Rozdział 2.

179 14 5
                                    

Gdy zobaczyłam ile tam jest ludzi myślałam że zemdleje. Dobrze że miałam tak zwanego Vipa (nie wiem jak to się pisze xd) więc weszłam szybciej ustałam przy samej scenie . Po kilku minutach klub był już wypełniony fankami .Nagle z backstage wyszedł on...

Jeremi zaczął śpiewać a jego fanki zaczęły piszczeć . Właśnie w tej chwili spojrzał na mnie o mój boże ja się zaraz zapadnę pod ziemie . Tak minęły dwie piosenki później wyszedł Artur po występie chłopacy wyszli do fanów robić sobie zdjęcia i dawać autografy.

Poszłam i ustałam w kolejce do Jeremiego , muszę być odważna bo w końcu i tak mnie zobaczy za kulisami . Po kilku minutach przyszła kolej na mnie .

-Hej - powiedział Jeremi przyglądając mi się 

-Hej - odpowiedziałam i podałam kartkę chłopakowi 

-Dla kogo? 

-Oli 

-Ładne imię - powiedział podając mi kartkę z uśmiechem 

Zrobiliśmy sobie zdjęcie a ja poszłam do Artura .Chłopak uśmiechnął się do mnie i powiedział

-On też tęsknił 

-Ale czemu się nie odezwał ani słowem skoro tęsknił ? - spytałam 

-Ponieważ bał się ,ale więcej ci nie powiem sama go spytaj-powiedział chłopak

-Gdyby to było takie proste - powiedziałam ze smutkiem w oczach 

-Ola posłuchaj podejdź do niego teraz i spytaj czy cię poznaje dalej sama sobie poradzisz leć do niego - powiedział Artur  

-Okej 

Gdy odeszłam od chłopaka Jeremi właśnie skończył robić zdjęcia i podpisywać autografy .Ustał naprzeciwko chłopaka i spytałam

-Pamiętasz mnie ? 

-Tak - powiedział patrząc na mnie 

-Dlaczego ? - zapytałam ze łzami w oczach

-Bałem się - powiedział patrząc już w buty 

-Czego Jeremi ja myślałam że nie chcesz mnie znać nie pisałeś nie dzwoniłeś gdyby nie Artur nie wiedziałabym czy żyjesz 

-Ja naprawdę Ola przepraszam ale nie chciałem tracić przyjaciółki - powiedział 

-Nie straciłbyś - powiedziałam ze smutkiem

-Teraz to wiem - powiedział i mnie przytulił 

oddałam przytulasa 

-Przyjaciele ? - zapytał 

-Przyjaciele -powiedziałam z lekkim uśmiechem 

-Ola ?

-Tak?

-Bo za tydzień jest Young stars camp i może chciałabyś jechać tam z nami ?


-Ale ja nie mam biletu a ni nic - powiedziałam ze smutkiem

-Spokojnie ja ci go załatwię 

-Naprawdę dziękuję ale muszę już iść - powiedziałam wydostając się z uścisku 

-Okej a mogę twój numer telefonu ?

-Oczywiście 606283... Proszę 

-Dzięki to papa - powiedział chłopak machając do mnie 

-Papa - pomachałam mu -Papa Artur -rzuciłam idąc w stronę  wyjścia 

-Pa Ola 

Gdy szłam do domu dostałam SMS-a od nieznanego mi numeru było tam napisane

"Odczep się od Artura bo innaczej nie skończy się to dla ciebie dobrze 

                                                                                                                  Twój koszmar "...



*Hejka a więc to już kolejny rozdział  tej jakże nie wiem czy ciekawej książki a więc dziękuję za te 5 osób które to w ogóle czytają i zapraszam do obserwowania mnie gwiazdkowania oraz komentowania *

Przyjaźń z dzieciństwa-J.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz