Rozdział 10

127 9 0
                                        

"Życie jest tylko jedno więc szalej!"

Louisa
Obudziłam się dość późno bo około
godziny 12. Był weekend a dokładnie mówiąc sobota. Nareszcie. Cieszyłam się niezmiernie z tego powodu. Szkoła mnie strasznie męczyła. Moja choroba się nasilała co bardziej. Spałam mniej.

Do tego jeszcze jak zwykle radosna i cały czas za mną chodząca Danielle kazała żebym się odczepiła od niej i chłopaków. Nie wiedziałam o co jej chodziło i pewnie się nie dowiem.

Wstałam z łóżka i skierowałam się na w dół w celu zjedzenia śniadania. Nikogo nie było w pomieszczeniu. Podeszłam do lodówki i zobaczyłam kartkę napisaną pismem mamy. Było na niej: "Nie będzie nas dzisiaj w domu. Wrócimy jutro rano. Wyjazd służbowy. Obiad macie w lodówce wystarczy tylko odgrzać. Całusy mama". Nie byłam z tego faktu zadowolana. Mieliśmy dzisiaj wyskoczyć razem do kina i na zakupy. Jak zwykle woleli pracę od mnie. Zjadłam śniadanie i poszłam na górę do swojego pokoju. Nie miałam za bardzo co robić więc weszłam na social media i zaczęłam wszytsko przeglądać. Usunąłam na facebooku wszystkich "znajomych" z dawnej szkoły i dodałam tych,których znałam z tej nie licząc Dan i bandy Irwina bo ich nie zaprosiłam.

Zaproszenie po kilku minutach przyjęła Kendall dziewczyna, którą poznałam na tańcach. Weszłam na messengera i zobaczyłam, że do mnie napisała, więc postanowiłam jej odpisać. Przeprowadziłyśmy długą rozmowę. Dowiedziałam się o niej kilku ciekawych rzeczy, dzięki czemu zaczynałam ją naprawdę lubić. Umówiłyśmy się na zakupy i kino za dwie godziny ponieważ nie mogłapóźniej bo gdzieś wychodzi. Nie pytałam o szczegóły.

Wzięłam długi prysznic. Założyłam sukienkę, a na nogi sandały na koturanch. Zrobiłam średni makijaż. Nałożyłam podkład, korektor i puder. Wytuszowałam rzęsy maskrą. Zrobiłam Eyelinerem kreski i nałożyłam nudową pomadkę na usta. Makijaż gotowy. Przejrzałam się w lustrze wyglądałam dużo lepiej niż wcześniej.

Spojrzałam na zegarek do naszego spotkania zostało piętnaście minut. Bardzo się zdziwiłam myślałam, że to zajmnie mi mniej czasu jednak się myliłam. Wzięłam torebkę z krzesła i wyszłam z pokoju. Będąc na schodach krzyknęłam, że wychodzę. Nie miałam pojęcia po co to powiedziałam przecież ich i tak to nie obchodzi a z resztą pewnie jeszcze śpią albo ich nie ma. Umówiłam się z nią w przy jednym z centrum handlowym blisko mojego domu. Droga zajęła mi pięć minut. Gdy byłam już na miejscu Kendall już czekała na mnie. Przytuliłśmy się i przywitałyśmy.

- To co gotowa na duże zakupy?-zapytała z uśmiechem dziewczyna

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- To co gotowa na duże zakupy?-zapytała z uśmiechem dziewczyna

- Tak- odparłam także się uśmiechając.

Jej uśmiech był zaraźliwy. Weszłyśmy do centrum ramie w ramie jak najlepsze przyjaciółki. Najpierw skierowałyśmy się do h&m mojego ulubionego sklepu. Kupiłam tam jeansy i bluzę. W każdym sklepie było pełno ludzi. Byłyśmy chyba w każdym z butików znajdującym się w centrum. Miałam torby pełne ubrań, butów i kosmetyków. Po kilku godzinach zakupów skierowałyśmy się do McDonald aby coś zjeść poniewaz byłyśmy bardzo głodne. Ja zamówiłam nugesty z sosem słodko-kwaśnym i frytki a Kendall hamburgera oraz sałatkę. Miło się z nią rozmawiało. Miałyśmy dużo tematów do rozmów. Po zjedzeniu posiłków poszłyśmy wybrać film na, który pójdziemy. Padało na Legion Samobójców. Kupiłyśmy bilet i popcorn i skierowałyśmy się do pomieszczenia numer osiem, w którym będzie nas seans. Film mi się bardzo podobał Kendall także. Tak upłynęło mi cztery godziny. Mogłabym siedzieć tam jeszcze dłużej ale dziewczyna musiała już iść. Nie chciało mi się wracać do domu więc poczekałam na autobus.

It's OK / L.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz