Zaginiony Błazen

1.7K 91 7
                                    

Ważne 

Ponieważ wattpad mi szaleje (nie wiem czemu) Jak dialogi będą ze sobą połączone albo będzie urwany rozdział, to piszcie, a ja spróbuje coś z tym zrobić. Miłego czytania :)

Jak tylko weszłam do domu Jess, to zaczęły się pytania typu: Co z nim robiłaś? Gdzie byliście? Nic między wami nie zaszło? Zrobiłaś coś nieodpowiedzialnego? Dlaczego nie odbierałaś od brata? Czemu z nim? Niestety ja nic jej nie odpowiedziałam.

-Julia!-krzyknęła- Czemu nie odpowiadasz na żadne z moich pytań?-spytała zdenerwowana.

Spojrzałam na nią i nie wiedziałam co jej powiedzieć. 

-Jess...My się tylko przyjaźnimy. 

-Przyjaźnisz się z Alexem?-spytała zdziwiona.

-Tak. Zayn nie może się dowiedzieć...obiecaj że mu nie powiesz.

-Dobra. Mam jednak warunek.-powiedziała.

-Jaki? Zrobię wszystko.

-Będziesz mi wszystko mówić...a jeśli coś miedzy wami zajdzie, to obiecaj, że wasza przyjaźń się skończy.

-Obiecuje.-skłamałam

Musiałam skłamać, bo między mną i Alexem już nie raz coś zaszło.

-W takim razie - uśmiechnęła się - Będę cie kryła kiedy tylko będziesz chciała, a teraz gadaj jak było.

-Było...

-Po co masz telefon?-spytał wkurzony Zayn, po czym spojrzał na Jess- Czemu nie zamykasz drzwi? Co by było gdyby jakiś gwałciciel tu wlazł i cie zgwałcił?

Fajnie że mówi tylko o Jess, bo mnie...to by ten jego zmyślony gwałciciel nic nie zrobił.

-Wiecie co...to wy se wyznawajcie miłość, a ja pójdę do pokoju.

Oboje zaczeli mówić, a ponieważ gadali w tym samym czasie, był to język nie zrozumiały. Kiedy skończyli, oboje byli zawstydzeni.

-Po co przyszedłeś?-spytałam

-Nie odbierałaś więc...myślałem że mnie okłamałaś.

-Dzięki za zaufanie.-prychnęłam

Jestem okropna...teraz mój brat źle się poczuje i będzie mu przykro, że tak szybko mnie osądził.

-Wybacz...już wychodzę.

-Nie. Zostań z Jess, bo ja idę spać, a ona chciała obejrzeć film więc...dotrzymaj jej towarzystwa.

Wiedziałam, że to go ucieszy, bo podoba mu się Jess...ale mi się do tego nie przyznaje. Zayn podoba się Jess więc wiedziałam, że też się ucieszy. Kiedy byłam na górze mój telefon dał mi znak, że mam wiadomość, usiadłam na łóżku i weszłam w aplikacje.

Pan Punktualny: Jak tam twój braciszek?

Pan Punktualny zmienił imię Złośnica na Kotek

Kotek: Mówiłam żebyś mnie tak nie nazywał :( Okłamałam go...czuje się winna. Mój brat się teraz obwinia że źle mnie osądził :(

Pan Punktualny: Mam przyjść i cię pocieszyć? ;) 

Kotek: Przestań. Pamiętasz jaką mamy umowę?

Pan Punktualny: Zamknęłaś mnie we friendzone :_( Więc zachowam się jak przyjaciel. Mam przyjść i pogadać z moim kotkiem o życiowych problemach?:)

Kotek: Obejdzie się. Przestań nazywać mnie kotek. Dobranoc Alex :)

Pan Punktualny: Dobranoc Kotek ;)

Alexa nie dawał znaku życia, od trzech dni nie pojawił się w szkole i od trzech dni nie odpisywał na moje wiadomości. Na przerwie obiadowej wyjęłam telefon i postanowiłam do niego napisać. Wiem co myślicie...zakochałam się, nic bardziej mylnego...byłam na niego wściekłą, bo od trzech dni pracuje sama w jego biurze i sama nie daje sobie już rady. 

Kotek zmienił imię Pan Punktualny na Zaginiony Błazen 

Kotek: Gdzie jesteś idioto? Zdajesz sobie sprawę, że odwalam za ciebie całą twoją robotę?

Znowu nic. Już miałam chować telefon do kieszeni kiedy usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości.

Zaginiony Błazen: Twój zaginiony błazen umiera w łóżku...:( 

Kotek: Nie rób se ze mnie jaj Alex, rusz tu swoją ładną dupe.

Zaginiony Błazen: Umieram na ciężką chorobę...nazywa się...

Kotek: No jak nazywa się tak choroba na która umierasz. Słucham...

Zaginiony Błazen: Nazywa się...LENISTWO tam tam tam.

Pękłam że śmiechu, a ludzie którzy siedzieli i jedli spojrzeli się na mnie z pytającym wyrazem twarzy.

Kotek: To nie uleczalna choroba...Spisałeś już testament?

Zaginiony Błazen: Nie...choroba mi na to nie pozwala:( Przyjdziesz odwiedzić umierającego? :)

Kotek: Nie...Czytałam, że LENISTWO jest zaraźliwe, a ja nie zamierzam jeszcze wąchać kwiatków od spodu.

Zaginiony Błazen: Nawet jeśli to moje ostatnie życzenie?

Kotek: Szkoda, że umierasz...bo idę jutro na imprezę i myślałam, że pójdziemy na nią razem ale skoro ty wolisz umierać na LENISTWO to se umieraj.

Nie ma żadnej imprezy...tak na prawdę, to taka moja kochana zemsta.

Zaginiony Błazen: Nie czekaj...jestem już zdrowy.

Kotek: Chce dowodu.

Zaginiony Błazen: Odbiorę cię ze szkoły.

Kotek: Dobra :) Tylko wiesz czym masz przyjechać?

Zaginiony Błazen: Nie sądziłem, że po wyścigach będziesz chciała na niego wsiąść. Widzimy się za trzy godziny Kotek.;)

Kotek: Pa Błaźnie. :)

Jak wam się podobał rozdział? Wiem, że krótki i nie za ciekawy...następny będzie ciekawszy obiecuję...po prostu mam sporo nauki i czasu mi brak na pisanie...jeszcze teraz te przygotowawcze egzaminy studenckie i się trochę stresuje. Mam nadzieje że w ferie będę w stanie częściej pisać.   











Kochanie będziesz moja.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz