,,Nigdy nie wiesz jak silna jesteś, dopóki bycie silną to jedyne wyjście, jakie masz"
Louisa
Obudziłam się o 6:00. Zadziwiające jest to, że przespałam całą noc. Czyżby leki zaczynały działać?
Przetarłam oczy i jęknęłam widząc podręcznik od matematyki. Za 2 godziny mamy ważny test, do którego nie dałam rady się nauczyć. A do tego jest poniedziałek. Czy może być gorzej?
Wstałam, umyłam zęby i założyłam bluzę i dżinsy. Dzisiaj nie miałam ochoty się jakoś specjalnie stroić. Pomalowałam rzęsy i poszłam coś zjeść.
W kuchni zastałam mamę, szukającą czegoś.
- Co tu robisz?- spytałam, zerkając na zegarek.
Odwróciła się, była wyraźnie zestresowana.
- Kolejny wyjazd służbowy. Dzisiaj. Zaraz! Dopiero mnie powiadomili- wyjęła teczkę z szuflady i zaczęła przeglądać jakieś formularze. Po chwili chwyciła papiery i wrzuciła je do torebki.
- Ale kiedy wrócisz?- zapytałam, niezadowolona z jej wyjazdu.
- Prawdopodobnie jutro, ojciec jedzie ze mną- chwyciła telefon i wystukała jakiś numer- zamówcie sobie pizzę albo zjedzcie coś na mieście- powiedziała mimo, że byłyśmy same w kuchni.
Wstała, chwyciła torbę i kilka teczek, szykując się do wyjścia.
- Ale Niky jest na diecie i nie zje pizzy- oznajmiłam beznamiętnie, przypominając sobie ostatnią furię siostry, kiedy nie dostała sałatki.
- Zrób jej coś, Lou, nie mogę zostać.- i po prostu wyszła z domu.
Westchnęłam ciężko, zapowiada się ciekawy dzień. W negatywnym sensie, rzecz jasna. Zjadłam tosta i poszłam ma przystanek.
Podczas jazdy autobusem, otworzyłam jeszcze książkę od matematyki, chcąc się czegoś nauczyć, ale niewiele to dało. Matma to dla większości czarna magia, ja nie miam z nią problemu, ale tego działu całkiem nie rozumiałam. Zamknęłam oczy, chciałam żeby ten dzień się już skończył.
Weszłam do sali przed dzwonkiem. Usiadłam na swoim stałym miejscu, z Michaelem Cliffordem, którego jeszcze nie było. Wyjęłam telefon i napisałam do Kendall.
Ja: Jaką masz pierwszą lekcję?
Odpowiedziała po kilku sekundach.
Kendall: Wychowanie do życia, luz, a ty?
Zmarszylam brwi, dlaczego niektórzy na pierwszej lekcji w poniedziałek mają wdż, a inni matematykę?
Ja: Matma i test -.-
Kendall: Słabo, powodzenia xx
Nie zdążyłam odpisać bo do klasy weszła moja ulubiona nauczycielka, pani Martin.
- Witam! Wszyscy przygotowani na test?- zanim rozległy się jęki spojrzała w stronę mojego rzędu i westchnęła- czyli ekipa jak zwykle się spóźni?
Właśnie w tym momencie drzwi otwarły się w impetem. Do klasy pierwszy wszedł Ashton z Danielle, za nimi pojawił się Michael i Calum, a na końcu Luke. Zignorowali ciekawskie spojrzenia, nie pofatygowali się nawet aby przeprosić za spóźnienie i zajęli swoje miejsca.
- Widzę, że zdążyliście jeszcze zapalić przed testem?- zapytała sarkastycznie pani Martin, krzyżując ręce.
- O kur... Jakim testem?- nauczycielka skarciła wzrokiem Ashtona, który spojrzał na Dan- masz ściągi?

CZYTASZ
It's OK / L.H.
FanfictionWszyscy mówili że była taka silna, lecz nie wiedzieli, że ona ledwie dawała radę. To nietypowa książka z dużą nutą rzeczywistości, łamiemy książkowe stereotypy i staramy się jak najbardziej pobudzić ciekawość czytelnika akcją.