Teraz nie będzie żadnej akcji (głównie dlatego, że wena mi siadła -_-) Wszystko będzie słodkie i w cieplutkim domciu :3
Superman z radością zrobił obiad. Czyli kotlety, sałatkę grecką i koktajl. Chciał już zobaczyć Bruce'a. Nie widział go już od godziny!!!
- Oh no gdzie on jest... - Clarkowi opadły już ręce ze zmartwienia. - Tęsknię...
Nagle usłyszał dzwonek do drzwi.
- Bruce! - natychmiast się rozweselił i pobiegł jak szybko tylko mógł do drzwi. Gdy już do nich dotarł zobaczył stojącego na progu Batmana w podartym kostiumie. Już chciał mu pomóc w wysuszeniu się, ale korciło go, by zapytać o co innego.
- Gdzie masz buty?
- Clayface mi je zjadł. - przyznał Batman z obrzydzeniem.
- Znaczy... Metaforycznie?
- Dosłownie. Miałem już je wyciągnąć, ale... Apsik!!!... Wolałem go nie podchodzić z tyłu.
Clark zauważył, że jego Ukochany trzęsie się z zimna. Natychmiast podleciał do niego i wziął na ręce.
- Hej! Pusz - Apsik! - czaj! - pomimo sprzeciwu głosowego, nie miał siły na wyrywanie się z rąk Clarka.
- Jak chcesz to możesz położyć głowę na mojej piersi. Zaniosę cię do sypialni-
- Nie!!! - Bruce wiedział czym może się to skończyć i wolał o tym nie myśleć. - Możesz mnie zanieść do salonu? - poprosił z takim uśmiechem na twarzy, że Clark nie mógł mu się oprzeć.
- Dla Ciebie wszystko, Bruce. - wyszczerzył zęby i zaniósł go do salonu.
Po drodze słyszał jak Bruce szczęka zębami z zimna. Szybko położył go na kanapie i przykrył dwoma kocami.
- Nie ruszaj się. Zaraz zrobię ci ciepłej herbaty. - Superman migiem włączył czajnik i wrócił do Bruce'a, siadając na niedalekim krzesełku. - Może chciałbyś w coś zagrać?
- Mówiłeś, że mam się nie ruszać. - odwrócił się do Supermana plecami.
- Mam pomysł! Nawet nie będziesz musiał się ruszać. Pogramy w grę: Dokończ słowo. Polega to na tym, że mówię jedną początkową sylabę, a ty dodajesz następne sylaby by stworzyć słowo.
- Nuda...
- Zawsze mogę cię zanieść do sypialni...
- No już mów tą sylabę! "Nienawidzę jak wykorzystuje to, że nie mam żadnych supermocy i bez kryptonitu nie mam szans. Sabotażysta jeden..."
- Lo-
- Kaj.
- Ro-
- Bin.
- Mar-
- Ta.
- Super- (już miał nadzieję na man, ale...)
- Dupek.
- Oj weź... Ko-
- Miks.
- Ry-
- Cerz.
- A teraz wyrazy, które Ci się z danym słowem kojarzą. Serce.
- Miłość.
- Sprawiedliwość.
- Rodzice.
- Wychowanie.
- Szkoła.
- Lekcje.
- Robotyka.
- Samochód.
- Batmobil.
- Jaskinia.
- Nietoperze.
- Jasność.
- Ciemność.
- Skaut.
- Rycerz.
- Miecz.
- Maczuga.
- Hawkgirl.
- Niebo.
- Samolot.
- Ptak.
- Lądowy.
- Można dodawać przymiotniki?
- Tak.
- Pojazd.
- Tory. - Superman całą rozmowę toczył w odpowiednim kierunku od początku, by usłyszeć od Bruce'a jedno słowo.
- Pociąg.
- Jak sobie życzysz księżniczko. - Clark wziął na ręce Bruce'a i nachylił się do jego ucha, by za nie pociągnąć.
- Ej! Co ty robisz?!
- Ciągnę cię. Tak jak mnie prosiłeś.
- Wcale Cię o to nie prosiłem!!!
- Ja tam twierdzę co innego. - Clark uśmiechnął się, będąc dumnym ze swojej dominacji. Na szczęście Bruce nie miał przy sobie kryptonitu.
- Przestań ciągnąć mnie za ucho, głupku!
Superman w końcu położył z powrotem Bruce'a na kanapę, a ten natychmiast się obrócił do niego plecami.
- Co to ma być? Foch? - Clark o mało nie parsknął ze śmiechu.
- A żebyś wiedział. Brrrrrrr.... - zatrząsł się gwałtownie.
Superman zauważył, że ma odkryte stopy i wpadł na pomysł, by wykorzystać tą okazję. Podszedł najciszej jak się dało do jego stóp, ukląkł przy nich i zaczął je masować. Z wielkim zdziwieniem odkrył, że Bruce w ogóle się temu nie sprzeciwia. Spojrzał na jego twarz. Była uśmiechnięta, słodka i lekko zarumieniona. Za każdym razem, gdy Superman przesuwał palec po jego stopie, słyszeć było ciche... "mruczenie" albo jąknięcie z przyjemności.
- "O Boże jaki on słodki!!! Mógłbym go normalnie schrupać!"
CZYTASZ
SuperBat - Przygody W Gotham (YAOI)
Hayran KurguUwielbiam tę parę ^^ Batman i Superman, ciemność i światło, według mnie się uzupełniają. Mały wstęp: to para Batmana i Supermana (SuperBat). Oczywiście Batman nie jest za bardzo w temacie " yaoi ". Za to Superman tak (I TO JAK!). Większość ludzi bie...