, by odnaleźć Bruce'a. Nagle Clark usłyszał, jak ktoś wydaje dźwięki z bólu. Pomyślał o najgorszym.

- Bruce! - zaczął kierować się jak najszybciej w stronę jęków.

Po chwili zobaczył coś w rodzaju łodzi podwodnej. Na początku myślał, że to orka, bo była cała czarna. Podleciał do wynurzonego na powierzchnię włazu i używając swojej supersiły otworzył go. Wskoczył jak najszybciej do środka, a gdy już był w środku zobaczył nieprzytomnego Bruce'a leżącego na sterach. Szybko do niego podszedł i szturchnął za ramię.

- Bruce! Bruce! - wyczuwał wolne bicie serca Bruce'a, które po chwili gwałtownie przyspieszyło, a Bruce obudził się z krzykiem.

Clark zapytał cicho:

- Nic Ci nie jest Bruce?

Bruce odpowiedział mu bezbarwnym i bez emocji spojrzeniem. Po chwili milczenia Bruce skoczył na Clarka i zaczął go gryźć w szyję jak wampir. Clark przestraszony, chcąc odtrącić bilionera krzyknął:

- Przestań! Bruce!!!

C.D.N.


Pomysł z ucieczką Bruce'a miała @frozennstar. Bardzo Ci dziękuję za pomysł :) Nareszcie wiem, co będę pisać dalej :D Zapraszam do czytania innych moich książek jak: Batgirl - Początki i ONE SHOTY (YAOI).Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał i jeszcze raz moje niskie ukłony w stronę frozennstar. Jak macie jakieś pytania ( mogą być prywatne ), to zadawajcie :) Na razie!

SuperBat - Przygody W Gotham (YAOI)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz