*to zdjęcie to wygryw*
Po całej 'imprezie' wyszliśmy z Arturem przewietrzyć się.
20:30
-Ale piękne gwiazdy- uznałam.
-Ty jesteś piękniejsza.- uśmiechnął się Artur.
-Weź już mi nie słódź- zaśmiałam się.
-Nie da się tak- śmiał się ze mną.
-Na co masz ochotę?- zapytał
*Pocałuj mnie*
-Wypiłabym smoothie z mango i ananasa, albo nie pudding czekoladowy! W sumie to sushi byłoby dobrą opcją.. Okej zostajemy przy smoothies- w końcu zdecydowałam.
-Okres masz czy co?- zapytał.
-Ee no tak- zaśmiałam się.
-To idziemy na smoothie!- złapał mnie za rękę.
-No idziemy- uśmiechnęłam się.
Po chwili byliśmy już w healthyteam, gdzie wypiliśmy nasze smoothie.-Kiedy przyjedziesz do Polski?- zapytał.
-Mam nadzieję, że niedługo- odparłam.
-W październiku mam wolne i to dużo, około 2 tygodni.-odpowiedziałam mieszając słomką w już pustym kubku.
-To musisz przyjechać- uśmiechnął się biorąc ostatni łyk napoju. Poszliśmy do domu.
-Hejka, jesteśmy!- krzyknęłam przy wejściu do mieszkania. Usłyszałam tylko głośny huk w salonie. Nie ukrywam przestraszyłam się. Na co złapałam Artura za łokieć.
Ten fetysz.-Pójdę sprawdzić co to.- szepnął odważnie Arti.
-No co ty idę z tobą.- powiedziałam cicho.
Poszliśmy do pokoju jak najciszej mogliśmy. Ustaliśmy w progu salonu. Zaniemówiłam.
Ola całująca namiętnie Filipa na sofie. Ehh ta namiętnie. Gdybyśmy weszli trochę później pewnie doszłoby do czego innego, bo Filip był bez koszulki, a Ola bez spodni. Spojrzałam na Artura, a on na mnie i zaczęliśmy się śmiać.
Na co 'parka' nie zwróciła uwagi.-Ekhem- chrząknęłam, na co oderwali się od siebie. Zarumienili się.
-Chcecie coś do picia?- zapytałam od rzeczy śmiejąc się do łez.
-Nie!- obraziła się trochę Ola.
Filip wstał z sofy i kierował się w naszą stronę.-Wszystkiego najlepszego Zuzka.- uśmiechnął się i chyba chciał mnie przytulić, ale sory nie bez koszulki.
-No dzięki, dzięki.- olałam go trochę.
-To jak pijecie coś? powtórzyłam pytanie.
-Nie!- oburzyli się oboje. Wyszliśmy z salonu i kierowaliśmy się do kuchni.
Artur za moją prośbą zamknął za nami drzwi po czym oboje wybuchneliśmy śmiechem.-Ona z Filipem?-mówiłam w śmiechu.
-Teraz będziesz miała gościa codziennie.- śmiał się nadal. Mój brzuch już nie wytrzymywał ze śmiechu. Cofałam się do tyłu, aby oprzeć się o ścianę. Los chciał, że trafiłam na radio, co spowodowało włączenie wolnej muzyki.
Brunet do mnie podszedł.-Uczynisz mi tą przyjemność?- zapytał łapiąc mnie za rękę.
-Ależ oczywiście- usmiechnęłam się szczerze i podeszłam do chłopaka. Przecież on nie może wyjeżdżać! Trzymałam ręce na jego szyi, on swoje na moich biodrach. Przysunął mnie lekko do siebie.
CZYTASZ
Come back, bae...|| Artur Sikorski
Fanfiction"Gdzie on uwiódł każdą, I został uwiedziony przez jedną.". "Chciała go poznać, spotkać, przytulić, A on chciał poznać kogoś takiego jak ona." " - Wróciłeś. - napisała do niego. - Ja zawsze wracam. - odpisał po chwili.