"Czemu życie jest takie niesprawiedliwe? Dlaczego wciąż karze się piąć pod coraz bardziej stromą górę i rzuca coraz to nowe kłody pod nogi?"
Louisa
Wychodząc z toalety prawie wpadłam na jakiegoś pijanego nastolatka. Przeprosiłam go i czym prędzej pobiegłam do innego pomieszczenia. Znalazłam się w swoim pokoju uprzednio, sprawdzając czy nie ma tam Irwina, przekonana że sypialnia jest pusta wyszłam do środka. Niedługo później pojawiła się w nim brunetka ledwo trzymająca się na nogach. Jak można być pijanym, z założonymi szpilkami na nogach i się nie wywalić? Danielle nawet pijana wyglądała lepiej niż ja.
- Lois ja njeee wjim coo robicc, jaa goi kochaami- upadła na moje łóżko- alee jo cje lubje i chceeem sjee z toba przykasbic, nie rozumjemo czemuu on mje nje pozwalaaa.
- Danielle nie gadajmy już o tym, powinnaś jechać do domu. Jesteś bardzo pijana i ledwo funkcjonujesz- wskazałam na nią palcem.
- Wcallllu nje- oburzona ledwo wstała i ruszyła w kierunku drzwi.
- Jutro pogadamy, choć wezwe ci taksówkę.- ruchem ręki wskazałam na wyjście z pokoju.
W tym momencie drzwi z impetem się otworzyły, a w nich ukazał się chłopak dziewczyny. Wyglądał na wkurzonego, co mogłam wywnioskować po jego czerwonej twarzy i zaciśniętych pięśniach. Wiedziałam, że to nie skończy się dobrze.
- Co powiedziałaś tej suce, idiotko?!- wydarł się na Dan- miałaś się z nią nie zadawać, ale najwidoczniej jesteś tak głupia, że nawet tego nie potrafisz.
Zrobiło mi się jej naprawdę szkoda. Chłopak chyba nie powinien tak traktować osobę, którą kocha. Rozumiem, że jest psychiczny i wybuchowy, ale ona nic nie zrobiła.
- Aszi- zaczęła dziewczyna, śmiejąc się, pewnie alkohol tak na nią działał.
- Zamknij się z tobą sprawy dokończę później- warknął, na co ciarki przeszły mi po plecach.
Pociągnął dziewczynę za próg, a ja nadal stałam oparta o framuge. Bałam sie cokolwiek zrobić. To rodzaj tego uczucia, gdy ktoś chce ci zrobić krzywdę, ale ty jesteś tak sparaliżowana, że nie potrafisz uciec. Oddychałam ciężko, serce waliło mi jak oszalałe.
- A ty debilko nie masz już życia w tej szkole. Wszystko komplikujesz i myślisz, że możesz robić wszystko, co ci się podoba?- uniósł brew- ja rządzę w tej szkole, a tak się składa, że ty jesteś osobą, która przez ostatni czas wkurza mnie najbardziej. Zniszcze cię suko, że aż zatęsknisz za starą budą.
Przerażona patrzyłam się na niego. Nie wyglądał jakby żartował. Mało tego, on mówił śmiertelnie poważnie. Boże, miałam się już w nic nie mieszać, a teraz ktoś nawet gorszy niż Harry i Niall chce mnie zniszczyć. On nawet byłby zdolny mnie zabić!
Nie wiedziałam, czy zaraz się na mnie nie rzuci i skręci mi kark, czy może zrobi coś gorszego.
- Przygotuj się psychicznie na piekło, na ziemi, bo ci nie daruję kur...
To, co działo się chwilę później odbierałam w zwolnionym tempie.
Chłopak z całej siły pchnął drzwi od pokoju, którymi dostałam w głowę i upadłam.
***
Obudziłam się z pulsującym bólem głowy. Leżałam na podłodze. Dotknęłam dłonią bolące miejsce z którego cieknęła krew. Nie mam pojęcia, co się wczoraj wydarzyło. Jedynie wspomnienia o imprezie przelatywały w moich myślach. Impreza! Niky i Theo zaprosili pół miasta, ale czemu już jest tak cicho? Powoli wstałam, ale zakręciło mi się w głowie, więc zamknęłam oczy. Stałam tak przez chwilę, usiłując przywrócić wiadomości o tym, co mi się stało, ale nic nie pamiętałam.

CZYTASZ
It's OK / L.H.
Fiksi PenggemarWszyscy mówili że była taka silna, lecz nie wiedzieli, że ona ledwie dawała radę. To nietypowa książka z dużą nutą rzeczywistości, łamiemy książkowe stereotypy i staramy się jak najbardziej pobudzić ciekawość czytelnika akcją.