18

512 41 7
                                    

- Sam! Wstawaj natychmiast! - Otworzyłem oczy i ujrzałem nad sobą przerażoną mamę. Nie miałem pojęcia co się dzieje, więc przetarłem twarz dłonią i westchnąłem ciężko.

- Co się dzieje? - zapytałem i spojrzałem na zegarek, który spoczywał na szafce nocnej tuż koło łóżka. Pierwsza po południu. Chyba troszkę zaspałem.

- Coś sie stało tacie! - wykrzyknęła kobieta, a jej oczach dostrzegłem nieopisany lęk.

- Co?! - Wyskoczyłem spod zwojów kołdry i chwyciłem za pierwszą lepszą koszulkę, którą założyłem na siebie. Po chwili znalazłem także czarne, krótkie spodenki. Ubierałem się najszybciej, jak potrafiłem. Nie wiedziałem co się wydarzyło, ale mama nie jest typem osoby, która łatwo wpada w panikę.

- Byliśmy w ogródku za domem. Nagle zobaczyliśmy, że pod dom Ashley podjechała karetka na sygnale. Pierwsze, co zrobił twój ojciec, to oczywiście szybko pobiegł w tamtym kierunku. Lekarze powiedzieli nam, że matka Ashley... Umiera - to mówiąc, moja mama wybuchnęła głośnym płaczem. Nie czekając ani chwili, objąłem ją czule i wtuliłem głowę w jej ramię, starając się ją nieco uspokoić. Chciałem powiedzieć jej wcześniej, ale sądziłem, iż Ash to zrobi. Mogłem się spodziewać, że to będzie dla nich szok. Przecież nasi rodzice przyjaźnili się od lat. - Tata zwariował, gdy się dowiedział! Niemal pobił tych ratowników! Tak, jakby to była ich wina. Nagle zrobiło mu się słabo, upadł i stracił przytomność! To było straszne. Pogotowie wezwało drugą karetkę i zabrali tatę do szpitala... Boję się, że to coś poważnego.

- To zapewne zawał serca spodowany szokiem. Mamo, nie martw się. To pierwszy atak, prawda? Szybko udzielono pierwszej pomocy, więc tata wyjdzie z tego bez szwanku - odpowiedziałem. Musiałem to powiedzieć, mimo że nie byłem przekonany, czy jest to prawda czy nie. Wydawało mi się, że kobieta potwierdzi moje przypuszczenia, ale ona tylko spuściła wzrok i odsunęła się lekko. - Mamo?

- To nie jest pierwszy atak - odpowiedziała i zachwiała się lekko, a ja otworzyłem szeroko usta ze zdumienia i poprowadziłem ją na łóżko. - Nie chcieliśmy ci mówić, bo wiedzieliśmy, że będziesz chciał wrócić do domu, a nie mogłeś zostawić szkoły. Tata dostał zawału, gdy ojciec Ashley i jej brat zginęli w wypadku. To był dla niego szok, a atak był poważny. Lekarzom ledwo się udało go odratować i od tego czasu nakazali mu unikać stresujących sytuacji... Boję się, że coś pójdzie nie tak.

Wstałem z kanapy i chwyciłem głowę w dłonie. Mój tata miał zawał, a ja nawet o tym nie wiedziałem! Podczas pobytu w Nowym Jorku wydawało mi się, że to ja jestem najważniejszy i szczerze mówiąc, nie interesowało mnie to, co dzieje się tutaj. Żyłem swoim życiem i odseparowałem się od rodziny, ograniczając się do codziennych rozmów przez telefon, podczas których opowiadałem jakie przedmioty udało mi się zdać i z jakimi dziewczynami się umówiłem. Z perspektywy czasu widzę, że zachowywałem się jak dupek. Samolubny, wyrodny syn, który zamiast podziękować rodzicom za dar, jaki otrzymał, wolał się obrazić na cały świat.
Ciekawe, ile ważnych wydarzeń mnie ominęło. I jak tragiczne będą tego skutki.
Oparłem czoło o zimną szybę, a to spowodowało lodowaty dreszcz mojego ciała. Odsunąłem się lekko i podszedłem do łkającej kobiety, kładąc jej dłonie na ramionach.

- Pojedziemy do niego. Wszystko będzie w porządku, na pewno. Musimy go wspierać. I musimy odwiedzić mamę Ashley. Nie za wiele damy radę zrobić, ale najważniejsza dla chorego jest obecność bliskich. To sprawi, że poczuje się lepiej. Chodź, szkoda nam czasu. Każda minuta się liczy! - Chwyciłem ją za dłoń i pociągnąłem delikatnie w stronę drzwi. - Aha i dobrze by było, gdybyś nie wspominała nic mamie Ashley o ataku taty.

Dziesięć Lat PóźniejOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz