*1 tydzień później*
Przez cały tydzień dostawałam smsy od " nieznajomego" związane z Chrisem. Cały czas myślę co mam zrobić żeby Chrisowi się nic nie stało, wiem że umie się obronić ale jak coś mu się stanie będę miała wyrzuty sumienia do końca życia...
Dzisiaj jest Piątek trzeba iść do szkoły...
Poszłam pod prysznic i wykonałam wszystkie czynności dotyczące hignieny potem w samej białej bieliźnie umalowałam się jak zwykle i poszłam do pokoju się ubrać, wybrałam czarne lity, czarną bluzkę na ramiączkach i jeansowe spodenki. Spakowałam jeszcze do torby książki, zeszyty i jakiś długopis. Zeszłam na dół, a dokładniej do kuchni, torbę postawiłam przy wejściu, podeszłam do lodówki z której wyciągnęłam ser, masło i szynkę, a z kosza na owoce i warzywa wyciągnęłam pomidora. Jadłam dopóki nie przerwał mi dzwonek do drzwi zobaczyłam przez okno i zobaczyłam auto Chrisa.
-Wejdź!-krzyknęłam, a po chwili zobaczyłam mojego chłopaka w kuchni
-Hej- dał mi buziaka w polik a ja tylko odpowiedziałam cichym " cześć ". Usiadł na przeciwko mnie i zabrał mi jedną kanapkę
-Ej to było moje!- powiedziałam z udawaną złością
- Ale teraz jest już moje-powiedzał z pełną buzią jak z dzieckiem...
-Dobra zbieraj swoją seksowną dupencie bo zaraz się spozniemy do szkoły- powiedział Chris
Ja tylko wzięłam swój telefon klucze i torbę, w przed pokoju założyliśmy buty i ruszyliśmy do więzienia zwanego szkołą...*6godzin późnej*
Jestem już w domu, lekcje właśnie skończyłam więc teraz czas na obiad..
Zrobię... Zrobię... Zrobię... NALEŚNIKI!!!
Ale ja jestem genialna...
Dobra wszystkie składniki wyciągnęłam teraz czad na ciastko...
Oki patelnia, olej na ciasto i już się smażą. Zanim one się zrobiły wyciagnęłam talerz oraz Nutellę... Dobra naleśniki już gotowe, mmmm.... Pychota, ale co dobre szybko się kończy... Naleśniki się skończyły więc poszłam na kanapę do salonu aby popatrzeć na film ale przeszkodził mi to telefon. Myślałam że to mama bo cały dzień jej nie widziałam. Numer Nieznany. Odebrałam
(«Numer Nieznany
+Sky)
«Dzień dobry czy z tej strony Skyler Ross?
+Tak to ja o co chodzi?
«Pańska matka miała wypadek samochodowy, jechała i nagle słońce ją ślepiło i wjechała w drzewo..
+Czy.. czy ja m-moge j...ją odwiedzić?
«Tak oczywiście szpital świętego Franciszka dowodzenia
I się rozłączyła...
Mama jest w szpitalu...
Chrisowi zagraża życie...
Muszę coś zrobić....
Szybko założyłam byle jakie buty i wsiadłam na motor, nawet nie wiem czy zamknęłam drzwi, teraz to nie ważne teraz liczy się tylko mama i jej życie...
Po kilku minutach dojechałam na parking, postawiłam motor i wbiegłam do szpitala
-Dzień dobry na jakiej sali leży Luzia Ross(N.A. nie pamiętam czy dobre imię).
-Sala 153b
Nic nie odpowiedziałam tylko pobiegłam pod odpowiednią salę...
*3 godziny później*
Jest godzina 20 a moja mama ma dalej leży bez oznak życia cały czas siedzę obok koło niej i przyglądam się 4 złamanym żebrą, złamanej nodze i ręce oraz zadrapanią na twarzy oraz rękach i nogach...
Cały czas płacze i szepczę do niej żeby się obudziła, żeby się nie poddawała, że ja mam już tylko ją(zapomniałam wam powiedzieć że tata Sky zostawił je dla kochanki i wyjechał z kraju)
Nagle usłyszałam piszczenie z aparatury i zauważyłam że jest prosta linia szybko wezwałam lekarza, a on przybiegł z pielęgniarkami i zaczęli reanimację a mnie wyprosili z sali.
Patrzałam na salę gdzie moja mama umiera a ja nie mogę być przy niej. Moje rozmyślania przerwał telefon
Od Nieznany Numer:Mama już załatwiona, teraz jeszcze twój chloptaś i psiapsiółka...
To wszystko przez niego...Minęła już godzina a oni dalej walczą o życie mamy...
Nagle lekarz patrzy na zegarek a pielęgniarki zakrywają ją białym prześcieradłem...O nie...
Szybko wbiegłam do sali ale lekarz był szybszy szybko mnie złapał a ja zaczęłam wrzeszczeć:
-PÓŚĆ MNIE JA MUSZE DO MAMY! MAMO NIE ZOSTAWIAJ MNIE! ROZUMIESZ NIE ROB MI TEGO!
Pielęgniarki z ochroną wynieśli mnie z sali i poszli ze mną do pokoju lekarzy... Cały czas płakałam....
Nagle przyjechał Chris gdy tylko mnie zobaczył w takim stanie od razu do mnie przyszedł a ja bez zastanowienia się w niego wtuliłam...
-Chodź jedziemy do domu dobrze?- ja tylko pokiwałam głową*7 dni później*
Dzisiaj jest dzień pogrzebu... Było mi trudno ale moja przyjaciółka, chłopak i jego mama mi pomogli, taty się nie odzywał więc ja też się nie narzucam...
Ubrałam się w czarną sukienkę ----------------|Pomalowałam tylko oczy i wyszłam z domu i poszłam do auto gdzie czekał na mnie Chris Pamela i jego mama...
Na pogrzebie cały czas płakałam, nie przepraszam ja wyłam...
Ale już po teraz już jej nie ma...
Muszę sobie radzić bez niej..
Muszę być silna, nie mogę się poddać MAMA by tego chciała...
Z tego wszystkoi tylko się przebrałam i poszłam spać...*CHRIS*
Moja malutka cierpi a ja nie mogę z tym nic zrobić, muszę być teraz z nią, to dla niej bardzo trudny okres...*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
Biedna Skyy...
Coraz bliżej...
Ciekawe co się jeszcze wydarzy....
Mój snap:
CZYTASZ
Zły Chłopiec Poznaje Złą Dziewczynę||S.G
Fiksi PenggemarOna: 19 letnia dziewczyna o brązowych włosach i brązowych oczach. Jej 165 cm robi ją za małą, bezbromną dziewczynę z liceum, ale tak na prawdę jest przeciwieństwem. On: 19 latek o brązowych włosach i niemal czarnych oczach. Jego wzrost i postura tyl...