- Co do tego rejsu wokół Karaibów... - Alfred nie mógł wydusić odpowiedzi.
- Co z tym rejsem Alfred? - zapytał zniecierpliwiony Bruce.
- Ten rejs wokół Karaibów... to był... to był... - Po chwili odparł spocony: - mój pomysł.
Bruce otworzył buzię ze zdziwienia.
- Że niby kogo to był pomysł?! - pytał, ciągle niedowierzając Bruce. - " Byłem szczerze przekonany, że to był pomysł Clarka. Nie spodziewałem się, że mógł być... Alfreda!" - pomyślał i po chwili dodał głośno:
- Chwila, chwila... Czyli wtedy kiedy czytałeś ,, gazetę "... to tak naprawdę była to broszura z rejsem?😕Po tym zdaniu Alfred opuścił głowę w dół wykończony. 😥
- No cóż... Największy detektyw na świecie, co nie? - powiedział Clark i poklepał Alfreda po plecach. 😉
- Po co to zrobiłeś Alfred? Przecież wiesz, że my... - nie potrafił znaleźć odpowiednich słów i w końcu machnął ręką. - Powiedz po prostu, dlaczego.😒
Alfred na chwilę poczuł się speszony. Po sekundzie wydusił:
- Chciałem po prostu... żeby... żeby Panicz oderwał się od tego mro-mrocznego miejsca i pobył na wakacjach z kimś, kto jest z... z dobrego i jasnego miejsca. Dlatego chciałem żebyś pojechał Paniczu tam z Clarkiem. - spuścił głowę, oczekując na "Wayne'owskie kazanie".😫
Bruce stał zamyślony, tupiąc w tym samym czasie nogą. 😑
- "Nie mogę uwierzyć, że to był Alfreda pomysł. Byłem przekonany, że to Clark... Nie wiem co o tym myśleć. Z jednej strony jestem szczęśliwy, że to był pomysł Alfreda, z drugiej zdziwiony, że to był jego pomysł, a z trzeciej żałuję, że to nie był pomysł Clarka. Chociaż nie wiem dlaczego mogę tego żałować. Przecież go nie lubię... chyba." - pomyślał i po chwili odezwał się:
- Nie wracajmy już do tej sprawy, dobrze? Trzeba jak najszybciej znaleźć Jokera. - wyszedł za drzwi.
Clark i Alfred zostali sami. Po chwili Clark odezwał się, śmiejąc:
- O Boże nie wierzę, że się nabrał! Ha, ha!
Największy detektyw na świecie odkrył kłamstwo. Heh. - położył rękę na ramieniu Alfreda. - Dzięki Alfred. Za krycie mnie. Kiedyś mu powiem, że to był mój pomysł. Po prostu nie chciałem żeby mnie znienawidził. Mam nadzieję, że przez to, to on ciebie nie znienawidzi. - zrobił zmartwioną minę.- Niech Panicz Kent się nie martwi. Panicz Bruce przeżył już o wiele gorsze rzeczy niż to.
- To dobrze. - Clark odetchnął z ulgą. - Dziękuję, że mi pomagasz Alfred. - uśmiechnął się.
- Nie musi Panicz za nic dziękować. Teraz niech pan już idzie, bo ominie pana cała akcja.
Clark w mgnieniu oka wyszedł z pokoju. Alfred uśmiechnął się.
- "Panicz Clark mówił, że to robi dlatego, bo są najlepszymi przyjaciółmi. Sądzę, że może być to coś więcej" - zaśmiał się cicho i również wyszedł z pokoju.
C.D.N.
Postarałam się nad tym rozdziałem ^^ Sorki, że tak późno. Ale przynajmniej jest 😄
CZYTASZ
SuperBat - Przygody W Gotham (YAOI)
FanfictionUwielbiam tę parę ^^ Batman i Superman, ciemność i światło, według mnie się uzupełniają. Mały wstęp: to para Batmana i Supermana (SuperBat). Oczywiście Batman nie jest za bardzo w temacie " yaoi ". Za to Superman tak (I TO JAK!). Większość ludzi bie...