21

494 30 5
                                    

Biegłem ile sił w nogach, aby jak najszybciej dostać się do miejsca docelowego. Minęło dziesięć okrągłych lat odkąd byłem tam ostatnim razem, więc nie było mi łatwo się tam dostać. Kluczyłem między drzewami, rozglądając się niepewnie na boki. Nie chciałem przestraszyć Ashley. W końcu nikt obcy nie zaglądał do jej "samotni" od wieków. Zakładając, że nie wpuściła tam byłego męża.
Mijały minuty, a ja wciąż błądziłem wśród iglaków i zaczynałem się poważnie denerwować. W końcu zatrzymałem się przy olbrzymim dębie i spróbowałam odtworzyć sobie w pamięci tamtą sytuację. Oczami wyobraźni widziałem każde pojedyncze drzewko i krzaczek, ale minęło sporo czasu i wszystko zdążyło się pozmieniać.
Zrezygnowany przysiadłem na jednym z wystających korzeni i wyciągnąłem z kieszeni spodni telefon. Odblokowałem ekran i spojrzałem na radosną twarz Ash, spoglądającą na mnie ze zdjęcia na tapecie. Ciężko przełknąłem ślinę i opuszkiem palca przejechałem po szklanej powierzchni komórki, jakby chcąc poczuć obecność dziewczyny. Poczułem bolesne ukłucie w sercu i zablokowałem ekran, a następnie cisnąłem urządzeniem przed siebie. Nie wiedziałem, gdzie jestem, ani jak z tego miejsca znaleźć Ashley i brakowało mi pomysłów.
Nagle doznałem przebłysku i czym prędzej podniosłem się.

- Przecież mogę do niej zadzwonić! Usłyszę w tej ciszy dzwonek! Albo jej głos - uderzyłem się z otwartej dłoni w czoło i zacząłem grzebać wśród liści i mchu, poszukując zagubionego telefonu. Odnalazłem go parę minut później i po sumiennym otrzepaniu z piachu oraz ździebełek trawy wybrałem numer do brunetki.
Po kilku sygnałach usłyszałem cichą muzykę dochodzącą z południa i ruszyłem w tamtym kierunku.
W końcu ją zobaczyłem. Siedziała w tym samym miejscu co wtedy. Te dziesięć lat temu. Wpatrywała się w polankę na przeciwko i nawet nie podniosła na mnie wzroku.
Bez słowa usiadłem obok i objąłem ją ramieniem, przyciągając jednocześnie do siebie.

- Ja... - Zacząłem, ale Ashley pokręciła przecząco głową, dając mi tym samym do zrozumienia, że nie warto zagłuszać tak błogiej ciszy nędznymi słowami.

- Nic nie mów - wyszeptała i wyciągnęła przed siebie rękę, wskazując na jakiś obiekt w oddali. - Widzisz tegi ptaka? To matka. Robi gniazdko dla swoich dzieci. To piękne. Wkłada w to ogromny wysiłek. Robi wszystko, co może, aby pisklęta mogły prawidłowo się rozwijać.

- Każda matka chce dla dziecka jak najlepiej - westchnąłem i zacisnąłem dłoń na jej ramieniu.

- To prawda. Ale niektóre bachory nie potrafią tego docenić. Buntują się, chcą postawić na swoim i jedyne co czynią to uprzykrzają życie rodzinie. Teraz po latach wiem, że popełniłam wiele błędów. A jest już za późno, żeby móc je naprawić. Dlaczego człowiekowi udaje się zrozumieć pewne kwestie dopiero po czasie?

- Nie wolno ci tak mówić - przyłożyłem usta do jej skroni. Wydawała się być wyjątkowo spokojna, ale znałem ją zbyt dobrze, by się nabrać. W głębi duszy cierpiała okropne katusze, ale nie dawała tego po sobie poznać. Nie lubiła litości.

- I już nigdy jej nie powiem, jak bardzo się myliłam, gdy krzyczałam, że nie potrzebuję jej w moim życiu. Nigdy nie powiem, jak mocno ją kocham, ani jak ważna dla mnie była. Sprawiałam jej olbrzymią przykrość, zamiast wspierać po śmierci ojca. Raz... Raz powiedziałam, że to na pewno jej wina. Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego jak żałuję! Gdybym mogła cofnąć czas, wszystko zrobiłabym inaczej. Wszystko - z jej oczu zaczęły spływać gorzkie łzy, więc czym prędzej otarłem je rękawem mojej bluzy.

Nie wiedziałem co mam powiedzieć. Głos ugrzązł w moim gardle. Objąłem ją jeszcze ciaśniej i kolejny raz pozwoliłem jej moczyć moją koszulę swoimi łzami.
Słowa były zbędne. Nie potrzebnym zużyciem tlenu.
Strata bliskiej osoby to coś, z czym człowiek musi uporać się sam. Wsparcie jest najbardziej wskazane, ale niewystarczające. To własna wola liczy się najmocniej. To, czy ktoś jest na tyle silny, by przezwyciężyć ból i żyć dalej.
Śmierć jest nieodłącznym elementem naszego życia. Jedynym pewniakiem, który prędzej czy później spotka każdego z nas.
To od nas zależy, czy ulegniemy.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 08, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Dziesięć Lat PóźniejOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz